DAJ CYNK

Zatrudniła się w 16 firmach na raz. Wystarczył sprytny trik

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Wydarzenia

Zatrudniła się w 16 firmach na raz. Wystarczył sprytny trik

Mieszkanka Chin, zamiast wykonywać swoje obowiązki służbowe, brała udział w kolejnych rekrutacjach. To wystarczyło, by w ciągu trzech lat zgromadziła na swym koncie prawdziwą fortunę.

W mediach co jakiś czas pojawiają się historie o ludziach, którzy wykorzystując możliwość pracy zdalnej, zatrudniają się w dwóch czy trzech firmach. Dla niejakiej Guan Yue z Chin wszyscy oni mogą jednak uchodzić za totalnych amatorów, gdyż ona sama w pewnym momencie miała jednocześnie aż 16 pracodawców. W dodatku w ogóle nie pracowała, a mimo to udawało jej się pobierać wynagrodzenie przez okres około trzech lat.

Historię przedsiębiorczej kobiety relacjonuje „South China Morning Post”, podkreślając, że cały proceder został naprawdę sprytnie zaplanowany. Guan Yue interesował bowiem tylko jeden rodzaj zawodu. Aplikowała na stanowisko handlowca i to takiego, który ma za zadanie pozyskiwać klientów nowych, co było kluczowym warunkiem, by plan się powiódł.

Rekrutacja zamiast spotkania z klientem

Zamiast poszukiwać klientów, kobieta brała udział w kolejnych rekrutacjach, gdzie wykonywała zdjęcia, później przedstawiane jako dowód rzekomego spotkania z zainteresowanymi. Miała się przy tym posługiwać fałszywymi dokumentami i działać w zmowie z ponad 50 innymi osobami, w tym z własnym mężem, które legitymizowały historie oszustki i same działały w podobny sposób.

Jakby tego było mało, grupa czerpała zyski nie tylko z wynagrodzeń, ale też z firmowych programów poleceń i wprost od innych ludzi poszukujących pracy. Jak czytamy, Guan Yue udawało się pobierać pieniądze w zamian za polecenie kandydata zarówno od przyszłego pracodawcy, jak i od samego zainteresowanego. Ostatecznie szacuje się, że jej działalność przyniosła około 50 mln juanów (29,2 mln zł), co wydała m.in. na luksusową posiadłość w Szanghaju.

Plan upadł przez pazerność

Być może zarobiłaby jeszcze więcej, ale w końcu wpadła przez drobne przeoczenie, dociekliwość jednego z pracodawców i pazerność. Zwracając uwagę na marne wyniki, jeden z szefów, Liu Jian, postanowił zwolnić kobietę po 3-miesięcznym okresie próbnym i nie wypłacił jej przynajmniej części wynagrodzenia. Guan Yue zażądała wyjaśnień. Rzecz w tym, że swoje pismo zaadresowała do innej firmy niż ta, której dotyczył rzeczony wątek.

Był styczeń 2023 roku, gdy Liu Jian zgłosił się na policję, podejrzewając oszustwo. Nie zdawał sobie tylko sprawy ze skali przedsięwzięcia. To ustalili dopiero funkcjonariusze, którzy w toku śledztwa przyjrzeli się sylwetce kobiety i jej dotychczasowej aktywności zawodowej. Jedyne, co pozostaje tajemnicą, to w jaki sposób brak wyników tak długo umykał uwadze innych pracodawców.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Shutterstock

Źródło tekstu: SCMP, oprac. własne