Ambasada Niemiec pisze do resortu infrastruktury. Broni PTC przed decyzjami regulacyjnymi UKE. Chodzi o stawki MTR, które od 1. lipca dla tego operatora zostały ustalone na poziomie asymetrycznym względem innych telekomów komórkowych.
Szerzej o problemie pisaliśmy w felietonie pt. O co chodzi z tym niskim MTR-em dla PTC.
Byłbym Pani Minister wdzięczny, gdyby Pani zechciała zainteresować się tą sprawą, tak aby w interesie dobrych bilateralnych stosunków niemiecko-polskich nie doszło do wypaczenia konkurencji - pisze ambasador w piśmie, do którego dotarła Gazeta Wyborcza, datowanym na koniec maja. Adresowane jest do wiceminister infrastruktury Magdaleny Gaj.
Zaprzestania sporów sądowych chcą operatorzy stacjonarni. Stawka hurtowa wpływa na koszt rozmów z tradycyjnego telefonu na komórki. Operatorzy chcą dostać coś w zamian: pewność, że sądy nie podważą w najbliższym czasie poprzednich decyzji w sprawie MTR i nie przywrócą tym samym wcześniejszych, jeszcze wyższych, stawek hurtowych - mówi Anna Streżyńska, prezes UKE.
Dodaje, że list ambasadora Niemiec nie ma precedensu w historii regulacji rynku telekomunikacyjnego i najwyraźniej zapomniano, że prezes UKE jest organem niezależnym, nie podlegającym w swych decyzjach naciskom ministerstwa i jest to zgodne z europejskim standard.
Na razie resort odesłał list ambasadora do UKE z prośbą o ustosunkowanie się do niego. Streżyńska twierdzi, że decyzja w sprawie stawek nie jest nieodwołalna i prosiła PTC o kontynuowanie rozmów z KIGEiT.
Ostatnia decyzja UKE o stawkach MTR dla PTC jest bezprecedensowa i sprzeczna nie tylko z podstawowymi zasadami wolnej konkurencji rynkowej i równego traktowania wszystkich firm, ale również z Konstytucją. Dlatego cieszy nas fakt, że sprawą tą zainteresowała się również ambasada Niemiec. Liczymy, że przyczyni się to do jej rozwiązania zgodnie z obowiązującym prawem - pisze z kolei PTC w oświadczeniu.
Źródło tekstu: Gazeta Wyborcza, wł