DAJ CYNK

Mapy Google oszukują cię i śledzą. Jest kolejna kara

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Aplikacje

Mapy Google oszukują i cię śledzą. Jest kolejna kara

Google zgodził się zapłacić 29,5 mln dol. jako ugodę w sprawach wytoczonych przez Waszyngton oraz Indianę, dotyczących zwodniczych praktyk śledzenia lokalizacji. 

Jak pamiętacie, w 2018 roku zaczęły pojawiać się doniesienia, że Google śledzi miejsce pobytu użytkowników bez względu na status opcji Historia lokalizacji. Zamiast tego korzysta z uprawnień nadanych w ramach ustawienia Aktywność w internecie i aplikacjach, osiągając jednak dokładnie ten sam efekt – dostęp do lokalizacji. I działo się tak zarówno na Androidzie, jak i iOS.

Po tym, jak w grudniu spółka z Mountain View zgodziła się wypłacić w ramach ugody łącznie 391,5 dol. 40 różnym stanom, kolejnych 29,5 mln dol. zgarną Waszyngton oraz Indiana – ogłoszono.

Google wykorzystuje dane lokalizacyjne zebrane od konsumentów z Indiany do tworzenia szczegółowych profili użytkowników i kierowania reklam, ale Google oszukiwał i wprowadzał użytkowników w błąd co do swoich praktyk co najmniej od 2014 roku

– czytamy w oficjalnym raporcie Indiany.

Zgodnie z treścią ugody, firma musi w czytelny sposób powiadomić użytkowników, jakie dane o lokalizacji są gromadzone i które opcje na to wpływają. Zostaje też zobowiązana do prowadzenia witryny internetowej, gdzie ujawni wszystkie typy i źródła zbieranych informacji geograficznych, a także pozwoli zablokować udostępnianie ich reklamodawcom.

Co więcej, będzie musiała automatycznie usuwać dane o lokalizacji pochodzące z „urządzenia lub adresów IP w Aktywności w internecie i aplikacjach w ciągu 30 dni” od uzyskania informacji.

Google jeszcze w listopadzie wyrażał niezadowolenie ze wszystkich stawianych mu zarzutów. Jak wówczas twierdził, pozwy oparte są na przestarzałych zasadach, które od dawna nie mają praktycznego zastosowania. Podczas gdy po drodze wprowadzono ponoć cały szereg ulepszeń, które zdaniem spółki umożliwiają użytkownikom automatyczne usuwanie danych o lokalizacji powiązanych z ich kontami.

Biorąc pod uwagę szeroki poziom śledzenia i nadzoru, jaki firmy technologiczne mogą zastosować w swoich powszechnie używanych produktach, sprawiedliwe jest, aby konsumenci byli informowani o tym, jak ważne dane użytkowników, w tym informacje o każdym ich ruchu, są gromadzone, śledzone i wykorzystywane przez te firmy

– mówi prokurator generalny miasta Waszyngton, Karl A. Racine.

Mimo wyraźnego kręcenia nosem, oświadczono jednak, że następne poprawki są w drodze. Obok wymuszonego na drodze sądowej centrum informacyjnego, zapowiedziano m.in. także ułatwiony mechanizm wyłączania telemetrii oraz usuwania danych dotychczas zgromadzonych.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: AngieYeoh / Shutterstock

Źródło tekstu: THN, oprac. własne