DAJ CYNK

Pajacyki: W Google Play możesz kupić ochronę przed 5G

Anna Rymsza (Xyrcon)

Aplikacje

Ochrona przed 5G w Google Play

Google Play to kopalnia skarbów, ale niektórych aplikacji wolałabym nigdy nie znaleźć. Coś mnie podkusiło, by sprawdzić, czy naciągacze już się zabrali za aplikacje chroniące przed „promieniowaniem 5G”. A jakże! Aplikacji jest sporo i wcale nie są tanie.

Nie dość, że aplikacje tego typu się pojawiają, to jeszcze oszuści życzą sobie za nie spore pieniądze. Poszukiwania zaczęłam pod koniec lipca. Jako pierwsza wpadła mi w oko aplikacja, która prawdopodobnie tylko wyświetla obrazek z czerwoną tarczą. Jej cena to 70 złotych. Tydzień później aplikacja kosztowała już 7,90 zł, a w połowie sierpnia nie udało mi się jej znaleźć. Może autor poszedł po rozum do głowy, a może Google robił sprzątanie – pewnie już się nie dowiem.

5G Protection aplikacja

Tego towaru jest więcej – kilkanaście, może kilkadziesiąt aplikacji. Niektórzy autorzy umieścili w aplikacji przycisk i kilka reklam, inni postarali się nawet o mapę nadajników. Z uprawnieniami też bywa różnie – jedne potrzebują tylko dostępu do sieci, inne chcą pełny dostęp do lokalizacji i łączności Bluetooth.

Taki żarcik za 25 zł

Oto inna aplikacja, która mnie zainteresowała. 5G Blocker za 25 zł został solidnie opisany, jakby ktoś naprawdę zbadał temat i zaprojektował narzędzie chroniące przed 5G. By nie wylecieć z Google Play, na końcu opisu przyznał się, że ta aplikacja ma charakter rozrywkowy, nie ma wpływu na twoje zdrowie ani fale elektromagnetyczne.

Zobacz: Przeglądamy i obalamy teorie przeciwników sieci 5G
Zobacz: Sieć Orange w ogniu krytyki hejterów 5G

Tylko kto by czytał taki opis do ostatniej linijki? Do tego po angielsku? Najważniejsze, że dzięki odwróconemu polu elektromagnetycznemu telefonu będzie cię mniej boleć głowa i będziesz mniej zmęczony. To nic, że to technicznie niewykonalne.

5G Blocker w Google Play

Powyższa aplikacja prawdopodobnie powstała w Polsce (autorzy podali nieistniejący adres w Gdańsku). Została zainstalowana więcej niż 10 razy, wydawcy są więc przynajmniej 250 zł do przodu.

Oczywiście są też aplikacje opisane w taki sposób, że intencje autorów są jasne – chodzi o zabawę. Mam jednak wątpliwości, czy każdy instalujący jest tego świadomy. Na szczęście te tarcze chroniące przed 5G nie są popularne. Nie można tego niestety powiedzieć o miernikach promieniowania, których jest w Google Play zaskakująco dużo.

Zobacz: CEO Vodafone do przeciwników 5G: Łyknęliście niebezpieczne kłamstwo
Zobacz: W Łodzi podpalono nadajnik sieci Play. PIIT apeluje o ściganie przestępców
Zobacz: Nauka mówi jasno: powinniśmy się bardziej obawiać elektronicznych niań niż 5G

To po prostu nie ma sensu

Aplikacja tego typu nie ma prawa działać, podobnie jak wszelkie wykrywacze promieniowania 5G, kamery pokazujące duchy czy prześwietlające rękę albo aplikacje odstraszające komary ultradźwiękami. To bujda na resorach, do tego w przypadku 5G mało śmieszna.

Zobacz: 5G nie szkodzi - naukowcy obalają mity pseudonaukowców

Telefony nie mają nadajników zdolnych zakłócić stację nadawczą, tak samo, jak nie mają kamer na promienie Roentgena (byłoby to skrajnie niebezpieczne), termicznych (no, poza Cat S61) i mierników natężenia pola elektromagnetycznego. Równie dobrze można twierdzić, że na czajniku można odbierać telewizję.

Mierniki zdolne wiarygodnie wykonać pomiary fal EM w zakresach używanych przez telefonię komórkową są droższe od wielu smartfonów. To też warto mieć na uwadze. Współczesne telefony mają co najwyżej magnetometr, który owszem, mierzy pole… ale to po prostu kompas.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: wł.

Źródło tekstu: wł.