DAJ CYNK

Ostatnie dni na rozstrzygnięcia w sprawie aukcji częstotliwości

WitekT

Prawo, finanse, statystyki

Do końca tygodnia Urząd Komunikacji Elektronicznej przyjmuje dokumenty od chętnych do wystartowania w aukcji na częstotliwości 800 i 2600 MHz. Rynkowi gracze zwracają uwagę na fakt, że proces mający przynieść od 2 do 4 mld zł do budżetu, obarczony jest wieloma błędami i niezgodnościami z prawem.

Do końca tygodnia Urząd Komunikacji Elektronicznej przyjmuje dokumenty od chętnych do wystartowania w aukcji na częstotliwości 800 i 2600 MHz. Rynkowi gracze zwracają uwagę na fakt, że proces mający przynieść od 2 do 4 mld zł do budżetu, obarczony jest wieloma błędami i niezgodnościami z prawem.

Polkomtel złożył wniosek o odwołanie aukcji na 800/2600 MHz - poinformował wczoraj oficjalnie operator sieci Plus. Podobny wniosek - odwołania aukcji i poprawienia dokumentacji aukcyjnej - złożył także Play. Złożył - wedle nieoficjalnych informacji, bo oficjalnie nie chce tego potwierdzić. Play twierdzi, że dokumentacja aukcyjna została wyjątkowo źle przygotowana.

Dokumentacja przetargowa mówi o tym, że w momencie, kiedy najwyższą cenę zaoferuje więcej niż jeden podmiot, to system wybierze zwycięzcę w drodze losowania. Jest to bardzo prawdopodobny przypadek. Z kolei Prawo telekomunikacyjne stwierdza, że jedynym kryterium wyboru wygranego w aukcji jest cena.

Kolejnym przykładem jest przesunięcie o jeden dzień przyjmowania wniosków w związku ze spóźnieniem w opublikowaniu wyjaśnień dokumentacji, do czego nie ma podstaw prawnych. Urząd poinformował, że wyjaśnienia zostały przedstawione o 2 w nocy 7. lutego, zamiast do końca dnia 6. lutego, w związku z błędem jednego z pracowników.

To tylko dwa z wielu przykładów, na które wskazują rynkowi gracze. Biorąc pod uwagę pionierskość rozdawania częstotliwości w drodze aukcji (do tej pory robiono to w drodze przetargów i konkursów), a także wysoki poziom skomplikowania postępowań administracyjnych w tej sprawie, pierwszych wyroków WSA można spodziewać się nie wcześniej niż w 2016 roku, a prawomocnych wyroków prawie w połowie trwania 15-letnich rezerwacji.

Oznacza to duże ryzyko dla skarbu państwa wiążące się potencjalnymi, wielomiliardowymi odszkodowaniami nie tylko w związku z poniesionymi nakładami na budowę sieci, ale i pozyskanie klientów.

Choć Prezes UKE Magdalena Gaj bardzo przychylała się do budowy jednej, wspólnej sieci w paśmie 800 MHz przez zwycięzców, a dokumentacja w swojej pierwotnej wymowie zdawała się forsować przypadek dwóch sieci o takich samych parametrach, to wyjaśnienia dokumentacji rzucają nowe światło na jej wcześniejsze zapewnienia.

Wynika z nich, że ograniczenie do 3 bloków na wspólną sieć dotyczy tylko obszarów "białych plam" internetowych, czyli około 10% gmin. Na pozostałym terenie operatorzy mogą współkorzystać z sieci składającej się z 4 bloków. Biorąc pod uwagę fakt, że w aukcji każdy może kupić 2 bloki (oprócz spółek z grupy Zygmunta Solorza-Żaka, które mogą wziąć 1, ale 1 ma już Sferia) oraz że do rozdania jest 5 bloków, to aukcję z dużym prawdopodobieństwem wygrają podmioty najsilniejsze finansowo, czyli Orange i T-Mobile.

Od zeszłego tygodnia Play prowadził zakulisowe działania, których celem jest opóźnienie aukcji o 1-2 miesiące i poprawienie dokumentacji aukcyjnej. Wczoraj z podobnym wnioskiem wystąpił Polkomtel. Orange i T-Mobile niczego nie chcą powiedzieć oficjalnie, ale w nieoficjalnych rozmowach utrzymują, że aukcja powinna się odbyć zgodnie z planem.

Co z tym wszystkim zrobi UKE jeszcze nie wiadomo. Urząd odmówił nam komentarza do bieżących wydarzeń. W ubiegłym tygodniu odrzucał zastrzeżenia operatorów co do dokumentacji aukcyjnej, ale po czwartkowej wpadce miał zamówić dodatkową opinie na temat formalnego bezpieczeństwa aukcji. Wszystko rozstrzygnie się w ciągu 1-2 najbliższych dni.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: wł