DAJ CYNK

P4 powoli rusza

WitekT

Wydarzenia

P4 (dawna Netia Mobile) rozpocznie komercyjne świadczenie usług w drugiej połowie roku. Firma kończy budowanie podstawowego zespołu i negocjowanie najistotniejszych umów.

P4 (dawna Netia Mobile) rozpocznie komercyjne świadczenie usług w drugiej połowie roku. Firma kończy budowanie podstawowego zespołu i negocjowanie najistotniejszych umów.

P4 prowadzi zaawansowane negocjacje z dostawcami sprzętu. Nie chciała ujawnić, z kim spółka pertraktuje ani kiedy planuje skończyć rozmowy. Powiedziała jedynie, że podpisanie umowy może nastąpić zarówno w ciągu kilku tygodni, jak i kilku miesięcy. Z nieoficjalnych informacji Rzeczpospolitej wynika, że P4 w 2005 roku negocjowało z przynajmniej czterema dostawcami: Siemensem, Ericssonem, Lucentem i chińskim Huawei.

P4 negocjuje także umowy dotyczące roamingu krajowego, który pozwoli klientom spółki korzystać z sieci innych operatorów. Ta umowa może być podpisana jeszcze w tym miesiącu. Dopóki umowa nie zostanie odpisana, dopóty spółka nie ujawni, z kim rozmawia.

Nowy operator rozpoczął także działania zmierzające do uzyskania w wybranych miastach zezwoleń budowlanych niezbędnych do wzniesienia własnych stacji bazowych.

Spółka kończy także kompletowanie zespołu, który będzie tworzył trzon firmy. Spółka szuka pracowników przez wyspecjalizowane firmy doradcze oraz poprzez ogłoszenia. W pierwszym okresie skupiono się na osobach zajmujących się marketingiem i sprzedażą, prawnikach oraz specjalistach od tworzenia taryf i usług. Obecnie poszukiwani są fachowcy specjalizujący się w budowie i planowaniu sieci, a także specjaliści zajmujący się billingami, systemami obsługi klientów, rozliczeniami z innymi operatorami, umowami roamingowymi. Z informacji Rzeczpospolitej wynika, że oferty pracy w P4 otrzymują m.in. pracownicy trzech działających już operatorów komórkowych. Potencjalni pracownicy kuszeni są wyższą niż dotychczas pensją. W przypadku części osób podejmowaniu decyzji sprzyja niepewna sytuacja w ich firmach.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: Rzeczpospolita