DAJ CYNK

Rząd zakazał sprzedaży kart SIM. Start już 10 września

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Prawo, finanse, statystyki

Rząd zakazał sprzedaży kart SIM. Start już 10 września

Już 10 września na terenie całego Wietnamu zacznie obowiązywać zaskakujące rozporządzenie – zakaz sprzedaży kart SIM. Temat ten, choć geograficzne odległy, zasługuje na rozwinięcie.

Rejestracja kart SIM ogólnoświatowym trendem

Wymóg rejestracji kart SIM, który akurat w Polsce znamy od 2017 roku, w istocie rzeczy nie jest niczym szczególnym. Dość powiedzieć, że prócz krajów UE, podobne prawo mają chociażby Federacja Rosyjska, Maroko czy właśnie Wietnam. Osobną kwestię stanowi jego egzekwowanie, gdyż to już nie zawsze jest tak oczywiste jak u nas.

W Wietnamie wymyślono, że karty SIM w celu aktywacji będą łączyć się bezpośrednio z tzw. Krajową Bazą Rejestru Populacji, czyli mówiąc prościej, cyfrowym spisem ludności. I zaczną działać tylko wtedy, gdy nazwisko osoby rejestrującej daną kartę zostanie odnalezione w rejestrze. Jak jednak przyznaje wiceszef resortu komunikacji, Pham Duc Long, pomysł ten nie wypalił i potrzebne są bardziej radykalne środki. Dlatego też z dniem 10 września wchodzi w życie rozporządzenie, które zakazuje sprzedaży SIM-ów wszędzie poza salonami telekomów.

Rząd walczy z obchodzeniem prawa

Z ujawnionych danych wynika, że dotychczas w oficjalnych salonach kupowano tylko co dziesiąty starter. Drugie tyle do puli dokładały duże sieci z elektroniką, podczas gdy około 80 proc. kart trafiało na rynek za sprawą sklepów wielobranżowych, saloników prasowych i indywidualnych handlarzy – wylicza minister. Co zrozumiałe, ponoć z tym największym kanałem był też największy problem.

Co do zasady karty okazywały się funkcjonalne, gdyż rejestrowano je na istniejące osoby, tyle że nie dokładnie te, które były ich końcowymi użytkownikami. Pham Duc Long zarzuca operatorom, że bezrefleksyjnie wydawali w hurcie pośrednikom po kilkadziesiąt SIM-ów na jedno nazwisko. Samym pośrednikom obrywa się natomiast za napędzenie takiego modelu, co „przyczyniło się do rozwoju spamu telefonicznego w całym kraju”.

Efekt jest taki, że wszelkich pośredników wykreślono. Od 10 września br. Wietnamczycy kupią i od razu aktywują kartę SIM wyłącznie w salonie operatora. To samo tyczy się tamtejszych firm, które niniejszym tracą możliwość korzystania z podwykonawców zarządzających telefonami pracowników. Starterów nie zaoferują również markety elektroniczne.

Rosja już zdążyła to przerobić i zablokuje nawet 7 mln kart

Zauważmy, w sierpniu bardzo podobne wnioski napłynęły z Rosji, gdzie również uznano obowiązujący system rejestracji SIM za nieefektywny. Z tą jednak różnicą, że Roskomnadzor jako główny organ odpowiedzialny z marszu zapowiedział blokowanie kart aktywowanych metodą „na słupa”. Jak oszacowano, docelowo skala tej kampanii może sięgnąć nawet 7 mln przypadków, choć wstępnie zapowiedziano blokadę raptem około miliona kart.

Dla kontrastu nic nie wskazuje na to, aby nielegalne karty problem rangi krajowej stanowiły w Polsce. Rzecz jasna, takie przypadki się zdarzają, co wynika z komunikatów policji w sprawie pojedynczych oszustw, ale mają raczej incydentalny charakter. Niebagatelne znaczenie ma zapewne fakt, że kupując starter u nas, trzeba się obowiązkowo wylegitymować. Tymczasem chociażby w Rosji wystarczy wypełnić kwestionariusz.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Stock Foto.Touch / Shutterstock

Źródło tekstu: kenh14, Kommiersant, oprac. własne