DAJ CYNK

Megaustawa wróci do sejmu? Senat zgłosił poprawki

orson_dzi

Prawo, finanse, statystyki

Senat zaproponował poprawki do projektu tzw. Megaustawy wykreślające z niej m.in. zapisy dotyczące urządzeń bezprzewodowego przesyłania danych oraz zakładające większe rekompensaty dla nadawców telewizji za uwolnienie pasma 700 MHz. Ustawa może wrócić do sejmu.

"Punkty bezprzewodowego dostępu" do wykreślenia

W dużym uproszczeniu, pierwsza duża poprawka dotyczy zapisów dotyczących punktów dostępu bezprzewodowego o bliskim zasięgu. Zakłada ona całkowite wykreślenie z projektu ustawy punktu 6) oraz 17) z art 1.

Punkt 6) mówi przede wszystkim, że:

Jednostka samorządu terytorialnego, państwowa lub samorządowa jednostka organizacyjna zapewnia przedsiębiorcom telekomunikacyjnym dostęp do publicznej infrastruktury technicznej w celu umieszczania w niej lub na niej punktów dostępu bezprzewodowego o bliskim zasięgu.

a następnie:

Dostęp, o którym mowa w ust. 1, jest nieodpłatny.

Z kolei punkt 17) mówi o dodaniu zapisu:

Umieszczanie punktów dostępu bezprzewodowego o bliskim zasięgu na nieruchomościach, o których mowa w ust. 1, stanowiących obszar kolejowy, o którym mowa w art. 4 pkt 8 ustawy z dnia 28 marca 2003 r. o transporcie kolejowym (Dz. U. z 2019 r. poz. 710, 730 i 1214), jest nieodpłatne.

Oprócz nich w całości ma zostać skreślony punkt 2) art. 2. Ze względu na jego długość, w uproszczeniu dodaje on zapisy dotyczący instalowania wspomnianych punktów dostępu bezprzewodowego o bliskim zasięgu w pasie drogowym dróg.

Skreślone mają być również art. 24 i 25, powiązane z powyższymi punktami.

Argumentacja jest w tym przypadku zrozumiała. Zapisy odnosiły się konkretnie do niewielkich nadajników działających w pasmach wysokich częstotliwości 26 GHz. Rezerwacje na pasma tych częstotliwościach zostaną wydane operatorom nie wcześniej jak za 1,5 roku, a do samej instalacji urządzeń zapewne nie doszłoby wcześniej jak za dwa lata, a i to w bardzo optymistycznej wizji. Do tego czasu mogłoby się okazać, że w międzyczasie przepisy będą musiały być ponownie zmienione. Dlatego senat postanowił wprowadzenie tych zapisów odłożyć w czasie.

Zobacz: Nowelizacja megaustawy przeszła przez Sejm. Jeszcze Senat i podpis prezydenta

Zapisy będą musiały wrócić

O tym, że te poprawki w przyszłości będą musiały znaleźć się w Ustawie świadczy fakt, że wynikały one wprost z implementacji zapisów Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2018/1972 z dnia 11 grudnia 2018 roku.  Oznacza to, że kwestie związane z wykorzystaniem infrastruktury miejskiej będą musiały, w takiej lub innej formie, zostać w przyszłości ujęte w Ustawie. Ze względu na to, że zapisy Dyrektywy nie muszą być zrealizowane już teraz, w przyszłości zostanie przygotowany nowy projekt Ustawy, odnoszący się konkretnie do sieci mobilnych.

Zobacz: Cała prawda o 5G – debata zwolenników i przeciwników sieci nowej generacji

Większe dopłaty dla nadawców telewizji za uwolnienie pasma 700 MHz

Kolejne poprawki to małe zmiany stylistyczne oraz uszczegółowienie zapisów dotyczących ubiegania się o tzw. rekompensaty dla nadawców telewizyjnych za uwolnienie pasma 700 MHz. O rekompensatę w formie obniżenia opłaty rezerwacji częstotliwości nadawca będzie mógł się ubiegać składając wniosek do prezesa UKE w ciągu 6 miesięcy od dnia doręczenia decyzji rezerwacyjnej.

Zwiększona ma zostać również wysokość obniżki, z pierwotnych 50% do aż 80%. To znacznie ułatwiłoby nadawcom telewizji migrację do nowych częstotliwości, którzy cały czas mają duże obawy co do kosztów całego przedsięwzięcia.

Zobacz: Przeniesienie telewizji z pasma 700 MHz będzie kosztowne i długotrwałe

Ustawa wraci do sejmu?

Teraz projekt ustawy trafi na obrady komisji senackich, które odbędą się jutro rano. Następnie jeśli senatorowie przegłosują zgłoszone poprawki, ustawa wróci do sejmu, gdzie zajmie się nią Komisja Cyfryzacji. Po głosowaniu w sejmie, w przypadku przyjęcia ustawa trafi na biurko prezydenta.

Zobacz: Przeniesienie telewizji z pasma 700 MHz będzie kosztowne i długotrwałe

"Strona społeczna" nie przekonała senatorów

Z obrad mogliśmy się dowiedzieć, że samozwańcza "strona społeczna", czyli stowarzyszenie Prawo do życia, dostała szansą na przekonanie senatorów do swojej racji, czyli śmiercionośnego wpływu sieci 5G, podczas posiedzeń komisji senackich. Po ponad godzinnym wystąpieniu jednego z przedstawicieli stowarzyszenia senatorowie uznali, że przedstawione argumenty nie są przekonujące. Odnieśli wrażenie, że zamiast przedstawić zapowiadane i konkretne poprawki do ustawy, przedstawione zostały własne przekonania, niekoniecznie poparte jakimikolwiek argumentami i twardymi danymi. W trakcie dalszej dyskusji osoby protestujące zostały nazwane odpornymi na argumenty oraz porównano ich do ruchów antyszczepionkowych. W ostatnich dniach senatorowie byli dosłownie zalewani przez falę dezinformacji jaka wylewała się na ich kontach w mediach społecznościowych oraz skrzynkach mailowych. Jak się okazuje, nie przyniosło to żadnego skutku.

Obecnie wspomniane stowarzyszenie szumnie informuje o swoim sukcesie w postaci oddalenia 5G do izby niższej. Skąd takie rewelacje? Tego raczej się nie dowiemy.

Zobacz: Protest przeciwko sieci 5G w Polsce był smutny. Teorie o szkodliwym PEM wybrzmiały w sejmie

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: wł