Smartfony Samsung tracą na wartości znacznie bardziej niż konkurencyjne iPhone'y. Wiemy, ile dokładnie.
Flagowe smartfony są drogie. To stwierdzenie równie oczywiste co "niebo jest niebieskie" albo "woda jest mokra". Wiele osób argumentuje jednak, że przynajmniej wymieniając swój topowy telefon na droższy model, każdy kolejny zakup drenuje kieszeń znacznie mniej. W końcu sprzedając swój aktualny sprzęt automatycznie mamy gotówkę na zakup kolejnego, prawda?
Tak, ale nie do końca. Telefon przy odsprzedaży automatycznie traci na wartości. Pytanie tylko ile i które modele są lepszą inwestycją? Ciekawych informacji na ten temat dostarcza raport firmy SellCell zajmująca się sprzedażą używanych smartfonów.
Firma porównała średnią cenę odsprzedaży używanych urządzeń z rodzin Samsung Galaxy S23, Apple iPhone 14 i Google Pixel 7, po dwóch miesiącach od premiery, po czym zestawiła ją z sugerowaną ceną detaliczną nowych egzemplarzy.
Bez zaskoczeń, najlepiej wartość trzymają smartfony marki Apple. Średnia utrata wartości przez urządzenia z rodziny iPhone 14 to 31 procent. Decydując się na sprzęt z Androidem musimy liczyć się z tym, że niejako z automatu jesteśmy stratni znacznie więcej.
Używanego Pixela 7 lub 7 Pro po dwóch miesiącach sprzedamy niemalże za połowę oryginalnej ceny. Mówimy tu o spadku rzędu 45,9 procent. Samsungi z rodziny Galaxy S23 radzą sobie lepiej, ale tylko nieznacznie. Po dwóch miesiącach najnowsze flagowce Koreańczyków warte są o 43,3 procent mniej niż w chwili debiutu.
Oczywiście przytoczone dane pochodzą z rynku USA i dotyczą tylko telefonów sprzedawanych tylko przez jeden podmiot, ale wydaje się, że znalazłyby odzwierciedlenie także na rynku polskim. Nie jest tajemnicą, że iPhony trzymają wartość dużo lepiej od konkurencji - teraz wiemy, o ile lepiej.
Zobacz: Samsung odcina kroplówkę. Tego modelu już nie zaktualizujesz
Zobacz: iPhone 15 upowszechni eSIM? Możesz nie mieć wyboru
Źródło zdjęć: własne, SellCell
Źródło tekstu: SellCell
