DAJ CYNK

Inwestorzy Nokii tracą cierpliwość. Windows Phone to za mało

LuiN

Sprzęt

Bezgraniczna miłość Nokii do Windows Phone stoi pod znakiem zapytania. Inwestorzy rozliczają szefa Nokii, Stephena Elopa z ostatnich dwóch lat romansu firmy z Microsoftem. Pytają o plan B.

Bezgraniczna miłość Nokii do Windows Phone stoi pod znakiem zapytania. Inwestorzy rozliczają szefa Nokii, Stephena Elopa z ostatnich dwóch lat romansu firmy z Microsoftem. Pytają o plan B.

Przejście Nokii z Symbiana na Windows Phone miało potrwać dwa lata. Okres ten właśnie się zakończył i przyszedł czas na podsumowania. Owszem, sprzedaż Lumii rośnie, nadal jednak wygląda mizernie w porównaniu sprzedaży smartfonów Samsunga i Apple'a. W międzyczasie spadła też sprzedaż tradycyjnych telefonów Nokii.

W czasie dorocznego spotkania akcjonariuszy, inwestorzy zaapelowali by Stephen Elop ponownie rozważył swoją decyzję dotyczącą porzucenia innych platform na rzecz Windows Phone i wybrał inną drogę. Warto w tym miejscu podkreślić, że cierpliwość akcjonariuszy i tak była olbrzymia. Od 2000 roku cena akcji Nokii spadła z 65 euro do... 2,72 euro.

Szef Nokii jest jednak nieugięty i uparcie twierdzi, że w czasie wojny ekosystemów skoncentrowanie się na jednej platformie pozwoli firmie na lepsze konkurowanie z Samsungiem i całym androidowym rynkiem.

Juha Varis, starszy menadżer portfela w Danske Capital, udziałowcy Nokii, powiedział w rozmowie z agencją Reuters, że Stephen Elop nie ma już nowych pomysłów i los firmy jest teraz w rękach Windows Phone. Upór Elopa negatywnie oceniają też analitycy. Magnus Rehle z firmy doradczej Greenwich Consulting powiedział o Elopie tak: Udało mu się zmniejszyć koszty, ale nie w celu zwiększenia udziału w rynku. Może Nokia wróci do Google'a i powie, że też chce postawić na Androida - nawet jeśli będzie to bolało. Microsoft miał już swoje szanse, ale ich nie wykorzystał.

Z kolei analityk firmy Morningstar, Bian Colello sposobów na przetrwanie Nokii, która ma obecnie zaledwie 5% rynku smartfonów szukałby gdzieś indziej. Jego zdaniem Nokia nie powinna za wszelką cenę próbować walczyć z Applem czy Samsungiem w kategorii urządzeń z najwyższej półki, lecz powinna skupić się na średniej półce. Chodzi o urządzenia za 300 dolarów zamiast tych za 600 dolarów. To właśnie po takich modeli szukać będą klienci w krajach rozwijających się i ci, którzy wybierają swój pierwszy telefon.

Przy przegranej bitwie z Applem i Samsungiem w kategorii highendów oraz olbrzymiej konkurencji ze strony chińskich producentów w kategorii najtańszych telefonów, celowanie w średnią półkę wydaje się całkiem logiczne. Nokia już zaprezentowała postawioną od nowa platformę Asha, o bardziej niż do tej pory smartfonowym charakterze i cenach telefonów zaczynających się od 99 dolarów. Serwisy internetowe nie szczędziły komplementów Nokii Asha 501, a to dopiero początek - Elop zapowiedział kolejne modele w najbliższym czasie.

Zobacz: Maleńka Nokia Asha 501 ze świetną baterią

Ankieta
70%
10%
4%
7%
7%
3%

Wszystkich głosujących: 945


Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: Reuters, wł