DAJ CYNK

iPhone SE na wyprzedaży w USA. Najmniejszy smartfon Apple za 249 dolarów błyskawicznie zniknął z półek

Sebastian Górski

Sprzęt

W tym USA to mają dobrze. Szerokie drogi, benzyna prawie za darmo, a do tego jeszcze te wyprzedaże, gdzie iPhone SE kosztuje teraz 249 dolarów. A raczej kosztował, bo się błyskawicznie wziął i rozszedł.

We wrześniu ubiegłego roku iPhone SE przestał funkcjonować w przestrzeni oficjalnych kanałów dystrybucyjnych Apple. Pochodzący z 2016 roku smartfon ze względu na swoje niewielkie gabaryty i stylistykę nawiązującą do iPhone'a 5, zaskarbił sobie serca wielu konsumentów. Tymczasem w USA gdzieś z czeluści magazynów na światło dzienne wydobyto dodatkową partię urządzeń, które wrzucono na rynek w obniżonej cenie.

iPhone'a SE z 32 GB pamięci na dane można było kupić za 249 dol (zamiast 349). Wariant ze 128 GB przestrzeni na pliki wiązał się z wydatkiem 299 dol (zamiast 449). Obniżki rzędu 100 - 150 dol. to już coś, więc nie dziwi fakt, że mimo braku większego rozgłosu dotyczącego całej akcji, asortyment momentalnie zniknął. Od razu pojawia się pytanie: czy będzie ciąg dalszy?

Zobacz: Apple w 2018 roku wymieniło 11 mln baterii w iPhone'ach. To jedna z przyczyn spadku sprzedaży smartfonów z iOS
Zobacz: Płatności Apple Pay w ING Banku Śląskim
Zobacz: Największy salon Xiaomi w Europie otwarty w Paryżu. Kolejka jak po iPhone'a za dobrych lat

Trudno na nie jednoznacznie odpowiedzieć. Widać jednak wyraźnie, że użytkownikom koncepcja dużego iPhone'a w kompaktowej obudowie z 4-calowym ekranem przypadła do gustu na tyle, że część z nich wypatruje na horyzoncie iPhone'a SE 2. Część analityków rynkowych wyraża jednak swoje obawy o przyszłość tej serii. Wiemy, że koncern z Cupertino zmaga się obecnie z niższą od zakładanej sprzedażą nowych smartfonów.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Apple

Źródło tekstu: Engadget