DAJ CYNK

Rosja przegrała. Sankcje ubiły przełomowy projekt

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Sprzęt

Rosja przegrała. Branży technologicznej już nie podbije

Rosyjski Bajkał Electronics nie wprowadzi na rynek szumnie zapowiadanego procesora serwerowego Bajkał-S. Żadnego innego również nie. 

O burzliwej historii powstawania rosyjskich procesorów mogliście czytać na Telepolis już wielokrotnie. Bodaj najbardziej znamienna jest historia Siergieja Vereemenki, inwestora przez lata usiłującego sprowadzić pod Moskwę podupadające zakłady z Zachodu. Najpierw AMD, później IBM, każdorazowo bezskutecznie. 

W 2021 roku trochę nieoczekiwanie okazało się jednak, że Rosjanie są bliżej celu niż kiedykolwiek wcześniej. Remedium miał być procesor Bajkał-S, zaprojektowany na licencji ARM w lokalnych zakładach Bajkał Electronics. Wprawdzie jego produkcję zaplanowano zrealizować zagranicą, konkretniej w tajwańskim TSMC, ale ściśle według krajowego projektu. W dodatku tym razem bez żadnych opóźnień, bo partia inżynieryjna opuściła fabryki zgodnie z harmonogramem.

Zobacz: Rosja. Sen o potędze utopiony w zawilgoconym magazynie

Bajkał-S przegrał z sankcjami

Na nieszczęście zainteresowanych, mimo dobrych prognoz na wstępie, Bajkał-S ostatecznie nie trafi na rynek – donosi dziennik Kommiersant. Głównym powodem zaistniałego stanu rzeczy okazują się rzecz jasna sankcje, nałożone na Rosję z powodu jej inwazji na Ukrainę. Choć przy okazji wychodzi też na jaw, jak wadliwy przygotowano plan awaryjny.

TSMC, które miało produkować procesor Bajkał-S w procesie litograficznym klasy 16 nm, już w lutym odmówiło Rosjanom współpracy. W kwietniu takie ograniczenie wydał zaś bezpośrednio tajwański rząd, uniemożliwiając wysyłkę do Rosji jakichkolwiek towarów hi-tech. Wskutek tego Bajkał Electronics nie otrzyma żadnej z około 600 tys. zamówionych na lata 2022-2025 sztuk swojego chipu. Siłą rzeczy układy nie trafią również do klientów, którzy wyrażali nimi zainteresowanie, jak Sbierbank.

W pierwszym momencie Rosjanie wierzyli ponoć, że z odsieczą przyjdzie im własna fabryka, ulokowana w Zielonogrodzie na peryferiach Moskwy. Rzecz w tym, że zakład ten według Kommiersanta zatrzymał się na technologii 90 nm, przez co nie jest w stanie poradzić sobie z żadnym spośród aktualnych projektów Bajkał Electronics. Nie tylko serwerowym modelem S, ale też desktopowym M2 i mobilnym L. Wszystkie bowiem powstały z myślą o węźle maksymalnie 16-nanometrowym.

Słowem, żadnego procesora nie będzie. Za to tradycyjnie udało się przepalić sporą sumę pieniędzy. Jak zauważono, Bajkał Electronics w minionym roku uzyskał od Kremla niezwykle wysoką dotację. Dokładniej 5,64 mld rubli (ok. 440 mln zł) na badania nad rozwojem układu Bajkał-S, który dzięki temu przed 2025 rokiem miał doczekać się drugiej wersji. Dzisiaj trudno w to uwierzyć.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Gil Corzo / Shutterstock

Źródło tekstu: Kommiersant, oprac. własne