DAJ CYNK

Rosja dalej kupuje smartfony. Tym firmom rubel nie śmierdzi

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Sprzęt

Rosja dalej ma smartfony. Oto firmy, którym rubel nie śmierdzi

Sankcje sankcjami, ale gdzie jedni manifestują poglądy polityczne, tam inni robią biznes. W efekcie Rosjanie wciąż mogą cieszyć się nowoczesnymi telefonami, choć wybierają inne marki niż przed rokiem.

Gdy Apple i Samsung jednogłośnie uznali, że Federację Rosyjską należy opuścić, a Huawei był linczowany za pogłoski o szkoleniu rosyjskich ekspertów, wielu producentów zajęło bezpieczną pozycję w drugim rzędzie. Słowem, po prostu tematu uniknęło, nie opowiadając się po żadnej ze stron.

Nie dziwne, bo, jak wynika z danych opublikowanych przez telekom MTS i sieć sprzedaży M.Video, ta dotąd cicha grupa robi w Rosji naprawdę dobry biznes.

Na kłopoty chińskie smartfony

W czerwcu 2022 roku udział chińskich producentów w rosyjskim rynku smartfonów przekroczył 70 proc., co daje wzrost o ponad 20 pp. rok do roku, czytamy. Z czego blisko połowę generuje marka Xiaomi, która w pojedynkę dostarczyła więcej urządzeń niż Samsung i Apple razem, notując przy tym około 62 proc. wolumenu na plusie.

Doskonale radzi sobie także realme. Firma z Shenzhen, jeszcze rok temu raczkująca przy zaledwie 4 proc. udziału, dzisiaj odpowiada za więcej niż co dziesiąty telefon sprzedany w Rosji (13 proc.). Wprawdzie 9 pp. zysku nie brzmi może zbyt spektakularnie, ale +129 proc. już tak.

Przy czym zarówno Xiaomi, jak i realme bledną w obliczu prawdziwego lidera, przynajmniej w kwestii dynamiki rozwoju. Okazuje się nim Tecno, które startując z niemalże zerowego pułapu, zgarnia blisko 4 proc. rynku. Efektywnie około 335 proc. więcej niż przed rokiem.

Eksperci nie mają wątpliwości

Rzecz jasna, nie jest tak, że Rosjanie, niesieni antyzachodnimi szopkami reżimowej telewizji, nagle pokochali chińskie smartfony. Możliwe, że niektórzy tak, ale zdaniem lokalnych ekspertów przyczyny zmiany nawyków zakupowych są głównie pragmatyczne. W odróżnieniu bowiem od konkurencji z USA czy Korei Płd., producenci chińscy rynku rosyjskiego nie skreślają.

Aplikacje [prozachodnich firm - przyp. red.] znikają ze sklepów, a ekstremalnym problemem może być nawet aktywacja smartfonu zakupionego w innym kraju. Jednocześnie Chińczycy nie wstrzymali dostaw, a do tego byli w stanie utrzymać ceny i przyzwoitą obsługę

- komentuje Siergiej Połownikow z serwisu Content-Review.

Nabywcy mogą tym samym liczyć nie tylko na zakup urządzenia w rozsądnej cenie, ale też na wsparcie techniczne, w miarę komfortowy dostęp do usług czy części zamienne. Dla kontrastu iPhone'y i samsungi znacząco podrożały, a obydwie firmy powoli odcinają się nawet od napraw serwisowych, ograniczając obsługę do niezbędnego minimum.

Nie trzeba być analitykiem z wieloletnim stażem, by ocenić, kto w tej sytuacji przedstawia bardziej atrakcyjną ofertę. Statystyki to już tylko kropka nad i.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Gabo Arts / Shutterstock

Źródło tekstu: MTS, oprac. własne