DAJ CYNK

Google oduczy Cię bycia dzbanem. Użyje w tym celu szlaczków

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Taryfy, promocje, usługi

Google oduczy Cię bycia dzbanem. Użyje w tym celu szlaczków

Dokumenty Google już wkrótce zaczną wskazywać błędy nie tylko językowe, ale też te związane z tonem i stylem wypowiedzi.

Podkreślanie błędów językowych, takich jak niezgodność z normami ortograficznymi czy obowiązującymi zasadami fleksyjnymi, to w świecie komputerowych edytorów tekstu nic nowego. Niemniej Google chce iść o krok dalej, by umożliwić algorytmom analizę również tych cech tekstu, które wykraczają poza sferę rzemieślniczą. 

Dokumenty Google otrzymają wkrótce funkcję sprawdzającą ton i styl wypowiedzi, ogłoszono. Firma uważa, że tym samym ułatwi tworzenie tekstów zwięzłych, łatwiejszych do przyswojenia dla czytelnika, a jednocześnie pozwoli uniknąć wpadek wynikających na przykład ze złego doboru słów.

Fioletowym szlaczkiem podkreślane mają być wszystkie zwroty i sformułowania, które algorytm uzna za nieodpowiednie, czy to pod kątem niejednoznacznego lub niezgrabnego brzmienia czy, jak to określono, niedostatecznej inkluzywności. W analogiczny sposób traktowane będą też pewne słowa; teoretycznie dopuszczalne językowo, ale dyskusyjne z innych względów. Przykłady wprawdzie nie padają, ale łatwo się domyślić, o co mniej więcej może chodzić.

Google oduczy Cię bycia dzbanem. Użyje w tym celu szlaczków

Pomysł Google nie jest wyjątkowo innowacyjny. Zauważmy, że od dłuższego czasu na podobnej zasadzie działa chociażby wtyczka Grammarly. Ale być może w końcu doczekamy się implementacji w języku polskim, bo rzeczona akurat naszego języka nie wspiera.

Na nieszczęście zainteresowanych, już teraz wiemy, że nowości w Dokumentach Google nie pojawią się dla każdego, i to nie tylko z uwagi na potencjalne ograniczenia regionalne. Co oficjalnie potwierdzone, do skorzystania z rozszerzonego korektora nie wystarczy podstawowy plan subskrybencki Google Workspace Essentials. Dodatek pojawi się dopiero w Business Standard i Education Standard, a także oczywiście w wyższych pakietach.

Redakcja trzyma kciuki za to rozwiązanie, bo niewątpliwie powinno ułatwić życie wszystkim autorom i redaktorom tekstów. Oby tylko nie przesadzono tu i ówdzie, bo ze zbyt restrykcyjnej korekty łatwo zrobić tragifarsę.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Shutterstock (Tada Images)

Źródło tekstu: Google, oprac. własne