DAJ CYNK

4 lata sporu z telekomem i wygrana

sirmark

Wydarzenia

Orange wypłaci 10 tys. zł kobiecie, którą bezpodstawnie pozwano do e-sądu za rzekomy dług - informuje Gazeta Wyborcza.

Orange wypłaci 10 tys. zł kobiecie, którą bezpodstawnie pozwano do e-sądu za rzekomy dług - informuje Gazeta Wyborcza.

Pani Katarzyna w 2008 r. po zmianie miejsca zamieszkania wypowiedziała umowę TP SA (obecnie Orange) i uzyskała informację, że nie zalega z płatnościami. O długu, który z odsetkami urósł do 9 tys. zł dowiedziała się w 2011 r. gdy komornik zajął jej pensję. Okazało się, że operator mimo rozwiązanej umowy, naliczał opłaty, a po pewnym czasie sprzedał dług firmie windykacyjnej, która w e-sądzie uzyskała sądowy nakaz zapłaty.

Sprawa trafiła do sądu, który w 2012 r. umorzył postępowanie, a pieniądze zajęte przez komornika zwrócono. W międzyczasie pani Katarzyna jednak straciła pracę. Kobieta uznała, że działania firmy telekomunikacyjnej przyniosły jej osobiste straty: oprócz stresu, jako prawnikowi podważono opinię w pracy . Skierowała więc pozew przeciwko operatorowi o zadośćuczynienie. Po 4 latach i po apelacji, wywalczyła 10 tys. zł i brak kosztów sądowych. Orzeczenie jest prawomocne.

Należy zaznaczyć, że jak twierdzi Wojciech Jabczyński, rzecznik Orange - firma nie kwestionowała swojego błędu. W 2011 r. , na etapie przedsądowym, proponowała zawarcie ugody i wypłacenie rekompensaty pieniężnej w kwocie 2 tys. zł. Zaproponowana ugoda nie była jednak satysfakcjonująca dla klientki.

Orange uparcie twierdziło, nawet w odpowiedzi na moją apelację, że w ogóle nic nie zrobiło i zachowało się prawidłowo. Przecież nikt mi nawet nie zaoferował zwrócenia kosztów powództwa przeciw egzekucyjnego, ani kosztów komornika, które musiałam ja zapłacić, aby oddał mi moją zajętą pensję - opowiada pani Katarzyna i wyjaśnia czemu tak uparcie się procesowała: Chciałabym, aby ten wyrok pokazał, że trwa to bardzo długo, ale żeby ludzie nie odpuszczali takich spraw. Chciałabym, aby dostarczyciele usług masowych nie czuli się bezkarni.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: Gazeta Wyborcza, wł