DAJ CYNK

Kupili opaski anty-5G i się napromieniowali. Tymi opaskami

Piotr Urbaniak

Wydarzenia

Kupili opaski anty-5G i się napromieniowali. Tymi opaskami

Miało być bezpieczniej, a jak na ironię wyszło dokładnie odwrotnie. 

Choć nie ma wiarygodnych badań przemawiających za szkodliwością technologii 5G dla człowieka, wiele osób uparcie w taką teorię wierzy. Tak bardzo, że są w stanie wydawać grube pieniądze na rzekomy sprzęt ochronny. Pół biedy, kiedy jest to zwykły bibelot, tylko akurat w Holandii wyszło zupełnie na opak. Szamańskie gadżety nie tylko nie miały najmniejszej szansy pomóc, ale też mogły wręcz zaszkodzić. Realnie i bez naciągania.

W 10 naszyjnikach i innych akcesoriach, które miały chronić przed 5G, znaleziono materiały radioaktywne – donosi holenderski Urząd ds. Bezpieczeństwa Jądrowego i Ochrony Przeciwpromiennej (ANVS). Organizacja wymienia listę feralnych przedmiotów, prezentuje ich zdjęcia i zapewnia, że znikną ze sklepów.

Znane media polecały

Co znamienne, wcale nie jest to zupełna chińszczyzna, a wśród niechlubnych bohaterów zamieszania znajdziemy chociażby produkty marki Magnetix Wellness. To zarejestrowana na terenie Niemiec spółka, która oficjalnie specjalizuje się w produktach wspierających magnetoterapię, i chwali przychylnymi sobie artykułami w znanych tytułach prasowych, takich jak Bild czy Vogue.

Kupili opaski anty-5G i się napromieniowali. Tymi opaskami

Holenderscy urzędnicy nie podają dokładnego raportu z badań, ale wiemy, że wszystkie zakazane produkty, określone przez ANVS jako radioaktywne, oferowane były w kategorii osobistych jonizatorów. Innymi słowy, takich gadżetów, które, noszone regularnie, mają ponoć poprawić samopoczucie i ogólną kondycję organizmu. Oczywiście tak przynajmniej twierdzą ich sprzedawcy.

Jonowy przekręt

W rzeczywistości sprawa jest bardziej złożona. O ile badania naukowe, również polskie jak np. publikacja pt. "Wpływ zjonizowanego powietrza na organizm ludzki" drów Marka Mogi i Izabeli Małeckiej z 2011 r., potwierdzają miejscami korzystny wpływ jonów ujemnych na organizm, o tyle chodzi o jonizację powietrza, a nie napromieniowanie bransoletki czy innego gadżetu. Niezrażeni tą subtelnością przedsiębiorcy, bazując na ludzkiej niewiedzy, sprzedają akcesoria z pierwiastkami promieniotwórczymi jak tor-232.

Wprawdzie generowane wówczas fale alfa mają bardzo krótki zasięg, maksymalnie 4-5 cm, ale noszenie tego rodzaju dodatków przez cały dzień, w dodatku wprost na skórze, może już narazić na naprawdę konkretną dawkę promieniowania. Przed tym właśnie przestrzega również holenderski ANVS. Wychodzi więc doprawdy ironicznie, a redakcji pozostaje tylko po raz enty apelować o rozsądek.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Materiały prasowe

Źródło tekstu: ANVS, oprac. własne