DAJ CYNK

Jakie sankcje na Rosję? Smartfonowy gigant dalej trzepie tam kasę

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Wydarzenia

Jakie sankcje na Rosję? Smartfonowy gigant dalej trzepie tam kasę

Podczas jesiennej sesji rosyjska Duma Państwowa rozpatrzy projekt ustawy zakazującej dyskryminacji krajowych deweloperów. Najciekawsze jest jednak to, co kryje się pod tym hasłem.

Prawdę powiedziawszy, rosyjscy deweloperzy mobilni nie mają dziś łatwego życia. Co prawda ani Google, ani Apple oficjalnie ich nie zbanowali, wyłączając oczywiście podmioty wprost objęte sankcjami, ale odcięli od płatności. Krótko mówiąc, mając konto zlokalizowane w Federacji Rosyjskiej, oficjalnie można oferować tylko appki bezpłatne. Dla projektów komercyjnych to gwóźdź do trumny.

Jest jednak pewne rozwiązanie tej niedogodności, a chodzi o możliwość podpięcia zewnętrznego pośrednika płatności. Samej appki oczywiście nie da się w ten sposób sprzedać, ale subskrypcję czy dodatkową zawartość już tak. Tylko, o ile Sklep Play przeszedł z tym do porządku dziennego, o tyle App Store wymusza konieczność zdobycia specjalnego uprawnienia, które wiąże się z koniecznością wysłania kodu do pogłębionego przeglądu i prowizją w wysokości 27 proc. przychodu.

Niespodzianka, Apple dalej zarabia na Rosjanach

Więc tak, choć Apple oficjalnie wycofał się z Rosji jeszcze w marcu 2022 roku, dalej próbuje na tamtejszym rynku zarabiać. Nie wprost, ale ciągnąć pieniądze od deweloperów. Pomijając wątpliwy aspekt etyczny takiego zachowania, system prowizyjny nie podoba się oczywiście samym zainteresowanym z przyczyn czysto ekonomicznych.

Anton Gorelkin, wiceprzewodniczący Komisji ds. Polityki Informacyjnej Dumy Państwowej, na swym Telegramie zapowiedział, że jesienią Duma Państwowa rozpatrzy projekt specustawy, której celem jest „zapobiegnięcie dyskryminacji krajowych deweloperów”. Polityk nie ukrywa, że chodzi tu właściwie tylko o Apple i ponoć ma mocne argumenty, by zmusić amerykańską spółkę do uległości.

Istnieje kilka opcji gotowych rozwiązań. Nie sądzę, aby amerykańska firma oddała swój imponujący, nieoficjalny udział w rynku na rzecz bezwarunkowej dominacji Samsunga i chińskich producentów

– oświadczył Anton Gorelkin.

Gadka dla naiwnych

Przypomnijmy, oto słowa, jakie padły w oficjalnym piśmie Apple, datowanym na marzec 2022 roku: „Jesteśmy głęboko zaniepokojeni rosyjską inwazją na Ukrainę i solidaryzujemy się ze wszystkimi cierpiącymi ludźmi”. Wtedy firma obiecała wstrzymać eksport nowych produktów i większość usług w Rosji.

W praktyce wygląda to tak, że najwięksi detaliści, z M.Video-Eldorado na czele, mają półki uginające się pod naporem iPhone'ów, iPadów i reszty teoretycznie zakazanego sprzętu. Zazwyczaj kupują go w Kazachstanie i ku uciesze władz, ciężarówkami wwożą do kraju. Milczącą zgodę wydaje też Apple, który nie stosuje żadnych efektywnych blokad geograficznych. Wprost przeciwnie – Siri dogada się po rosyjsku, a na przykład po polsku już nie. Choć dla uczciwości należy zauważyć, że z języka rosyjskiego może korzystać nawet 300 mln ludzi na świecie i nie są to tylko Rosjanie.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Anghi / Shutterstock

Źródło tekstu: Kommiersant, oprac. własne