Kanadyjska sieć kawiarni śledziła użytkowników dzięki aplikacji mobilnej. Teraz w zamian daje im... darmową kawę. Jedną.
Ile kosztuje nielegalne zdobywanie danych? Okazuje się, że niektórzy chcą wykpić się darmową kawą. Tak jest w przypadku kanadyjskiej sieci kawiarni Tim Hortons. To niestety wcale nie jest żart.
Doskonale wiemy, że w USA i Kanadzie ochrona danych osobowych jest na o wiele niższym poziomie niż w Europie. Tim Hortons przekroczył jednak nawet tamtejsze standardy. Okazuje się, ze kanadyjski konkurent Starbucksa czy Costa Coffe wpadł na pomysł śledzenia użytkowników.
Aplikacja dokładnie śledziła klientów kawiarni. Tim Hortons doczekał się w związku z tym pozwów na terenie trzech kanadyjskich prowincji. Największe kłopoty Tim Hortons ma na terenie francuskojęzycznego Quebeku. Towarzyszą mu takie prowincje jak Ontario czy Kolumbia Brytyjska.
Tim Hortons zbierał dane o lokalizacji użytkowników od kwietnia 2019 do września 2020. Teraz sieć zarzeka się, że skasuje dane i do tego samego zobowiązała swoich partnerów. Jednocześnie sieć chce wynagrodzić to swoim klientom. W jaki sposób? Tim Hortons chce dać im darmową kawę i pączka. Łączna wartość tego zadośćuczynienia to nieco ponad 8 dolarów kanadyjskich.
Zobacz: Google usunie Twoje dane z Internetu. Oto, co musisz zrobić
Zobacz: Google: jak chronić dane? Poznaj najważniejsze sztuczki
Źródło zdjęć: shutterstock
Źródło tekstu: gizchina, wł