W połowie tego tygodnia UKE surowo ukarze Telekomunikację Polską. Powód - zmuszanie użytkowników neostrady tp, by opłacali także abonament telefoniczny.
TP zdecydowała, że nie podporządkuje się decyzji UKE w wymaganym terminie dwóch miesięcy. Przedstawiciele giganta twierdzili, że jest to możliwe najwcześniej pod koniec roku, ale niczego nie obiecali. Kara ma sięgnąć 100 mln zł. Byłaby więc rekordowa.
TP walczy o ogromne pieniądze. Przy założeniu, że wszyscy użytkownicy neostrady tp zrezygnowaliby z telefonu, oznaczałoby to dla niej obniżkę przychodów o blisko 70 mln zł miesięcznie. TP zaczęła też grozić, że w odpowiedzi może podnieść cenę stałego łącza oferowanego bez telefonu, Np. o równowartość miesięcznego abonamentu telefonicznego. Tyle, że nowego cennika UKE może nie zatwierdzić. TP twierdzi, że UKE ją nęka, podczas gdy kilku mniejszych operatorów telekomunikacyjnych (np. Netia) oferuje podobne oferty wiązane.
Zmuszenie TP do respektowania kosztownych dla niej decyzji UKE nie jest proste. Firma może się odwołać od decyzji UKE do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. A sprawy ciągną się tam czasem nawet kilka lat. Jeśli jednak spółka zdecyduje się na konfrontację, będzie musiała robić wielomilionowe rezerwy na poczet kar.
Kolejna kara w zbliżonej wysokości (około 100 mln zł) grozi jeszcze w tym roku TP za blokowanie uwolnienia abonamentu telefonicznego (WLR).
Źródło tekstu: gazeta.pl