DAJ CYNK

Finalny projekt dyrektywy KE w sprawie roamingu

WitekT

Wydarzenia

Projekt unijnego rozporządzenia w sprawie roamingu przedstawił dziennikarzom sam szef Komisji Europejskiej – José Manuel Barroso – któremu towarzyszyła komisarz Viviane Reding od początku pilotująca sprawę roamingu. Teraz już tylko rządy państw członkowskich mogą zablokować tę inicjatywę.

Projekt unijnego rozporządzenia w sprawie roamingu przedstawił dziennikarzom sam szef Komisji Europejskiej – José Manuel Barroso – któremu towarzyszyła komisarz Viviane Reding od początku pilotująca sprawę roamingu. Teraz już tylko rządy państw członkowskich mogą zablokować tę inicjatywę.

Według szacunków KE, po wejściu w życie rozporządzenia konsumenci zaoszczędzą ok. 5 mld euro rocznie. Dziś płacą około 8,5 mld euro rocznie - tyle jest wart rynek roamingu w UE.

KE proponuje wprowadzenie limitów cenowych dla trzech rodzajów usług. Odbieranie rozmów za granicą ma kosztować nie więcej niż 16,5 eurocenta za minutę netto (czyli dla Polaków, po doliczeniu VAT, nie więcej niż około 66 groszy). Wykonywania połączeń lokalnych w roamingu ma kosztować nie więcej niż 33 eurocenty za minutę netto (czyli dla Polaków, po doliczeniu VAT, nie więcej niż około 1,32 zł). Połączenia międzynarodowe mają kosztować nie więcej niż 49 eurocentów za minutę netto (czyli dla Polaków, po doliczeniu VAT, nie więcej niż około 1,96 zł).

W tych stawkach mieści się już 30% marży dla operatorów. W kolejnych latach wysokość tych pułapów może się zmieniać. A to dlatego, że do ich ustalania będzie służyć tzw. Mobile Termination Rate (koszt zakończenia rozmowy), którego uśredniona wartość jest co roku ustalana przez unijne, narodowe urzędy regulacyjne. Dziś MRT wynosi ok. 13 eurocentów.

Reakcja telekomów na propozycję Komisji była zdecydowana. Środowa propozycja Komisji Europejskiej jest niepotrzebna i nie przysłuży się konsumentom. Konkurencja rynkowa już obecnie doprowadziła do obniżek sięgających 40% - oświadczył Rob Conway, szef GSM Association, zrzeszenia europejskich operatorów komórkowych. Nie dodał jednak, że stało się tak dopiero po groźbach ze strony Komisji.

Nie znam w historii gospodarki przykładu, by biurokraci na trwałe obniżyli ceny towarów. To nie ma nic wspólnego z wolnym rynkiem. Komisja chce narzucić jednolite ceny, a przecież koszty budowy i utrzymania sieci są różne w poszczególnych krajach - powiedział Witold Pasek, rzecznik zarządu PTC.

Organizacje konsumenckie oczywiście z radością powitały decyzję Komisji. To krok w dobrym kierunku. Ale musimy być czujni. Mamy nadzieję, że operatorzy komórkowi nie znajdą sobie innych segmentów rynku, w których mogliby "żerować" na konsumentach - stwierdził Jim Murray, szef BEUC, europejskiego stowarzyszenia organizacji konsumenckich.

Teraz wszystko zależy od rządów państw członkowskich UE i Parlamentu Europejskiego. Zgodnie z unijnym prawem muszą one zaakceptować projekt rozporządzenia KE. Barroso ostrzega, że niektóre rządy – będące pod silnym wpływem koncernów telekomunikacyjnych – mogą rzucać kłody pod nogi. Ale kiedy już rozporządzenie zostanie przyjęte przez rządy i Parlament, natychmiast zacznie obowiązywać w całej Unii i nie trzeba go będzie wdrażać do ustawodawstwa narodowego.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: gazeta.pl