DAJ CYNK

Google zabierze wybranym użytkownikom dostęp do wiadomości

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Wydarzenia

Google zabierze wybranym użytkownikom dostęp do wiadomości

To ponoć element eksperymentu, do którego spółkę, jak sama przekonuje, zmuszają władze Kanady.

Budzisz się rano, jak zwykle sięgasz po smartfon, by sprawdzić kilka najświeższych wiadomości, a tu biała plama. Wiadomości w Google News nie ma. 

Brzmi to niedorzecznie, przyznajcie. Ale taki właśnie widok czeka grupę użytkowników z Kanady. Powód? Google, jak twierdzi, chce przetestować pewne rozwiązania na wypadek uchwalenia procedowanej aktualnie przez tamtejsze władze ustawy C-18, zwanej też Ustawą o Wiadomościach Internetowych.

Kanadyjski rząd domaga się pieniędzy. Google mówi nie

W myśl rzeczonego dokumentu internetowi giganci, tacy jak Google czy Meta, zostaliby zmuszeni do płacenia mniejszym wydawcom za korzystanie z ich treści. Mówiąc bardziej obrazowo, żeby wyświetlić listę najnowszych artykułów we wspomnianym Google News, firma z Mountain View musiałaby najpierw zapłacić określoną kwotę właścicielom witryn, które owe teksty oryginalnie publikują.

Koronnym argumentem jest w tym przypadku to, że potentaci, wykorzystując dominującą pozycję, zarabiają na cudzych treściach. Emitują wszak w swych aplikacjach reklamy i gromadzą dane telemetryczne.

Oczywiście to tylko jedna strona medalu. Druga jest taka, że ogromna popularność Google pozwala dotrzeć do większej liczby czytelników, o czym jednak władza nie wspomina. Za to zdaniem szefa kanadyjskiego resortu kultury, Pablo Rodrigueza, aktualne testy są niczym innym jak próbą zastraszenia użytkowników.

To rozczarowujące słyszeć, że Google próbuje zablokować dostęp do serwisów informacyjnych (...) Kanadyjczycy nie będą zastraszani. Ostatecznie wszystko o co prosimy gigantów technologicznych, to zrekompensowanie dziennikarzom wykorzystania ich pracy

– pisze min. Rodriguez na Twitterze.

Co ciekawe, to nie pierwszy raz, gdy Kanada stawia big-techowi poważne żądania. W 2022 roku szerokim echem odbiła się ustawa C-11, aka Ustawa o Przesyłaniu Strumieniowym, którą próbowano wymusić priorytetowe traktowanie treści kanadyjskich twórców na YouTubie. Na razie bezskutecznie – bo choć dokument przeszedł przez Senat, po oprotestowaniu przez internautów i poprawkach stał się mocno zliberalizowany.

Jak będzie tym razem? W tej chwili pewne jest tylko to, że część Kanadyjczyków brak Wiadomości Google odczuje na własnej skórze. Przy czym sama firma zapewnia, że to tylko chwilowe, zasłaniając się setkami testów wykonywanych regularnie na całym świecie.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Primakov / Shutterstock

Źródło tekstu: TechCrunch, oprac. własne