DAJ CYNK

Grindr dostał w Norwegii 100 milionów koron kary

Michał Świech

Wydarzenia

Grindr

Aplikacja randkowa będąca swoistym Tinderem dla LGBT doczekała się kary w Norwegii. To najwyższa kara, jaką do tej pory zasądził tamtejszy urząd chroniący dane osobowe.

Tinder to jedna z najpopularniejszych aplikacji na świecie, nic dziwnego, że w randkowej niszy doczekała się swojego konkurenta skupionego na mniejszościach seksualnych. Właśnie taką alternatywą jest Grindr. W 2020 Norwegowie rozpoczęli śledztwo, które miało zbadać, czy dane użytkowników aplikacji są bezpieczne. Tamtejsza organizacja zrzeszająca konsumentów utrzymywała, że ani trochę. Wyniki okazały się delikatnie mówiąc... dalekie od pożądanych przez randkowiczów. Okazało się, ze Grindr handlował danymi za plecami swoich użytkowników. Obejmuje to nie tylko fakt, że ktoś ma konto na Grindrze, ale przede wszystkim informacje z profilu i historię lokalizacji. Wszystko to bez konkretnych zgód.

Norwegia uznała, że sama ogólna i niesprecyzowana polityka prywatności nie starczy. Norwescy urzędnicy nie mogli puścić tego płazem i zasądzili najwyższą karę w swojej historii. Wyniosła ona okrągłe 100 milionów koron, czyli prawie 44 miliony złotych. Grindr ma obecnie 13,7 miliona aktywnych użytkowników. Przedstawiciele aplikacji mają czas do 15 lutego by ewentualnie spróbować się odwołać.

Zobacz: Aplikacja randkowa Grindr w rękach Chińczyków stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa. Tak twierdzą władze USA
Zobacz: Korzystasz z Tindera? Opłatę za to możesz doliczyć do rachunku w Orange

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: datatilsynet.no