DAJ CYNK

Karty SIM muszą zniknąć. Jest coś lepszego

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Wydarzenia

Karty SIM muszą zniknąć. Jest coś lepszego

Gopal Vittal, dyrektor zarządzający firmy Bharti Airtel, jednego z największych telekomów w Indiach, chciałby, aby użytkownicy telefonii komórkowej porzucili klasyczne karty SIM. Jak usiłuje dowieść, jest to standard obciążony licznymi wadami i nie ma już przyszłości. 

Mimo iż formalnie specyfikacja eSIM obowiązuje od 2016 roku, a coraz więcej smartfonów taki format identyfikacji abonenta wspiera, to jednak praktyczne wdrożenie nowej technologii idzie relatywnie powoli. Dość powiedzieć, że według statystyk GSMA z 2022 roku eSIM oferował tylko co piąty operator na świecie. Analitycy wprawdzie wierzą w rychły wzrost statystyki i osiągnięcie ok. 98 proc. dostępności przed końcem roku 2025, ale to już tylko spekulacje.

Statystykę mogą jednak wkrótce poprawić Indie, a przynajmniej tak sugeruje Gopal Vittal, dyrektor zarządzający firmy Bharti Airtel, jednego z największych telekomów na tamtejszym rynku. Menedżer rozesłał właśnie do abonentów sygnowany własnym nazwiskiem mail, w którym gorąco zachęca do rezygnacji z fizycznych kart SIM – donosi dziennik „Times of India”. Jak przekonuje, jest to standard przestarzały, a co za tym idzie obciążony licznymi wadami. Tym samym nie sprawdza się w dzisiejszych realiach.

Vittal w swym elaboracie porusza argument złodziei. Słusznie zauważa, że bandyta, kradnąc telefon, klasyczną kartę najpewniej szybko z niego wyrzuci, uniemożliwiając wyśledzenie urządzenia po nadajnikach sieci komórkowej. Rzecz jasna, w przypadku eSIM nie jest to takie proste. Kartę trzeba bowiem usunąć programowo, a osoba bez znajomości kodu blokady szybko i sprawnie tego nie zrobi. Jeśli w ogóle.

W przypadku kradzieży, jeśli Twoje urządzenie zostanie skradzione, przestępcom będzie znacznie trudniej pozbyć się Twojej e-SIM, ponieważ różnią się one od tradycyjnych kart SIM, które można fizycznie usunąć z telefonów. To również spowoduje utratę przynajmniej części możliwości namierzenia sprzętu

– argumentuje Gopal Vittal.

Powołuje się przy tym na kompendium wiedzy dostępne na oficjalnej stronie operatora, w myśl którego standard eSIM nie tylko zapewnia większe bezpieczeństwo, ale jest też korzystny dla abonentów w codziennym użytkowaniu. Jak czytamy, producenci smartfonów, przechodząc na karty wbudowane, będą mogli poświęcić więcej miejsca na inne komponenty, takie jak większe akumulatory. Z kolei osoby często podróżujące zmienią sieć na docelową dla danej lokalizacji raptem kilkoma kliknięciami.

Co zrozumiałe, dyrektor jednocześnie zapomina o oczywistych wadach technologii eSIM, z brakiem możliwości szybkiego przełożenia karty do innego telefonu na czele. Do tego część spośród jego deklaracji łatwo można podważyć. Na przykład amerykański iPhone 15 nie ma tacki SIM i bynajmniej nie poświęca zaoszczędzonej przestrzeni na bardziej pojemny akumulator. Za to eSIM niewątpliwie ogranicza koszty operacyjne telekomom. Kto więc korzysta na nim bardziej, to temat otwarty, ale plan wydaje się jasny.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Shutterstock

Źródło tekstu: Times of India, oprac. własne