Cóż, na dobrą sprawę wcale nie chodzi o szczepienie, a to jest wyłącznie pretekstem, by naciągacze zwabili ofiarę.
– Dzień dobry, chcielibyśmy zaprosić Panią/Pana na spotkanie edukacyjne dotyczące szczepień – zagaduje konsultant, sygnujący się samorządowym programem prozdrowotnym "Pomorskie dba o zdrowie". – Na uczestników czekają eksperci i darmowy pulsoksymetr – zapewnia. I mija się z prawdą.
Rzekoma prelekcja to sprytnie zawoalowane spotkanie marketingowe, na którym spośród wymienionych benefitów pojawia się jedynie pulsoksymetr. Jako gratis do drogiego sprzętu AGD lub RTV.
Sprawę naświetlił nam jeden z Czytelników, którego, jak tłumaczy, zdziwiło to, że woj. pomorskie używa do kontaktu z mieszkańcami stacjonarnego numeru z Wrocławia. Niemniej temat zdaje się być znacznie szerszy, bo według opinii dostępnych w sieci numer 717282554 dzwoni bez względu na lokalizację, za to może się powoływać również na inne jednostki samorządowe.
Temat nie jest nowy, najwyraźniej jednak powrócił wraz z kolejną dużą falą zachorowań na COVID-19. Tymczasem o podobnym procederze już we wrześniu alarmowało Radio Gdańsk.
– Mówiono, że będzie to spotkanie informacyjne w ramach akcji "Pomorskie dba o zdrowie" i będzie można na nim porozmawiać o szczepieniach. Twierdzono, że na spotkaniu będzie specjalista – relacjonował wówczas jeden z uczestników, cytowany w źródle. Jak miało się okazać, o samych szczepieniach nie padło ani słowo, a zamiast tego organizatorzy naciągali na przepłacone maty masujące i sokowirówki.
Nie wiadomo, kto dokładnie stoi za całym zamieszaniem, ale pewne jest jedno: są to akwizytorzy, którzy bazując na aktualnych obawach społecznych, usiłują zarobić ekstra. Zresztą, znamiennym jest, że konsultant podkreśla ponoć w rozmowie, że oferta dotyczy wyłącznie ludzi powyżej 40. roku życia.
Oczywiście, jak to w takich przypadkach bywa, najlepiej dodać numer 717282554 do listy zablokowanych i o nim zapomnieć. Warto ponadto przestrzec starszych i mniej świadomych technologicznie członków rodziny, którzy mogliby haczyk ewentualnie połknąć. Samorządowcy są natomiast zgodni: opisywany przypadek nie jest i nigdy nie był elementem żadnej oficjalnej kampanii.
Źródło zdjęć: Shutterstock (Gajus)
Źródło tekstu: Własne, Radio Gdańsk