DAJ CYNK

Wywalił sztuczną inteligencję z firmy. Przekonuje, że to strata pieniędzy

Dominik Krawczyk

Wydarzenia

Wywalił sztuczną inteligencję z firmy. Przekonuje, że to strata pieniędzy

Dyrektor ds. informatyki dużej firmy farmaceutycznej podjął zrezygnował z usługi Microsoft Copilot po zaledwie pół roku jej stosowania – donosi Business Insider. Menedżer miał stwierdzić, że zysk wynikający ze stosowania sztucznej inteligencji jest znikomy, za to mocno winduje ona koszty.

Patrząc na aktualny stan branży technologicznej, trudno nie ulec wrażeniu, że AI chce nam wcisnąć dosłownie każdy. Bez względu na to, czy ma to w ogóle sens, jak chociażby w przypadku sławetnych zasilaczy AI-Ready. 

Co by jednak nie mówili złośliwcy, czasem obecność sztucznej inteligencji może wydawać się uzasadniona. Tu z kolei przykładem może być usługa Microsoft Copilot, chat bot wspierający pracę w Windowsie i akompaniujących mu narzędziach. 

Ale czy na pewno? Business Insider donosi, że CIO dużej firmy farmaceutycznej, zatrudniającej ponad 500 osób, po niespełna pół roku miał z rzeczonego rozwiązania zrezygnować.

Menedżer stwierdził ponoć, że poziom generowanych przez asystenta materiałów odpowiada „prezentacji w szkole średniej”, a to z kolei sprawia, że wysoce niewspółmierne są ponoszone celem utrzymania usługi koszty.

Korporacyjna licencja Microsoft 365 E3 to wydatek rzędu 34 dol. miesięcznie za stanowisko. Usługa Copilot wymaga dopłaty 30 dol. 

Łatwo policzyć, że w przypadku 500 pracowników roczne koszty utrzymania sięgną bagatela 180 tys. dol. W USA to niemal trzy średnie pensje, które zamiast na program, można przeznaczyć na techników.

W raporcie czytamy, że firma pierwotnie chciała wykorzystać Copilot do tworzenia stenogramów ze spotkań na Teams, ale wątpliwości wyraził dział prawny. Stąd też pomysłu zaniechano.

Z kolei w przypadku tworzenia dokumentów jakość prac okazała się niedostateczna, jak oceniono. 

Oczywiście póki co to tylko jednostkowy przypadek, ale jak na dłoni widać niniejszym, że AI nie stanowi żadnego panaceum. W pewnych sytuacjach się sprawdza, w innych niekoniecznie. Szczególnie, gdy w grę wchodzi wiedza specjalistyczna.

To przynajmniej w delikatnym stopniu powinno podnieść na duchu tych, którzy obawiają się o utratę pracy na rzecz robota. Jeśli jesteś fachowcem, to raczej nie masz powodów do obaw.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Funstock / Shutterstock

Źródło tekstu: Business Insider, oprac. własne