TP EmiTel to jedyna firma na liście spółek z tzw. złotym wetem, w której Skarb Państwa nie ma udziałów. Resort będzie mógł sprawować nad nim nadzór tak długo, jak długo będzie miał choćby jedną akcję Telekomunikacji Polskiej i jeśli w życie wejdą odpowiednie rozporządzenia.
TP EmiTel należy w 100% do Telekomunikacji Polskiej. Rocznie wypracowuje ok. 300 mln zł przychodów i kilkadziesiąt milionów złotych zysku. Jest właścicielem nadajników transmitujących m.in. sygnał telewizji publicznej i radia. Ze względu na zasięg (obejmuje sygnałem ok. 93% obszaru kraju), został wpisany na listę firm istotnych dla porządku lub bezpieczeństwa publicznego.
Na mocy ustawy o złotym wecie Skarb Państwa może wprowadzić obserwatora (osoba uprawniona do udziału m.in. w posiedzeniach rady nadzorczej) do każdej wskazanej w rozporządzeniu spółki o szczególnym znaczeniu, w której ma bezpośrednio lub pośrednio choćby jedną akcję. Teraz pośrednio, przez TP, ma w EmiTelu 3,8% papierów.
Analitycy są zdania, że jest to niedopuszczalne. Skarb Państwa powinien sobie zagwarantować udziały w EmiTelu przed prywatyzacją TP albo zaproponować właścicielom firmy rozwiązanie w postaci odszkodowania czy sprzedaży reszty akcji operatora, uwzględniające uzyskanie kontroli nad EmiTelem. Inne działania określają jako sprzeczne z zasadami wolnego rynku.
Krzysztof Kaczmarczyk, analityk DB Securities, wyraża się o sprawie z większą aprobatą. Tłumaczy, że TP EmiTel ma niewielki udział w przychodach grupy TP i według niego, ewentualna szkoda, wynikająca np. ze spadku wartości zbywczej EmiTela, byłaby niewielka. Podkreśla, że rządy krajów europejskich często obejmują nadzorem firmy o szczególnym znaczeniu dla bezpieczeństwa czy porządku publicznego.
Barbara Górska, rzecznik zarządu TP, odpowiedziała, że spółka rozważy przygotowanie stanowiska w tej sprawie dopiero, gdy prawo wejdzie w życie.
Źródło tekstu: Parkiet