DAJ CYNK

Nie tak szybko

WitekT

Wydarzenia

Anna Streżyńska chciała przyspieszyć wprowadzenie konkurencji na rynku telefonii komórkowej, ale raczej jej się nie uda. Winą obarcza prezesa URTiP.

Anna Streżyńska chciała przyspieszyć wprowadzenie konkurencji na rynku telefonii komórkowej, ale raczej jej się nie uda. Winą obarcza prezesa URTiP.

Regulator telekomunikacyjny miał wydać decyzję o uznaniu znaczącej pozycji rynkowej operatorów telefonii komórkowej na początku tego roku. Jednak już wiadomo, że decyzja będzie znacznie później niż oczekiwano. Najprawdopodobniej dopiero w połowie roku.

Decyzja regulatora telekomunikacyjnego miała ułatwić wejście na rynek wirtualnym operatorom. Zgłosiło się już ponad 50 firm chętnych do świadczenia tego typu usług, jednak do tej pory ani jedna z nich nie dogadała się z żadnym operatorem telefonii komórkowej.

Decyzja o uznaniu dotychczasowych operatorów za takich o pozycji znaczącej, pozwala nałożych na nich dodatkowe obowiązki – m.in. wpuszczenie MVNO czy podpisania umowy o roamingu krajowym na warunkach określonych przez regulatora. W obecnej sytuacji operatorom pozostaje możliwość wejścia na rynek telefonii komórkowej na zasadach czysto komercyjnych.

Jednak na razie to tylko teoria. Co się stało, że Anna Streżyńska otwarcie deklarująca chęć wprowadzenia większej konkurencyjności na rynku telekomunikacyjnym, teraz mówi o istotnych opóźnieniach? Jej zdaniem, wszystkiemu winny jest Witold Graboś, do niedawna prezes URTiP.

Trzeba bardzo porządnie udowodnić, że operatorzy telefonii komórkowej mają pozycję dominującą. Materiały URTiP wskazują, że były pisane pod z góry ustaloną tezę, a argumentacja jest na tyle słaba, że można ją podważyć. Podobne decyzje wydane przez regulatorów krajowych były zaskarżane przez Komisję Europejską. Chcemy tego uniknąć — mówi Anna Streżyńska.

Witold Graboś wydał decyzję dotyczącą ustalenia pozycji rynkowej operatorów telefonii komórkowej pod koniec ubiegłego roku. Spodziewał się, że urząd antymonopolowy w ciągu dwóch tygodni wypowie się w tej sprawie i jego następca, czyli szef UKE, będzie mógł praktycznie od ręki wydać ostateczną decyzję. Jednak sprawa ugrzęzła w urzędzie. Najpierw UOKiK poinformował regulatora telekomunikacyjnego, że chce mieć czas na analizę do 30. stycznia. Później stwierdził, że potrzebne mu są jeszcze dwa tygodnie.

Tymczasem Witold Graboś dziwi się opieszałości UOKiK i nie zgadza się z zarzutami. Uzasadnienie decyzji zajmuje 70 stron. To całkiem spory materiał. Poza tym do tej pory urząd antymonopolowy nie miał żadnych zastrzeżeń do tego typu dokumentów — mówi były prezes URTiP.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: Puls Biznesu