DAJ CYNK

Oszustwo telefoniczne na skalę przemysłową. Robili nawet szkolenia

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Wydarzenia

Oszustwo telefoniczne jakiego nie było. Bandyci stworzyli potwora

Pewna kobieta w Chinach zbudowała przestępczy konglomerat, działający w oparciu o metody marketingu MLM. W krótkim okresie gang zarobił ekwiwalent 4,8 mln zł.

Naciąganie ludzi na fałszywe inwestycje to zjawisko doskonale znane, ale zazwyczaj mówi się w tym kontekście o małych, maksymalnie kilkuosobowych grupach. Dlatego sytuacja w Chongqing w środkowych Chinach może uchodzić za szczególną. Jak podają lokalne media, w związku z serią oszustw telefonicznych zatrzymano tam już około 100 osób, a na tym ponoć nie koniec.

Wszyscy zatrzymani są oskarżani o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, która miała działać na zasadach marketingu MLM, angażując dziesiątki pośredników. Co więcej, ponoć w pewnym momencie szajka poczuła się na tyle pewnie, że organizowała szkolenia dla przyszłych członków w eleganckich hotelach i restauracjach. Wpadła za to przez przypadek, a konkretniej przez troskliwość męża kobiety podejrzewanej o bycie przywódczynią organizacji.

Fałszywe inwestycje w wydaniu przemysłowym

Członkowie grupy podawali się za brokerów finansowych, by namawiać innych na rozmaite inwestycje – czytamy. Typowo dla tego rodzaju przekrętów, zaczynało się od kwot stosunkowo niewielkich, ale równolegle „centrala” miała dbać o odczuwalny zysk w tym okresie. Dzięki temu wielu ludzi, skuszonych początkowymi zarobkami, brnęło w układ dalej. Najodważniejsi ponoć nawet brali kredyty.

Chcąc uwiarygodnić przekręt, oszuści stworzyli aplikację mobilną. Inwestorzy mogli więc na bieżąco obserwować swoje rzekome zyski. Przy czym jeśli ktoś zaczął głośno wyrażać obawy wobec uczciwości pośrednika, to ten oferował mu pracę w swych szeregach. Policja nie ma przekonania, czy wszyscy dystrybutorzy usługi wiedzieli o jej przestępczym charakterze, ale na pewno nikt nie złożył stosownego zawiadomienia.

Wpadli przez troskliwego męża szefowej

Gang wpadł w momencie, gdy z prośbą o pomoc przyszedł do funkcjonariuszy mąż niejakiej pani Li. Mężczyzna sądził, że jego żona padła ofiarą przestępców i jest wykorzystywana jako muł finansowy, gdyż znalazł w historii jej rachunku transakcje przychodzące na setki tysięcy juanów. Jak miało wykazać śledztwo, to raczej Li wykorzystywała innych w ten sposób, a do działania motywowały ją narobione w przeszłości długi. 

Prawdopodobnie zaczęła od próby pojedynczego wyłudzenia, ale nie mając pieniędzy do przekonywania kolejnych ofiar o słuszności inwestycji, zdecydowała się zbudować piramidę. Zaprosiła przy tym do współudziału kilkoro znajomych, a ci zaczęli angażować kolejne osoby i lawina ruszyła. Z czasem grupa miała dorobić się opasłej dokumentacji szkoleniowej i własnych zamkniętych czatów, tak, jakby była legalną korporacją. Organizowała też konferencje dla członków. Ataki szacuje się łącznie kwotę około 8 mln juanów (ok. 4,8 mln zł).

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Shutterstock

Źródło tekstu: Weibo, oprac. własne