O stawkach detalicznych decyduje oferta konkurencji i polityka każdego z operatorów, a nie interkonekt - powiedziała w wywiadzie dla Rzeczpospolitej Grażyna Piotrowska-Oliwa, prezes Centertela.
Jeżeli chodzi o potencjalną redukcję cen detalicznych, to decydujące są obniżki stawek hurtowych. Spadły ostatnio do 0,40 zł za minutę, czyli realnie o 7-8%. Proporcjonalna redukcja stawek detalicznych nie spowodowałaby zwiększenia ruchu telefonicznego ani wzrostu liczby abonentów, tylko spadek naszych przychodów. A tego nikt w biznesie nie lubi. Redukcja wpłynęła przede wszystkim na obniżenie przychodów operatorów komórkowych z rozliczeń międzyoperatorskich. Zmiany cen detalicznych związanych z tą obniżką dokonali operatorzy stacjonarni. W przypadku operatorów komórkowych sprawa wygląda nieco inaczej - abonenci większość połączeń realizują we własnej sieci komórkowej. I tu ceny spadają niezależnie od zmian stawek rozliczeń międzyoperatorskich - powiedziała Piotrowska-Oliwa.
Piotrowska-Oliwa dodała, że ceny usług spadały bardzo mocno przez kilka ostatnich lat, bo rynek notował dwucyfrowe wzrosty, a głównym narzędziem konkurencji była cena. Takiego tempa wzrostu liczby klientów jak w latach poprzednich już nie będzie. Firmy mogą sobie tylko odbierać klientów, ale koszt podebrania abonenta jest wysoki. Robienie tego przez obniżanie cen usług ma niewielki sens ekonomiczny.
Każdy ma grupę klientów, do której przede wszystkim kieruje swoją ofertę. Markę Orange kreujemy, jako prestiżową, z wyższej półki. Na pewno nie pójdziemy na wojnę cenową, żeby walczyć o segment najtańszych usług. Oferta Playa jest korzystna dla tych, którzy dzwonią bardzo dużo. O takich klientów każdy operator dba szczególnie, więc na pewno nie oddamy ich lekką ręką. Jednak tacy użytkownicy są stosunkowo najmniej czuli na niewielkie spadki stawek, spodziewają się raczej dobrej jakości usług za cenę, którą płacą. Tutaj więc obniżki nic by nam nie pomogły - dodała Piotrowska-Oliwa.
Źródło tekstu: Rzeczpospolita
