Według nieoficjalnych informacji, UKE jest bliski decyzji o unieważnieniu 317 postępowań przetargowych na WiMAX.
Przetargi rozpoczęły się w ubiegłym roku, ale w maju Urząd zakwestionował działania komisji przetargowych. "Niespójność" podejmowanych przez nie decyzji będzie podstawą do anulowania postępowania. Jednak tajemnicą poliszynela jest fakt, że UKE nie podoba się, iż dwa silne telekomy — Exatel i Telekomunikacja Polska — zagarnęłyby najwięcej częstotliwości.
Obaj operatorzy wnioskowali o przyznanie częstotliwości w niemal wszystkich 317 obszarach przetargowych, czym zyskaliby faktycznie ogólnopolską koncesję. Tymczasem TP dysponuje największą w Polsce kablową siecią telekomunikacyjną, a Exatel sporymi zasobami radiowymi w częstotliwości 3,5 GHz. Dają one podobne możliwości, co 3,6-3,8 GHz. UKE chciałby dać szansę na zdobycie deficytowych częstotliwości także innym operatorom.
Ustalona w ubiegłym roku formuła przetargowa premiuje wprawdzie zwiększanie konkurencji, ale duży operator — taki jak Exatel czy TP — i tak może przeważyć, deklarując więcej pieniędzy za częstotliwość. Przetarg, o którym mowa, Urząd rozpisał jeszcze za czasów prezesury Witolda Grabosia. Jego następczyni, Anna Streżyńska, bardziej stanowczo dąży do stworzenia realnej konkurencji na rynku zdominowanym przez TP.
W nowym przetargu zaostrzone zostaną prawdopodobnie kryteria konkurencyjności, co może osłabić siłę oferty TP w następnym konkursie. Niewykluczone, że zmienione zostaną zasady dysponowania częstotliwościami — tak, aby obszarów przetargowych było mniej, a pasmo radiowe, jakie można uzyskać, większe.
Źródło tekstu: Puls Biznesu