DAJ CYNK

Rosja szaleje. Aż ciężko uwierzyć, na co się rzucili

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Wydarzenia

Rosja szaleje. Aż ciężko uwierzyć, na co się rzucili

Rosjanie płacą nawet po 1000 rubli za fałszywe paragony potwierdzające zakup iPhone'a 14 – donosi dziennik Izwiestia. Wbrew pozorom nie robią tego dla lansu. 

Wiadomo, każdy ruski noworysz musi mieć iPhone'a, bo choć Zachód, jak przekonuje Rossija 1, ocieka zgnilizną, to w imię lansu warto się poświęcić. A skoro w sklepach sprzętu nie ma, może warto mieć choćby fałszywy paragon do wywieszenia w złotej ramce. I cóż, takie zachowanie niewątpliwie byłoby wdzięcznym tematem na memy, ale nie w tym rzecz. Choć prawdą jest, że Rosjanie rzucili się na podrobione dokumenty zakupu smartfonu Apple. 

Jak donosi Izwiestia, fałszywy paragon za iPhone'a 14 to wydatek rzędu 1000 rubli (ok. 80 zł). Tego typu ogłoszenia coraz częściej pojawiają się na rosyjskojęzycznych kanałach w Telegramie. Czas realizacji wynosi mniej więcej 5 dni, a według źródła sprzedawcy nie narzekają bynajmniej na brak zainteresowania ze strony konsumentów.

Na co komu fałszywy paragon?

Mówią, że jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to w tle zawsze pojawiają się pieniądze. Nie inaczej jest w tym przypadku. Fałszywy paragon, wystawiony rzekomo przez dużą sieć sprzedaży elektroniki, taką jak M.Video-Eldorado, ma istotnie podnosić wartość smartfonów z szarego importu. Nabywca takiego urządzenia zyskuje bowiem przeświadczenie, że w razie ewentualnych problemów łatwo uzyska pomoc serwisową na miejscu, bez wysyłania iPhone'a poza granice Federacji.

Przynajmniej taka jest opinia sprzedawców fałszywek, bo już sklepy, sondowane przez Izwiestię, zapewniają, że nie dadzą się naciągnąć. Jak zgodnie wyznają, dzięki prowadzonej dokumentacji sprzedanych urządzeń, nie przyjmą do serwisu sprzętu obcego pochodzenia.

Jest jednak także druga teoria. Dział wsparcia Apple, po przedstawieniu paragonu, może zresetować identyfikator Apple ID. Jeśli komuś uda się do tego wykorzystać fałszywkę, to będzie mógł niemal dosłownie zalegalizować telefon skradziony. 

Motywacja nabywców fałszywych paragonów jest więc niejasna, wcale też nie musi być zawsze taka sama, ale jedno jest pewne: zawsze ktoś kręci. Zresztą, taką opinię potwierdza Wiktor Czebyszew, ekspert ds. cyberbezpieczeństwa Kaspersky Lab, wedle którego triki z podróbkami nie mają prawa zadziałać, a twierdzenia ich sprzedawców to zwykłe kłamstwa.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: LittlePigPower, AntonSAN / Shutterstock

Źródło tekstu: Izwiestia, oprac. własne