DAJ CYNK

Rosja pokonana przez telemarketerów. Ośmieszyli kontrwywiad

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Wydarzenia

Rosja pokonana przez telemarketerów. Ośmieszyli kontrwywiad

Problem z nieuczciwymi telemarketerami to zjawisko znane na całym świecie, ale w momencie, w którym do gry wchodzi kontrwywiad, bez wątpienia warto przyjrzeć się konkretnej sprawie bliżej.

Telefoniczni naciągacze podają się za kontrwywiad

O tym, jak niebezpieczni potrafią być telefoniczni naciągacze, nikogo raczej uświadamiać nie trzeba. Sprawy w Rosji potoczyły się jednak na tyle daleko, że przed oszustami ostrzega już nie policja, lecz Federalna Służba Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, szerzej znana pod akronimem FSB.

Oszuści wymyślili nowy sposób na budowę baz danych – czytamy w komunikacie kolportowanym przez lokalne media. Podając się za funkcjonariuszy FSB, dzwonią do szkół i urzędów, by pod pretekstem prowadzonego dochodzenia żądać listy pracowników wraz z danymi teleadresowymi i wysokością wynagrodzenia – wyjaśniono.

Federalna Służba Bezpieczeństwa Rosji w mieście Moskwie i obwodzie moskiewskim odnotowała wzrost prób oszustw mających na celu uzyskanie danych osobowych pracowników instytucji medycznych, edukacyjnych i innych instytucji rządowych, a także innych poufnych informacji na temat ich działalności

– podaje FSB w oficjalnym komunikacie prasowym.

Setki przypadków w Moskwie i okolicach

Zarówno w samej Moskwie, jak i w całym obwodzie moskiewskim tego rodzaju incydenty liczone są ponoć w setkach. Z relacji dziennika „Kommiersant” wynika ponadto, że finalnie bardzo często kończy się jakąś formą wyłudzenia, czy to poprzez włamanie na rachunek czy zachęcenie do niekorzystnej transakcji.

Pomysł przestępców, choć brawurowy, wydaje się zaskakująco logiczny. W państwie takim jak Rosja, gdzie FSB potrafi wyciągnąć kogoś z łóżka za post napisany w sieci, służby kontrwywiadowcze budzą blady strach. Nie dziwne, że kolejne osoby chętnie idą na, jak sądzą, współpracę. A już zdobyte bazy to dla przestępców prawdziwa kopalnia złota.

Obywatele kompletnie nie wiedzą co zrobić

Co warte podkreślenia, wedle doniesień napastnicy fałszują identyfikatory, dzięki czemu na ekranie ofiary wyświetla się jeden z numerów rządowych. To dodatkowe utrudnienie, gdyż w myśl rosyjskich przepisów na próbę kontaktu podjętą przez służby zawsze należy odpowiedzieć, a brak reakcji wiąże się z odpowiedzialnością karną.

Skąd w takim razie statystyczny Wania ma wiedzieć, że w danym momencie nie chcą wsadzić go za myślozbrodnię, lecz tylko naciągnąć na pokaz garnków, nie wiadomo. Nie wie tego chyba nawet sama FSB, która wprawdzie poinformowała o zjawisku, ale nie przekazała przy tym żadnych konkretnych porad dla obywateli. 

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Shutterstock

Źródło tekstu: Kommiersant, TASS, oprac. własne