DAJ CYNK

Rosyjskie trolle atakują nową taktyką. Nie daj się podejść

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Wydarzenia

Podczas gdy uwaga skupia się wokół treści prorosyjskich, nie należy zapominać, że cel propagandzistów bywa wyrażany niebezpośrednio. Wychwalanie Rosji i krytyka Ukrainy to tylko jedna z metod.

Wraz z rozpoczęciem wojny w Ukrainie dezinformacja w sieci osiągnęła niespotykaną dotąd skalę. Pojawiają się tysiące komentarzy racjonalizujących działania reżimu Władimira Putina lub dewaluujących Ukrainę jako państwo, ale to nie wszystko. Obok dużej polityki, nie brakuje zagrywek socjotechnicznych wycelowanych w społeczeństwo, które mają na celu wytworzenie w Polsce, dotychczas pomocnej i serdecznej wobec sąsiada, nastrojów antagonistycznych.

Kiedy jednak i ten plan zawodzi, zawsze można spróbować skłócić ze sobą samych Polaków, a obrazowym dowodem na tego typu działania jest trwająca mniej więcej od czwartku kampania na Twitterze. 

Dziesiątki wypowiedzi, ten sam babol

Jak słusznie wskazuje nasz czytelnik Jakub, w tym niezwykle popularnym serwisie społecznościowym pojawiła się cała masa postów zarzucających bierność wobec kryzysu uchodźczego władzom Warszawy. a konkretniej prezydentowi miasta Rafałowi Trzaskowskiemu. I nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie fakt, że wszystkie wpisy są co do joty identyczne. Ba, zawierają nawet tą samą literówkę.

Z dużą dozą prawdopodobieństwa można więc założyć, że operację realizują w tym przypadku boty. Operator pomylił się podczas konfiguracji i lawina ruszyła, robiąc ze stolicy, o którą zapewne chodziło, stolnicę. 

Co jednak najciekawsze, na podstawie analizy kont użytych do rozpowszechnienia cytowanej informacji można założyć, że raczej nie mamy tu do czynienia z walką pomiędzy obozami politycznymi w Polsce. Wprawdzie, jak doskonale wiadomo, Rafał Trzaskowski jest jedną z głównych twarzy opozycji, ale większość spośród zaangażowanych profili jest w kwestii władzy w Polsce zdecydowanie niejednomyślna.

Bez względu na reprezentowane poglądy, publikują treści, które budzą szczególne emocje.

Nieważne w czyim imieniu, byleby skłócić

W przykładzie krytykują Trzaskowskiego, by zaraz potem nazywać rządzącą Zjednoczoną Prawicę mianem frakcji prokremlowskiej. Chętnie podają przy tym kontrowersyjne wypowiedzi przedstawicieli obydwu stron barykady, nie stroniąc od agresywnego szczucia i mocnych określeń takich jak hańba, skandal czy zdrada.

Trudno nie ulec wrażeniu, że wszystko to ma prowadzić do wywołania zamieszania. Tak przecież potrzebnego z perspektywy Rosji w obecnej sytuacji polityczno-gospodarczej. Zatem, nie dajcie się prowokatorom.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Shutterstock (Frederic Legrand)

Źródło tekstu: Twitter, oprac. własne