DAJ CYNK

Co trzeci Polak już skorzystał z tej aplikacji. Kraje UE biją na alarm

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Wydarzenia

Co trzeci Polak już skorzystał z tej aplikacji. Kraje UE biją na alarm

Aplikacja zakupowa Temu szturmem wdziera się na rynki w całej Europie, ale równolegle z liczbą klientów rosną towarzyszące jej kontrowersje. Teraz głos w temacie zabrali Francuzi. 

Z platformy zakupowej Temu korzysta już ponad 12 mln Polaków, a jej popularność z miesiąca na miesiąc rośnie. Nie wygłusza to jednak narastających wokół tego e-commerce'u kontrowersji, a wprost przeciwnie. 

Po tym, jak wątpliwości w kwestii Temu wyraziły władze Niemiec, do głosu dochodzi Francja, a konkretniej tamtejsze stowarzyszenie konsumenckie 60 millions de consommateurs. Tylko, społecznicy nie gryzą się w język i podczas gdy nasi zachodni sąsiedzi wspominali subtelnie o konieczności przeprowadzenia audytu, znad Sekwany płynie jasny sygnał: zablokujcie to.

Nadepnęli na odcisk lokalnemu przedsiębiorcy

Skąd tak radykalne podejście? – zapytacie. Temu nadepnęło na odcisk pewnemu start-upowi z Lyonu, sprzedając, jak stwierdzono, podróbki innowacyjnych szczoteczek do zębów Y-Brush. Krucjatę rozpoczął wściekły założyciel projektu, który wystąpił ze swym apelem w kilku stacjach TV.

W przedstawionym raporcie platformie zarzuca się, że na handel fałszywkami w pełni intencjonalnie przymyka oko. Do tego ma kusić fałszywymi promocjami, w których jako cenę pierwotną podaje cenę oryginału, a także budować presję licznikiem odliczającym czas rzekomo pozostały do zakończenia akcji rabatowej.

Wedle oceny końcowej 60 millions de consommateurs, Temu stosuje „wyjątkowo szemrane praktyki handlowe”, przez co niszczy lokalnych przedsiębiorców. I jeśli nie zakazane całkowicie, to powinno być chociaż wzięte pod lupę przez DGCCRF (odpowiednik naszego UOKiK) w celu „dostosowania modelu biznesowego do zasad europejskich”.

Zdaniem Niemców podróbki to najmniejszy problem

Przypomnijmy, jeszcze w sierpniu Temu, powołując się na opinię władz Bawarii, ostro krytykował niemiecki „Business Insider”. Dziennikarze również sporo czasu poświęcili wszędobylskim podróbkom, ale nie tylko. Pojawiły się bowiem także inne argumenty.

Jak zauważono, spółka PDD Holdings, która jest właścicielem Temu, wcześniej zaliczyła dużą wtopę przy innej swojej aplikacji zakupowej – Pinduoduo. Tę usunięto zarówno ze Sklepu Play, jak i App Store z uwagi na zawartość szkodliwego kodu. Pinduoduo, profilując reklamy, miało m.in. odczytywać prywatną korespondencję i książkę z kontaktami.

Niemcom nie spodobała się ponadto agresywna polityka marketingowa Temu, prowadząca ich zdaniem do hurtowego produkowania pozytywnych komentarzy w sieci, a także niejasne zapisy regulaminowe. Jak ten dotyczący zwrotów, które anonsowano jako darmowe, by przemycić ukradkiem zapis o tym, że bezpłatny jest tylko zwrot numer jeden.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Shutterstock

Źródło tekstu: Tom's Guide, oprac. własne