DAJ CYNK

Co może być najważniejsze w branży w 2018 roku?

Lech Okoń TELEPOLIS.PL, Łukasz Dec TELKO.in, Wojciech Piechocki GSMONLINE.PL

Dyskusje o rynku

3. Sferia zrezygnuje z pasma 800 MHz

W tym roku wygasa rezerwacja Sferii (spółka zależna Cyfrowego Polsatu) na blok częstotliwości w paśmie 800 MHz. Brzmi niezrozumiale? No to przypomnijmy, że użytkowanie tego właśnie bloku jest powodem arbitrażu pomiędzy akcjonariuszami Sferii a państwem polskim. I że analogiczne bloki w paśmie 800 MHz, jakie zdobyli konkurenci grupy CP były przedmiotem skandalu aukcyjnego z lat 2014-2015. Okupionego astronomiczną kwotą ponad 9 mld zł z kasy operatorów. Wystarczy, aby interesować się blokiem Sferii?...

Prawo jest nieubłagane. Za przedłużenie rezerwacji Sferia musiałaby zapłacić ok. 1,7 mld zł - średnią ofert z ostatniej aukcji. Czy to zrobi? Wątpliwe że za takie pieniądze, choć 800 MHz to strategiczne pasmo. Prawdopodobne, że Sferia będzie próbowała negocjować z Urzędem Komunikacji Elektronicznej, jakieś preferencyjne warunki prolongaty częstotliwości, ale bez zmian w Prawie telekomunikacyjnym to się nie uda, choć paradoksalnie dla obu stron mogłoby to być najbezpieczniejszym i najkorzystniejszym sposobem załatwienia sprawy. Mimo tego, jeżeli Sferia zrezygnuje, UKE będzie musiał ogłosić nowe postępowanie, w którym... Sferia pewnie weźmie udział z nadzieją, że wylicytuje niższą stawkę, niż cena prolongaty. Może niższą, ale na pewno nie dużo niższą - konkurenci z pewnością się o to postarają. Kolejnego częstotliwościowego spektaklu pt. "Kto więcej krwi sobie upuści" należy się jednak spodziewać najwcześniej w roku 2019.

Tymczasem na wszelki wypadek grupa Cyfrowego Zwolniła pasmo 900 MHz, żeby tam uruchomić LTE. Razem z pokaźnymi zasobami radiowymi w wyższych zakresach częstotliwości (1800 MHz, 2600 MHz) powinna sobie poradzić nawet bez 800 MHz. Zwłaszcza, że któryś z konkurentów pewnie udostępni jej swoją sieć LTE800. Dlaczego by nie? Pieniądz jest pieniądz.

4. Smartfony zmienią swój kształt



Ekspansja wyginanych smartfonów, to raczej jeszcze nie 2018 r. Prawdopodobnie znów skończy się jedynie na prezentacji wymyślnego konceptu, bez żadnych konkretów - chociaż chcielibyśmy się mylić. Znacznie szybciej odczujemy zmiany w klasycznych, niewyginanych telefonach. A wszystko to za sprawą nowych proporcji wyświetlaczy, których przedsmak mieliśmy w 2017 r.

Znane z telewizorów czy monitorów proporcje 16:9 zastąpione zostaną 18:9 czy 18,5:9. I tutaj uwaga - niekoniecznie będzie to oznaczało więcej ekranu w obudowie o dotychczasowych rozmiarach. Tańsze konstrukcje nadal będą miały grube ramki po bokach, a przestrzenie nad i pod wyświetlaczem wcale się nie skurczą. Efekt? Telefon wydłuży się w pionie i stanie się po prostu większy. To taka niskobudżetowa proteza w dążeniu do idei zaprezentowanej w iPhone'ie X, gdzie ekran niemal w pełni zajmuje przedni panel urządzenia.

Negatywny efekt nowych proporcji będzie mniej widoczny we flagowych telefonach, których drogie wyświetlacze powinny niebawem dogonić rewolucję Apple'a przygotowaną we współpracy z Samsungiem.

Póki co mamieni będziemy absurdalnie dużymi przekątnymi, na które pozwalają nowe proporcje. Niestety, kosztem powierzchni ekranu (inna geometria). I w tym zamieszaniu, jak nigdy wcześniej, warto będzie pójść do sklepu i przymierzyć najpierw telefon do dłoni - sama przekątna wyświetlacza niewiele nam powie.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News