DAJ CYNK

Co może być najważniejsze w branży w 2017 roku?

Witold Tomaszewski TELEPOLIS.PL, Łukasz Dec TELKO.in, Wojciech Piechocki GSMONLINE.PL

Felietony

  1. Note 7 nie pogrąży Samsunga.

    Samsung to lider rynku smartfonów o ugruntowanej od lat pozycji. Koreańska firma ma doskonałe portfolio produktów i bardzo dobre relacje z kontrahentami. Także klienci końcowi lubią smartfony tej firmy. Początek roku, to oficjalna prezentacja nowych urządzeń z serii A oraz... coraz więcej (ściśle) kontrolowanych przecieków medialnych na temat nowego flagowca S8. Analitycy zapowiadają także dobre wyniki Samsunga w ostatnim kwartale zeszłego roku, choć właśnie ten okres powinien być najtrudniejszy po wpadce z modelem Note 7. Jak jednak widać efekt "bombowej" afery jest bardzo, bardzo ograniczony. Wbrew pozorom, może przynieść Samsungowi i jego nowym smartfonom sporo dobrego. Zapewne wewnątrz korporacji wprowadzono nowe procedury kontroli jakości produktów. Więcej testów i (prawdopodobnie) nieco rzadsze debiuty nowych urządzeń na rynku mogą poprawić wizerunek koreańskiego potentata. Samsung zaliczył dużą wpadkę PR-ową, ale w 2017 roku to się nie przełoży na sytuację firmy na globalnym rynku.

  2. Zygmunt Solorz-Żak - czas na emeryturę?

    Takie domniemania słychać od co najmniej 1,5 roku i, powiedzmy od razu, że to po części efekt nerwowego wyczekiwania na coś, co z samej natury rzeczy musi się kiedyś wydarzyć. Kiedy zaś mówimy o przedsiębiorcy takiego kalibru, którego emerytura byłaby wielkim wydarzeniem dla całej polskiej gospodarki, to napięcie rośnie i składnia do domysłów. W mijającym roku nastąpiły wydarzenia, które... co najmniej je podsycają.

    Pierwej Zygmunt Solorz-Żak zrezygnował z zasiadania w radzie nadzorczej Cyfrowej Polsatu (należy do niego operator sieci Plus) - jakby nie było perły w koronie całego imperium. Oczywiście przedsiębiorca nadal kontroluje spółkę, jako główny akcjonariusz, ale nie mniej było to wydarzenie co najmniej symboliczne. A może i nie takie symboliczne, skoro członkowie rad nadzorczych mają określone zobowiązania wobec nadzorowanego przez siebie podmiotu? Rezygnacja może rozwiązywać ręce. Późną jesienią 2016 roku zarząd Cyfrowego Polsatu zdecydował o zmianie polityki dywidendowej, tj. o powrocie do wypłaty przy mniejszej redukcji zadłużenia grupy, niż to pierwotnie planowano. Oczywiście, pierwszym beneficjentem będzie największy akcjonariusz, czyli Zygmunt Solorz-Żak. Oba powyższe wydarzenia mogą mieć różne przyczyny, ale można z nich wyczytać m.in. chęć zdystansowania się do spółki i przyspieszenie wypłaty profitów z niej. Razem: skrócenie horyzontu zaangażowania.

    I jeszcze jedno symboliczne wydarzenie. W minionym roku po raz pierwszy na konferencji prasowej, zwołanej dla prezentacji wyników kwartalnych Cyfrowego Polsatu, jako główny prelegent pojawił się Tobias Solorz. To mu sią zdarza niezwykle rzadko, chociaż w grupie Cyfrowego Polsatu jest już od wielu lat. Ewidentnie jest namaszczany na następcę ojca. Pytaniem jest, czy na następcę imperium w kształcie, jaki znamy dzisiaj? Emerytura Zygmunta Solorza-Żaka implikuje bowiem kolejne pytanie: czy imperium ma pozostać w rodzinie Solorzów, czy może poszukiwany będzie jakiś partner (właściciel?) strategiczny dla całego, czy też części biznesu? Dzisiaj odpowiedź nie musi być jasna nawet dla samego zainteresowanego. Sytuacja wszak jest dynamiczna. Pamiętajmy o zmianach politycznych, jakie nastąpiły w ubiegłym roku w kraju, i których efektów jeszcze nie znamy, a które niejednego niepokoją.

    Na 2017 roku spodziewamy się raczej nie tyle rozstrzygnięcia tytułowej zagadki, ile kolejnych sygnałów "czy w prawo, czy w lewo".

  3. Drugi rok Huawei.

    Już ubiegły rok można było tak nazwać. Zapowiada się, że bieżące 12 miesięcy również będzie pełne tego chińskiego producenta. W wywiadach prasowych szefowie koncernu zapowiadają skupienie na zyskowności i ograniczenie rozdmuchanych w 2016 roku wydatków marketingowych, ale raczej jest to tylko zasłona dymna. Huawei chce wykorzystać impet i dalej szybko zwiększać udziały w kluczowych dla siebie rynkach. Firma ma coraz lepsze produkty w różnych segmentach, a sama marka jest coraz bardziej znana i coraz lepiej oceniana przez klientów. To będzie kolejny rok należący do Huawei, choć Samsung z całych swoich sił będzie się starał spowalniać chińską lokomotywę.

  4. Chmury nad Ministerstwem Cyfryzacji?

    Nikt nie przeczy, że z powszechnej informatyzacji byłby wielki pożytek dla państwa. Przede wszystkim w sferze w efektywności administracji publicznej, a z czasem też dla wygody obywateli. Gdyby przyjąć, że państwo polskie rzeczywiście (a nie tylko deklaratywnie) przykłada strategiczną wagę do cyfryzacji, to obszar ten pewnie zasługiwałby na oddzielne ministerstwo. Wydaje się jednak, że zarówno poprzednia, jak obecna ekipa rządząca nie ma do informatyzacji takiego serca, jak czasem deklaruje. Informatycy nie będę przecież protestować przed Urzędem Rady Ministrów. Po co zatem resort do spraw, które są wyłącznie usługowe wobec innych sfer życia państwa? Grubo przejaskrawiając, to trochę jak ministerstwo od wypieku chleba. Życia sobie bez tego nie wyobrażamy, ale czy potrzebujemy do tego ministerstwa?

    Resort cyfryzacji będzie zatem wyłącznie elementem rozgrywki na politycznej szachownicy. Wypadkową strategii wizerunkowej oraz frakcyjnych walk w Prawie i Sprawiedliwości. Widać już dzisiaj, że resort cyfryzacji ma kiepskie relacje z MON i MSWiA, choć może sojuszników w MEN, czy Ministerstwie Rozwoju. Anna Streżyńska, jako minister, ma dobre notowania. Nie wikła się w polityczną wojnę (vide gest w kierunku Arkadiusza Marchewki - "cienia" Streżyńskiej z gabinetu Platformy Obywatelskiej), co się podoba wielu zmęczonym sytuacją na scenie. politycznej w kraju. Z drugiej strony szefowa cyfryzacji nie ma jeszcze na koncie spektakularnych sukcesów o wymiarze politycznym (poza skutecznym udziałem w starcie programu 500+) i szybko takich sukcesów nie należy się spodziewać. Szersza dostępność mobilnych dokumentów, czy Internet dla wszystkich szkół, to sprawa dopiero przyszłego roku. Można też powątpiewać, czy to jest na tyle nośne, jak się niektórym wydaje.

    2017 będzie drugim rokiem rządów PiS, więc można się spodziewać jakichś wewnątrzpartyjnych rozliczeń "na półmetku". Ministerstwo Cyfryzacji może się okazać kolejnym reliktem III RP. Patrząc jednak bardzo partykularnie, dla telekomunikacji byłoby to bardzo złe, bo jeszcze nigdy nie miała tak wysoko ulokowanego i kompetentnego protektora, jakim dzisiaj jest Anna Streżyńska.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News