DAJ CYNK

Co może być najważniejsze w branży w 2017 roku?

Witold Tomaszewski TELEPOLIS.PL, Łukasz Dec TELKO.in, Wojciech Piechocki GSMONLINE.PL

Felietony

  1. Mobilna telewizja znowu zawiedzie.

    Mobilna telewizja, to sprawa, która od lat "kręci" specjalistów od usług dodanych w telekomunikacji. Legendarna już usługa do tej pory nie odniosła rynkowego sukcesu, choć w ostatnich latach statystyki pokazują, że to właśnie treść wideo generuje najwięcej ruchu w sieci mobilnej. To są jednak w znacznej mierze nowe formaty, jak YouTube i inne tego typu serwisy. Widząc również rosnącą wiarę dużych wydawców i producentów w mobilne serwisy na żądanie. Niektórzy wierzą, że także tradycyjne, linearne kanały telewizyjne w końcu "załapią" i klienci będą oglądali swoje ulubione programy w dedykowanych aplikacjach. Wydaje się jednak, że to są płonne nadzieje.

    Mobilne serwisy typu Youtube i Netflix raczej nie dadzą szans rozwiązaniom przeniesionym ze "starych" platform telewizyjnych. Nadal problemem pozostają prawa autorskie do treści w środowisku mobilnym. Część stacji telewizyjnych po prostu boi się mobilnej rewolucji, co sprawia, że operatorzy nie mają z nimi lekko podczas negocjacji praw do treści. Oczywiście, w naszym kraju najpopularniejszym kontentem będzie nadal ten bezpłatny, a za dostęp do mobilnej telewizji zwykle musimy już dodatkowo zapłacić.

  2. Rejestracja pre-paid korzystnie wpłynie na rynek.

    Obowiązkowa rejestracja kart prepaid w Polsce zelektryzowała cały rynek. Nagle wprowadzone przepisy zaskoczyły wszystkich. Szybko przeprowadzony research pokazał, że podobne akcje przeprowadzane w innych krajach przysporzyły operatorom kłopotów. Klienci rejestrowali karty w ostatniej chwili, część w ogóle tego nie zrobiła. Najefektywniejszą komunikacją okazało się proste straszenie klientów, że ich telefon za chwilę przestanie działać. Należy się spodziewać, że również w Polsce rynek prepaid w 2017 roku całkowicie się zmieni. Po kilku miesiącach operatorzy zaczną wyłączać niezarejestrowane SIM-y. Statystyczna liczba aktywnych kart w ofertach prepaid znacznie spadnie. Bez wątpienia spadną także koszty obsługi logistycznej sprzedaży prepaida. Operatorzy jeszcze bardziej zredukują wydatki na reklamę tego typu ofert. Klienci już od dawna są nakłaniani do systematycznych doładowań kont większymi kwotami, które zapewnią im duże pakiety internetowe i głosowe, albo w ogóle no limit. Taki klient jest już krok od migracji na abonament. Prepaid zastąpią oferty "tylko SIM" z krótką umową, co jest dużo wygodniejsze dla samych klientów, a także dla operatorów. Rynek powinien stać się bardziej dojrzały, choć okaże się, że tak naprawdę operatorzy mają aktywnych kart dużo, dużo mniej, niż raportują.

  3. Pora sprzedać... T-Mobile Polska?

    Adam Sawicki na stanowisku prezesa T-Mobile jest już ponad półtora roku. To dobry czas, żeby podsumować jego osiągnięcia. Te są, niestety, i za mało, i za późno widoczne. Dopiero teraz daje się zauważyć lekkie ożywienie w pozyskiwaniu abonentów, ale ciągle nie widać powiewu świeżości w komunikacji rynkowej T-Mobile. W finansach spółki - tak sobie. Wszystko to nie jest jednowymiarowe i w dużej mierze obciąża poprzedni zarząd, który telekomem sterował za pomocą Excela, który wyciął jedną trzecią salonów sprzedaży (głównie w małych miejscowościach), i oddał w outsourcing istotną część IT. Ciekawe, czy nie prościej byłoby w to wszystko wrzucić granat i zbudować od nowa? Bo, że trzeba podjąć jakieś bardziej zdecydowane działania, żeby odwrócić kartę, to chyba nikt nie ma wątpliwości.

    Play już bardzo długo cieszy się wizerunkiem rynkowego challengera, mającego najlepsze cenowo oferty, choć to już często nie jest prawdą. Pytanie, czy równie długo (albo i dłużej) nie będzie trwało odlepianie T-Mobile łatki operatora drogiego, brutalnie i mało zręcznie podnoszącego ceny (podniesienie abonamentu o 5 zł), inkasującego 4 grosze za... sprawdzenie salda itd. Może prościej byłoby tę markę "zaorać"?

    Na przestrzeni ostatnich lat zdarzyło się nam kilka rozmów z Claudią Nemat, członkiem zarządu DT, która w swojej pieczy miała nasz rynek. Zawsze mówiła, że polski T-Mobile, podobnie jak biznesy w innych krajach, powinien mieć nogę stacjonarną. Nieważne, czy w kooperacji z kimś, kupioną, czy zbudowaną od zera. Nic się tutaj specjalnego się nie dzieje, prawda?

    Wsadzając trochę kij w mrowisko: może prościej będzie po prostu sprzedać T-Mobile? Może ten rok będzie ostatnim dla Niemców na polskim rynku? Orientacyjne wyceny przyniosła ostatnia (choć nieudana) transakcja sprzedaży P4.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News