DAJ CYNK

Brass: Birmingham - węgiel, piwo i najlepsza planszówka świata

Arkadiusz Bała (ArecaS)

Poradniki

Brass: Birmingham - węgiel, piwo i najlepsza planszówka świata


Brass: Birmingham to legenda wśród gier ekonomicznych. Dlaczego warto w nią zagrać? Przekonajcie się sami!

Anglia, koniec XVIII wieku. Świt rewolucji przemysłowej – wydarzenia, które na zawsze zmieni oblicze świata. Czy będzie to dla Was okazja, żeby zbudować doskonale prosperujące biznesowe imperium, czy też pogrążycie się w długach i zapomnieniu? Jedno jest pewne – w Waszej przyszłości czeka na Was dużo węgla. I piwa.

Najlepsza planszówka świata

Mniej więcej tak wygląda tło fabularne w grze Brass: Birmingham. Oryginalny Brass to planszówka-legenda. Gra po raz pierwszy ukazała się w 2007 roku i od razu zyskała liczne grono fanów. Z czasem doczekała się odświeżonej wersji w postaci Brass: Lancashire oraz reimplementacji znanej jako Brass: Birmingham. Ten ostatni tytuł okazał się być jeszcze większym hitem od pierwowzoru. Ba, niedawno został okrzyknięty najlepszą grą planszową świata, wspinając się na pierwsze miejsce rankingu serwisu BoardGameGeek.

Brass: Birmingham - węgiel, piwo i najlepsza planszówka świata


Ale nawet bez żadnych nagród Brass: Birmingham to tytuł, z którym warto się zapoznać. Szczególnie jeśli lubicie gry ekonomiczne. To wymagający tytuł, który mimo pozornie nijakiej tematyki gwarantuje masę emocji, wzajemnego psucia sobie planów oraz strategicznej głębi.

Zmagania u progu nowej epoki

W Brassie wcielamy się w rolę przemysłowców u świtu epoki przemysłowej. Nasza rola to zbudować dobrze prosperujące przedsiębiorstwo, które przyniesie nam fortunę oraz – jak to często w planszówkach bywa – jak najwięcej punktów. W tym celu będziemy budowali kopalnie węgla, huty żelaza, browary oraz fabryki, a także sieć połączeń komunikacyjnych służących do ich transportu. Bo wiecie – niewiele nam z choćby najbardziej pożądanego towaru, jeśli nie jesteśmy w stanie dostarczyć go żadnemu kupcowi. 

Brass: Birmingham - węgiel, piwo i najlepsza planszówka świata

Mówiąc krótko, tworzymy rozległą sieć, okalającą cały obszar gry, a jej poszczególne elementy to niewielkie trybiki, które razem składają się na doskonale działającą przemysłową maszynę. To znaczy, w założeniach doskonale działającą. W praktyce wiele będzie zależało od naszej umiejętności planowania oraz poczynań rywali.

Bo właśnie – nasz biznes nie funkcjonuje w próżni. W trakcie rozgrywki będziemy zmagać się z innymi potentatami przemysłowymi, rywalizując o te same terytoria, rynki zbytu i zasoby. W praktyce inni gracze będą nam zarówno przeszkadzać, ale także pomagać – często wbrew swojej woli. Wszystko dlatego, że do wybudowanej na planszy infrastruktury dostęp mają wszyscy. 

Brass: Birmingham - węgiel, piwo i najlepsza planszówka świata

Chcesz sprzedać ceramikę pobliskiemu kupcowi? Nie musisz samemu budować połączeń między fabryką a rynkiem zbytu – możesz do tego wykorzystać kanały lub tory postawione przez rywali. Podobnie, jeśli budujesz obiekt wymagający węgla lub żelaza, nie musisz pobierać surowca ze swojej kopalni, a możesz sięgnąć po zasoby wyprodukowane przez przeciwnika. Powiem więcej – bardzo często będziesz musiał to zrobić.

Kto na tym zyska? A to już zależy od sytuacji. Jeśli zabierzemy rywalowi ostatnią jednostkę węgla, bez której nie będzie w stanie wybudować kluczowego połączenia kolejowego, prawdopodobnie nie będzie z tego powodu zadowolony. Z drugiej, żeby jakikolwiek budynek na planszy przyniósł nam punkty, musi on „dojrzeć”. 

Brass: Birmingham - węgiel, piwo i najlepsza planszówka świata


W przypadku fabryk produkujących towary będzie to wymagało wybudowania połączenia z kupcem i wykonania akcji sprzedaży, natomiast kopalnie węgla i huty żelaza przyniosą nam punkty, kiedy zużyjemy wszystkie przypisane do nich surowce. W efekcie wykorzystując zasoby z budynków innego gracza mimowolnie przybliżamy go do zwycięstwa.

Epoka nowych okazji

To wzajemne wykorzystywanie swoich budynków i zasobów to w gruncie rzeczy tylko jedna z wielu mechanik, jakie czekają na graczy w Brass: Birmingham. Stanowi ona jednak kwintesencję tego, co świadczy o sile tego tytułu. To gra o wykorzystywaniu okazji i podejmowaniu trudnych decyzji. 

Brass: Birmingham - węgiel, piwo i najlepsza planszówka świata

Budując mnóstwo połączeń wyręczamy niejako naszych rywali, ale jednocześnie gwarantujemy sobie punkty na koniec rozgrywki oraz możemy zmusić ich do wykorzystania naszych zasobów. Używając żelaza innych graczy dajemy im dodatkowe punkty, ale sami możemy np. postawić browar, który okaże się potrzebny na późniejszym etapie rozgrywki. Zaciągając pożyczkę obniżamy nasz dochód, ale mamy też za co wybudować droższe budowle.

Brass: Birmingham - węgiel, piwo i najlepsza planszówka świata

Takich przykładów można mnożyć bardzo dużo. Ważne jest to, że żadna z akcji nie jest z definicji zła lub dobra. O tym, które z nich będą się opłacać, decyduje aktualna sytuacja na planszy oraz wyczucie odpowiedniego momentu.

Twardy reset

Jednym z moich ulubionych tego typu wyborów jest decyzja, jak chcemy wykorzystać erę kanałową. W dużym skrócie, rozgrywka w Brass: Birmingham dzieli się na dwie połowy. W pierwszej będziemy tworzyli połączenia kanałowe i budowali najtańsze budowle. W połowie gry następuje jednak moment zwrotny. Punktujemy wszystkie odwrócone budowle, po czym zdejmujemy z planszy wszystkie kanały i budynki pierwszego poziomu. W drugiej połowie będziemy budowali połączenia kolejowe (stąd nazwa „era kolejowa”) oraz dalej rozbudowywali nasze imperium. Koszty większości akcji rosną, ale nie zaczynamy od zera – na planszy pozostają bowiem wszystkie budynki poziomów drugiego i wyższych.

Brass: Birmingham - węgiel, piwo i najlepsza planszówka świata


Ten następujący w połowie gry reset stawia przed graczami kilka interesujących dylematów. Czy chcemy postawić na planszy jak najwięcej budynków pierwszego poziomu i niewielkim kosztem zgarnąć punkty w połowie gry? A może lepszym pomysłem będzie włożenie nieco wysiłku, by wystawić i odwrócić chociaż kilka budynków wyższych poziomów, dzięki czemu każdy z nich zapunktuje dwa razy (w połowie i na koniec rozgrywki)? A, no i nie mniej istotne – gdzie się rozbudowywać, żeby na początku ery kolejowej nie zostać z ręką w nocniku i bez dostępu do węgla (bo ten nagle staje się znacznie bardziej istotny)?

Każda decyzja ma znaczenie

Brass: Birmingham wbrew obiegowej opinii nie jest grą trudną w opanowaniu. Jasne, zasad jest sporo i wymagają 2-3 partii na oswojenie się z dostępnymi opcjami, mapą oraz rytmem rozgrywki, ale potem wszystko idzie stosunkowo gładko. Na pewno nie jest to jeden z tych tytułów, gdzie co kilka minut trzeba coś sięgać do instrukcji, żeby sprawdzić jedną z dziesiątek mikrozasad, których nie sposób spamiętać. 

Brass: Birmingham - węgiel, piwo i najlepsza planszówka świata

Brass oferuje jednak głębię strategiczną, której ze świecą szukać w jakiejkolwiek innej grze ekonomicznej. Tutaj każda decyzja ma znaczenie i żadne dwie partie nie wyglądają tak samo. To tytuł wymagający psychicznie, ale jednocześnie niesamowicie satysfakcjonujący. Po każdej rozegranej partii odchodzę od stołu autentycznie wypluty psychicznie, a mimo to jeszcze wiele godzin odtwarzam sobie przebieg rozgrywki i analizuję, co można było inaczej zrobić. Ta gra po prostu tak działa.

Jeśli szukacie tytułu, który jest kwintesencją gier ekonomicznych; niemalże Świętym Graalem świata planszówek, koniecznie musicie spróbować swoich sił z Brass: Birmingham. Nie będziecie żałować!

Zobacz: Betrayal at House on the Hill - gra, która zaskakuje na każdym kroku
Zobacz: Nemesis: Lockdown - horror idealny nie tylko na Halloween

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: własne

Źródło tekstu: własne