Podatek od sprzedaży na OLX. Wyjaśniamy, kiedy musisz płacić
Sprzedajesz na OLX niepotrzebne rzeczy? Albo a na Vinted ubrania, których już nie nosisz? Pewnie zastanawiasz się, czy od takich przychodów trzeba zapłacić podatek. Pora rozwiać wątpliwości.

Użytkownicy platformy Vinted otrzymali wiadomość wyjaśniającą, w jakich sytuacjach ich aktywność na platformie będzie opodatkowana. Platforma podsumowała zawiłości prawne w prostych punktach:
- Sprzedaż własnych przedmiotów nie jest opodatkowana.
- Jeśli kwota, którą zarobisz na Vinted, jest niższa od tej, którą zapłaciłeś/aś za te przedmioty, nie uzyskujesz dochodu i nie musisz płacić podatku.
- Nawet jeśli uzyskasz dochód, nie jest on opodatkowany, jeśli sprzedane przedmioty były Twoją własnością przez ponad 6 miesięcy lub jeśli Twój całkowity roczny dochód nie przekracza 30 000 zł.
- Podatek mogą mieć obowiązek zapłacić głównie osoby sprzedające w ramach działalności gospodarczej.
Oczywiście powyższe zasady obowiązują osoby rozliczające się w Polsce. Ponadto platforma udostępniła artykuł wyjaśniający każdy z paragrafów oraz przykładowe scenariusze, gdy różne z przepisów są w mocy.



Vinted zapewnia, że na mocy tych przepisów większość użytkowników platformy nie będzie musiała rozliczać podatku od sprzedaży swoich używanych przedmiotów. Niejest jednak jedyną platformą, która pozwala zarobić i która wygeneruje dodatkowy podatek. Warto głębiej wgryźć się w temat.
Dyrektywa unijna przeciwko „szarej strefie”
Przyczyną zainteresowania podatkiem od sprzedaży internetowej jest dyrektywa unijna DAC7, czyli Dyrektywy Rady UE 2021/514 z dnia 22 marca 2021 r. zmieniającej dyrektywę 2011/16/UE w sprawie współpracy administracyjnej w dziedzinie opodatkowania. Nakłada ona obowiązek płacenia podatków od dochodów uzyskanych ze sprzedaży, wynajmu i świadczenia usług, gdy transakcja została zawarta za pośrednictwem platformy internetowej. Celem jest oczywiście uszczelnienie obecnie obowiązujących we wspólnocie przepisów podatkowych, którym umykały pewne transakcje zawarte w internecie.
Krótko mówiąc, prawo zostało trochę w tyle za ekonomią nowego medium i DAC7 ma to naprawić. Podstawą będzie przepływ informacji z platform umożliwiających zawarcie transakcji do Urzędu Skarbowego. Szacuje się, że w Polsce będzie to równoznaczne z przekazaniem fiskusowi danych aż 17 milionów Polaków.
Vinted to tylko jedna z wielu platform, które będą raportować do US nasze transakcje. Obowiązkiem tym zostaną objęte platformy:
- umożliwiające sprzedaż towarów (np. Vinted, Amazon, Allegro, AliExpress);
- umożliwiające wynajem nieruchomości (np. AirBnb, Booking);
- umożliwiające świadczenie usług osobistych (np. Booksy, UberEats);
- umożliwiające świadczenie usług transportowych (np. Bolt, Panek).
W związku z tym każdy, kto coś wystawi na OLX, wynajął mieszkanie turystom albo rozwoził jedzenie, musi się liczyć z przesłaniem danych do skarbówki. Ci, którzy zawarli mniej niż 30 transakcji lub łączną kwotą transakcji nie przekroczyli 2 tys. euro (w Polsce 30 tysięcy złotych) w okresie sprawozdawczym, nie trafią do raportów. Oczywiście podatek trzeba będzie zapłacić dopiero jeśli ogólne przepisy podatkowe wykażą taki obowiązek. DAC7 zasadniczo nie wprowadza nowego podatku od działalności w internecie, a jedynie uzupełnia sposób rozliczania podatków już istniejących.
Podmioty rządowe i notowane na giełdzie są zwolnione z obowiązku raportowania – one są rozliczane na osobnych zasadach.
Dane miały trafić do skarbówki. Co się dzieje?
Rzeczywiście opisane wyżej zasady miały obowiązywać w Polsce już od maja 2023 roku. Na mocy dyrektywy unijnej DAC7 platformy umożliwiające handel w internecie, tak towarami jak i usługami, powinny do końca stycznia 2024 roku przekazać fiskusowi sprawozdanie roczne z danymi sprzedawców i kwotami. Polska przymierzała się do wdrożenia tej dyrektywy, ale projekt utknął wiosną. Potem priorytety prac rządu zostały przesunięte, a nieukończony projekt zamknięty.
Przysłowie mówi, że co się odwlecze, to nie uciecze i tak będzie również z implementacją DAC7 w Polsce. W połowie lutego dowiedzieliśmy się, że DAC7 zostanie zaimplementowana w polskim prawie od 1 lipca 2024. Raport przygotowany przez platformę umożliwiającą sprzedaż w internecie będzie zawierał imię, nazwisko i datę urodzenia osoby prywatnej, a w przypadku firm i działalności gospodarczych także NIP, REGON i informacje o płatniku VAT. Do nich dołączony zostanie numer konta bankowego, na które trafiły pieniądze ze sprzedaży, konkretne kwoty transakcji i informacje o towarach i usługach. Te ostatnie pomogą ustalić, czy transakcja miała charakter prywatny, czy można ją uznać za działalność gospodarczą. Poza cyklicznymi raportami skarbówka dostanie też możliwość wysłania zapytania do dowolnej platformy internetowej w każdej chwili, gdy wyniknie taka potrzeba.
Co ważne, Unia Europejska wymaga, żeby w tym wyjątkowym przypadku prawo zadziałało wstecz. Pierwszy raport platformy internetowej będzie więc najprawdopodobniej zawierał dane od początku 2023 roku. Przy tym użytkownik nie musi podejmować żadnych dodatkowych działań – raporty to odpowiedzialność platform internetowych. Podmioty działające międzynarodowo będą mogły wybrać kraj wspólnoty, do którego przekażą swój raport, a resztą zajmie się unijna administracja. Polakom zostanie opłacenie należnego podatku, jeśli przekroczą ustalone przez Unię progi.