DAJ CYNK

Podatek od sprzedaży na OLX. Wyjaśniamy, kiedy musisz płacić

Anna Rymsza

Poradniki

Podatek od sprzedaży na OLX. Wyjaśniamy, kiedy musisz płacić

Sprzedajesz na OLX niepotrzebne rzeczy? Albo a na Vinted ubrania, których już nie nosisz? Pewnie zastanawiasz się, czy od takich przychodów trzeba zapłacić podatek. Pora rozwiać wątpliwości.

Użytkownicy platformy Vinted otrzymali wiadomość wyjaśniającą, w jakich sytuacjach ich aktywność na platformie będzie opodatkowana. Platforma podsumowała zawiłości prawne w prostych punktach:

  1. Sprzedaż własnych przedmiotów nie jest opodatkowana.
  2. Jeśli kwota, którą zarobisz na Vinted, jest niższa od tej, którą zapłaciłeś/aś za te przedmioty, nie uzyskujesz dochodu i nie musisz płacić podatku.
  3. Nawet jeśli uzyskasz dochód, nie jest on opodatkowany, jeśli sprzedane przedmioty były Twoją własnością przez ponad 6 miesięcy lub jeśli Twój całkowity roczny dochód nie przekracza 30 000 zł.
  4. Podatek mogą mieć obowiązek zapłacić głównie osoby sprzedające w ramach działalności gospodarczej.

Oczywiście powyższe zasady obowiązują osoby rozliczające się w Polsce. Ponadto platforma udostępniła artykuł wyjaśniający każdy z paragrafów oraz przykładowe scenariusze, gdy różne z przepisów są w mocy.

Kiedy trzeba zapłacić podatek od sprzedaży na Vinted?

Vinted zapewnia, że na mocy tych przepisów większość użytkowników platformy nie będzie musiała rozliczać podatku od sprzedaży swoich używanych przedmiotów. Niejest jednak jedyną platformą, która pozwala zarobić i która wygeneruje dodatkowy podatek. Warto głębiej wgryźć się w temat.

Dyrektywa unijna przeciwko „szarej strefie”

Przyczyną zainteresowania podatkiem od sprzedaży internetowej jest dyrektywa unijna DAC7, czyli Dyrektywy Rady UE 2021/514 z dnia 22 marca 2021 r. zmieniającej dyrektywę 2011/16/UE w sprawie współpracy administracyjnej w dziedzinie opodatkowania. Nakłada ona obowiązek płacenia podatków od dochodów uzyskanych ze sprzedaży, wynajmu i świadczenia usług, gdy transakcja została zawarta za pośrednictwem platformy internetowej. Celem jest oczywiście uszczelnienie obecnie obowiązujących we wspólnocie przepisów podatkowych, którym umykały pewne transakcje zawarte w internecie.

Krótko mówiąc, prawo zostało trochę w tyle za ekonomią nowego medium i DAC7 ma to naprawić. Podstawą będzie przepływ informacji z platform umożliwiających zawarcie transakcji do Urzędu Skarbowego. Szacuje się, że w Polsce będzie to równoznaczne z przekazaniem fiskusowi danych aż 17 milionów Polaków.

Vinted to tylko jedna z wielu platform, które będą raportować do US nasze transakcje. Obowiązkiem tym zostaną objęte platformy:

  • umożliwiające sprzedaż towarów (np. Vinted, Amazon, Allegro, AliExpress);
  • umożliwiające wynajem nieruchomości (np. AirBnb, Booking);
  • umożliwiające świadczenie usług osobistych (np. Booksy, UberEats);
  • umożliwiające świadczenie usług transportowych (np. Bolt, Panek).

W związku z tym każdy, kto coś wystawi na OLX, wynajął mieszkanie turystom albo rozwoził jedzenie, musi się liczyć z przesłaniem danych do skarbówki. Ci, którzy zawarli mniej niż 30 transakcji lub łączną kwotą transakcji nie przekroczyli 2 tys. euro (w Polsce 30 tysięcy złotych) w okresie sprawozdawczym, nie trafią do raportów. Oczywiście podatek trzeba będzie zapłacić dopiero jeśli ogólne przepisy podatkowe wykażą taki obowiązek. DAC7 zasadniczo nie wprowadza nowego podatku od działalności w internecie, a jedynie uzupełnia sposób rozliczania podatków już istniejących.

Podmioty rządowe i notowane na giełdzie są zwolnione z obowiązku raportowania – one są rozliczane na osobnych zasadach.

Dane miały trafić do skarbówki. Co się dzieje?

Rzeczywiście opisane wyżej zasady miały obowiązywać w Polsce już od maja 2023 roku. Na mocy dyrektywy unijnej DAC7 platformy umożliwiające handel w internecie, tak towarami jak i usługami, powinny do końca stycznia 2024 roku przekazać fiskusowi sprawozdanie roczne z danymi sprzedawców i kwotami. Polska przymierzała się do wdrożenia tej dyrektywy, ale projekt utknął wiosną. Potem priorytety prac rządu zostały przesunięte, a nieukończony projekt zamknięty.

Zobacz: Fiskus dokręca Polakom śrubę. Szykuj się na nowy podatek

Przysłowie mówi, że co się odwlecze, to nie uciecze i tak będzie również z implementacją DAC7 w Polsce. W połowie lutego dowiedzieliśmy się, że DAC7 zostanie zaimplementowana w polskim prawie od 1 lipca 2024. Raport przygotowany przez platformę umożliwiającą sprzedaż w internecie będzie zawierał imię, nazwisko i datę urodzenia osoby prywatnej, a w przypadku firm i działalności gospodarczych także NIP, REGON i informacje o płatniku VAT. Do nich dołączony zostanie numer konta bankowego, na które trafiły pieniądze ze sprzedaży, konkretne kwoty transakcji i informacje o towarach i usługach. Te ostatnie pomogą ustalić, czy transakcja miała charakter prywatny, czy można ją uznać za działalność gospodarczą. Poza cyklicznymi raportami skarbówka dostanie też możliwość wysłania zapytania do dowolnej platformy internetowej w każdej chwili, gdy wyniknie taka potrzeba. 

Co ważne, Unia Europejska wymaga, żeby w tym wyjątkowym przypadku prawo zadziałało wstecz. Pierwszy raport platformy internetowej będzie więc najprawdopodobniej zawierał dane od początku 2023 roku. Przy tym użytkownik nie musi podejmować żadnych dodatkowych działań – raporty to odpowiedzialność platform internetowych. Podmioty działające międzynarodowo będą mogły wybrać kraj wspólnoty, do którego przekażą swój raport, a resztą zajmie się unijna administracja. Polakom zostanie opłacenie należnego podatku, jeśli przekroczą ustalone przez Unię progi.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Kamil Zajaczkowski / Shutterstock

Źródło tekstu: własne, Pit.pl, Rzeczpospolita