DAJ CYNK

Świąteczny poradnik zakupowy TELEPOLIS.PL

Lech Okoń

Rankingi

Mysz gamingowa Genesis Krypton 700
Cena: 139,99 zł - sprawdź aktualną cenę



Pewnie znajdą się tacy, którzy stwierdzą, że porządnego gryzonia do FPS-ów nie da się kupić w cenie poniżej 200 zł, ale Kryptona 700 po chwili obcowania zaczną wymieniać jako wyjątek. Już sama informacja, że trafił do niego sensor optyczny PMW3310 firmy PixArt zamknie usta większości speców. Nieco dokładniejszy jest już tylko PMW3360, będący domeną myszek w cenie około 300 i więcej złotych. Przy czym różnica nie jest to wielka, a w używanych do strzelanek niskich DPI praktycznie niezauważalna. Co ważne, niska cena Kryptona nie została okupiona żadnymi wadami konstrukcyjnymi. Charakterystyka i układ przycisków nie zawodzą, mamy oplot na przewodzie USB, a do tego efektowne podświetlenie RGB. Nie miałem równie dobrej myszki w tej cenie w swoich rękach, a przewinęło się ich w mijającym roku naprawę wiele.

Powerbank Natec-EM QC-100
Cena: 139,99 zł - sprawdź aktualną cenę



O ile rozwój technologii ładowania smartfonów jest dosyć dynamiczny, o tyle producenci powerbanków wydają się zapominać o takich cudach jak QuickCharge 3.0. Drugim z wyjątków naszego zestawienia jest firma Natec i jej aluminiowy powerbank QC-100. Urządzenie oferuje pojemność 10000 mAh i dwa złącza USB. Pierwsze ma standardowe 5V/2A, drugie zaś 5V-3A/9V-2A/12V-1,5A, czyli ni mniej, ni więcej tylko właśnie QuickCharge 3.0. Jeśli więc zamiast stale wisieć na powerbanku, chcesz błyskawicznie reanimować telefon i po 30 minutach mieć 50-60% naładowania, to właśnie taki powerbank jest dla Ciebie. Dodatkowym atutem jest litowo-polimerowy akumulator o żywotności ponad 500 cykli oraz opływowy kształt, który zwiększa komfort transportu. Do pełni szczęścia brakuje tylko wejścia USB-C i szybkiego ładowania samego powerbanku. Ten ostatni proces odbywa się przy 5V i 2A, co daje ponad 5 godzin dla naładowania od zera do pełna.

Google Chromecast 2015 (GA3A00095-A07-Z01)
Cena: 175 / 349 zł - sprawdź aktualną cenę modelu 2015 i Ultra



Jeśli miałbym wskazać najlepsze urządzenie konsumenckie ostatnich lat, to bez zawahania byłby to Chromecast. Pierwszą wersję urządzenia kupiłem z myślą o usłudze Plex, po chwili jednak wygoda Chromecasta przerosła moje najśmielsze oczekiwania. Wtykamy sprzęt do złącza HDMI, a z wolnego portu USB dostarczamy do niego zasilanie. Konfiguracja to kilka dotknięć ekranu telefonu i gotowe. Zapominamy, że ten sprzęt jest w ogóle podpięty. Zamiast sprzętu mamy doskonale działającą usługę Google Cast, objawiającą się specjalną ikonką w kompatybilnych aplikacjach. Nasi znajomi czy to z iPhone'a, czy z Androida jednym dotknięciem wrzucają na ekran telewizora ulubiony utwór na YouTube'ie, bez żmudnego przemierzania menu aplikacji Smart TV błyskawicznie wyszukujemy i uruchamiamy filmy i seriale z Netfliksa, Showmaksa czy HBO GO, a z poziomu przeglądarki Chrome w telefonie czy na komputerze puszczamy na ekran telewizora dowolne inne treści wideo. Jeśli VoD to przyszłość telewizji, to Chromecast jest furtką do tej przyszłości. Powiecie, że macie Smart TV i "też da się". Do czasu. Wsparcie dla telewizorów po dwóch latach praktycznie nie istnieje, a Chromecast, jako ujednolicony standard, po prostu działa od początku z tą samą, ekstremalną szybkością. Da się też zauważyć różnicę w jakości wideo z aplikacji Smart TV - Chromecast robi to po prostu lepiej. No i nie musicie mieć w ogóle Smart TV, by nagle stary, poczciwy telewizor czy projektor zasypać wysokiej jakości treściami.

Bardzo istotną kwestią jest przy tym fakt, że nasz telefon czy komputer w ogóle nie są obciążane podczas oglądania wideo i ich akumulatory nie znikają w oczach. To nie jest proste klonowanie obrazu (to też jest dostępne). Zamiast tego Chromecast łączy się ze strumieniem wideo i ten odtwarza korzystając z własnej mocy obliczeniowej, a telefon czy komputer pełnią jedynie funkcję pilota.

Pierwsza generacja Chromecasta, ta w kształcie pendrive'a, po wielu latach użytkowania nadal działa idealnie. Wariant z 2015 roku jest jeszcze szybszy i obsługuje dodatkowo Wi-Fi ac w opcjach 2,4 i 5 GHz. Z kolei najnowszy Chromecast Ultra oferuje streaming 4K z HDR-em i ma dodatkowo złącze LAN. Każdy z wariantów miałem u siebie, a najstarszy i najnowszy są u mnie w użyciu każdego dnia.

Słuchawki nauszne Sony MDR XB650BT
Cena: 349 zł - sprawdź aktualną cenę



Ze smartfonów stopniowo znikają złącza słuchawkowe i stajemy przed dylematem niewygodnych przejściówek lub nie zawsze zadowalających jakościowo i cenowo słuchawek ze złączami USB-C lub Lightning. Jest jeszcze trzecia ze ścieżek, czyli słuchawki Bluetooth. Nie są one może lekiem na całe zło, ale uwolnienie się od kabelków jest mimo wszystko przyjemne.

Nasza propozycja to Sony MDR XB650BT, zestaw przede wszystkim dla miłośników mocnego basu, z którego znany jest producent, ale sprawdzą się w większości popularnych gatunków. Jak na nauszniki są stosunkowo lekkie (190 g), ale mimo to oferują aż 30 godzin nieprzerwanego słuchania muzyki i niezłą dynamikę na poziomie 95 dB. Dodatkowym atutem jest mikrofon umożliwiający prowadzenie rozmów telefonicznych czy przez Skype'a na komputerze, a także moduł NFC do błyskawicznego parowania ze smartfonem. Ładują się przez standardowe złącze microUSB, więc w razie czego szybko dorzucimy kilka godzin pracy za pomocą powerbanku czy ładowarki od telefonu.

Szczoteczka soniczna Philips HX8911/01 Sonicare HealthyWhite+
Cena: 359 zł - sprawdź aktualną cenę



Soniczne szczoteczki do zębów to prawdziwy boom ostatnich miesięcy (pomimo, że produkowane są od 1992 roku). A choć stomatologia przeżyła już niejedną modę, w tym przypadku głosy ekspertów są zgodne - to naprawdę działa i jest lepsze od klasycznego czy elektrycznego (obrotowa końcówka) szczotkowania uzębienia. Szczoteczki z obrotową głowicą oferują 5 do 8 tys. ruchów na minutę, tymczasem generator dźwięków umieszczony w głowicy szczoteczki sonicznej nawet dziesięciokrotnie więcej. W przypadku polecanego modelu mowa jest 62 tys. drgań włosia na minutę - i nie tylko włosia, fala dźwiękowa wysyła też chmury bąbelków w miejsca dla niego niedostępne. 359 zł nie wydaje się wysoką ceną za piękny uśmiech.

Odtwarzacz MP3 Sony NW-WS410
Cena: 379,99 zł - sprawdź aktualną cenę



Nie da się ukryć, że era odtwarzaczy MP3 jest już zdecydowanie za nami, ale są pewne dziedziny, w których urządzenia te nadal mają się bardzo dobrze. Produkt Sony jedynie przypomina jedne z wielu słuchawek Bluetooth, ba - da się nawet kupić droższą wersję urządzenia w Bluetooth wyposażoną. Na nic jednak zda się Bluetooth, gdy zapragniemy słuchać muzyki podczas pływania. A nietypowy walkman Sony jak najbardziej na takie słuchanie pozwala. Mało tego, odtwarzacz oferuje nawet specjalne nasadki na słuchawki, zapewniające szczelne wetknięcie ich do ucha, bez ryzyka zalania małżowin tłumiącą dźwięk wodą. Co więcej, całość sterowania odbywa się przez wygodne przyciski na obudowie, nie musimy więc zerkać na telefon czy zdejmować słuchawek by zmienić utwór albo zwiększyć głośność. Prywatnie korzystam ze starszego modelu odtwarzacza i choć na rower wolę jednak słuchawki Bluetooth, to pod wodą sprzęt jest - no cóż - bezkonkurencyjny.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News