10 lat polskiego GSM
Ani się obejrzeliśmy, kiedy minęło 10 lat odkąd ruszyły sieci GSM w Polsce. 16. września urodziny miała Era, a 1. października - Plus. Warto sobie przypomnieć pewne fakty sprzed tych 10 lat, które pomału okrywa mgiełka zapomnienia.
Ani się obejrzeliśmy, kiedy minęło 10 lat odkąd ruszyły sieci GSM w Polsce. 16. września urodziny miała Era, a 1. października - Plus. Warto sobie przypomnieć pewne fakty sprzed tych 10 lat, które pomału okrywa mgiełka zapomnienia.
Era cyfrowa w Polsce nadeszła pod koniec 1994 roku. Pojawiły się oficjalne zapowiedzi Ministerstwa Łączności o planach rozpisania przetargu na dwie sieci standardu GSM pracujące na częstotliwości 900 MHz. Zaczęły się zawiązywać konsorcja — najczęściej z udziałem operatorów zagranicznych sieci, którzy zapewnić mieli stosowny know-how i doświadczenie, polskie podmioty brały na swoje barki trudy finansowania szacowane na 1-2 mld dolarów (zresztą jednym z warunków uczestnictwa było nie mniej niż 51% kapitału polskiego w podmiocie). Wstępną dokumentację przetargu za około 13 tys. dolarów kupiło 61 firm (z polskich m.in. Optimus, Uniwersal i Ciech, a z zagranicznych US West, Ameritech i France Telecom oraz późniejsi zwycięzcy). Większość specjalistów ds. rynków kapitałowych była zgodna, że ograniczenie zachodnich udziałów w konsorcjach do 49% mogło wpłynąć na ewentualne niepowodzenie przedsięwzięcia. Nigdzie na świecie inwestorzy nie zajmują się działalnością operatorską. Najczęściej jedna firma telekomunikacyjna wspomagana przez banki i fundusze inwestycyjne stara się o koncesje na GSM i prowadzi działalność operatorską — zaznaczył jeden z amerykańskich doradców.
Ministerstwo Łączności od dłuższego czasu przymierzało się do rozpisania przetargu, jednak najpierw na przeszkodzie stanęło wojsko, które długo zwlekało z oddaniem stosownych częstotliwości, a potem okazało się, iż ustawa o łączności z 1990 roku nie przewidywała wyłaniania operatorów w drodze przetargów, lecz jedynie na podstawie zezwolenia wydanego przez resort łączności. Stosowna nowelizacja ukazała się 7. lipca 1995 roku, zaś przetarg został oficjalnie ogłoszony 18. października, w Dniu Łącznościowca.
Analogowy system, na który Centertel otrzymał licencję w 1991 roku, był już uważany za przemijający z uwagi na swą ograniczoną pojemność, a także na wchodzący w tym czasie do użytku system GSM, którego parametry oraz możliwe do świadczenia usługi wydawały się bardzo obiecujące. Zagraniczni udziałowcy firmy Centertel świadomi, że rozwój NMT jest inwestycją, która zostanie zagrożona w niedalekiej przyszłości przez GSM, dążyli do otrzymania gwarancji ze strony polskiego rządu, dotyczącej otrzymania przyszłej licencji na GSM. W październiku 1991 roku otrzymali z Ministerstwa Łączności list intencyjny, który miał być tą gwarancją. Uważali oni, że logicznym przedłużeniem ich dotychczasowych inwestycji i działalności byłoby, zgodnie ze wspomnianym listem intencyjnym, umożliwienie Centertelowi budowy jednej z sieci GSM. Tymczasem warunki przetargu na GSM oraz statut spółki Centertel pozbawił ją i jej udziałowców, także jako inwestorów indywidualnych, możliwości ubiegania się o licencję na GSM. Dodatkowo Ministerstwo Łączności stwierdziło, iż system GSM nie działa tylko na częstotliwości 900 MHz, a także na 1800, co czyniło list intencyjny mało użytecznym i stanowiło pewien wybieg prawny. W związku z tym oraz z problemami i zawirowaniami w spółce (Centertel nie miał m.in. przez parę miesięcy prezesa), Ameritech postanowił wycofać się z przedsięwzięcia i startować w przetargu na sieć GSM.
Wyjaśniła się kwestia udziału w przetargu firmy Ameritech, udziałowca Centertela. Minister Łączności, Andrzej Zieliński, dopiero na konferencji prasowej zorganizowanej z okazji Dnia Łącznościowca stwierdził, że może on przystąpić do przetargu. Wykluczył jednocześnie start w przetargu Telekomunikacji Polskiej. Przystąpienie TP do przetargu zaprzeczyłoby idei demonopolizacji usług telekomunikacyjnych — powiedział wtedy Krzysztof Bartnicki, rzecznik prasowy TP.
Wg warunków przetargu, oferty można było składać do 6. stycznia 1996 roku, zaś zwycięzcy mieli być wyłonieni do końca marca. Oprócz najwyższej zaoferowanej ceny, liczyć się miał najszybszy plan rozwoju sieci i najatrakcyjniejsze warunki dla abonentów. Zwycięzcy przetargu mieli dostać taką samą liczbę kanałów radiowych w paśmie 900 MHz, pozwolenie na świadczenie usług na terenie całego kraju oraz miały im być zaoferowane jednakowe warunki współpracy z TP.
Przetargowi z uwagą przyglądali się potencjalni przyszli dostawcy sprzętu do budowy sieci. Każdy z operatorów będzie chciał się związać z co najmniej dwoma dostawcami. Natomiast każdy dostawca powinien, dla czystości prowadzonych interesów, związać się tylko z jednym operatorem. Przynajmniej tak robi na całym świecie Nokia, wszędzie tam, gdzie zostaje wybrana — powiedział Wojciech Pytel, prezes Nokia Polska w tamtym okresie. System GSM nie wyeliminuje jednak całkowicie systemu NMT. GSM jest bowiem częściej używany do prowadzenia rozmów międzynarodowych, a NMT — do rozmów lokalnych. Co więcej, w początkowym okresie ten pierwszy będzie częściej używany przez cudzoziemców, będących już w swoich krajach abonentami GSM, a ten drugi — przez Polaków. Pojawienie się konkurencji będzie natomiast korzystne dla użytkownika, gdyż zmusi operatorów do obniżania kosztów usług — dodał.
Wszystko rozstrzygnęło się już 1. lutego 1996 roku, mimo iż pierwotnie wyniki planowano ogłosić w połowie marca. Do przetargu stanęły tylko 3 podmioty — Polkomtel SA, PTC Sp. z o. o. oraz C-Line. Oferty oceniano na podstawie punktów przyznanych w 20 kategoriach techniczno-ekonomicznych.
Licencję nr 1 oraz wyróżnik 260-01 otrzymał Polkomtel SA, w którym udziałowcami były takie firmy jak Teledenmark (19,61%), Vodafone (19,61%) Polskie Sieci Energetyczne (16,05%), Petrochemia Płock (19,61%), KGHM Polska Miedź (19,61%), Węglokoks (4%), Tel-Energo (1,01%) oraz TelBank (0,5%). Polkomtel jako nazwę handlową swojej sieci wybrał "Plus GSM".
Licencję nr 2 oraz wyróżnik 260-02 otrzymała Polska Telefonia Cyfrowa Sp. z o. o., w której udziałowcami były takie firmy jak Elektrim (32,5%), US West International (22,5%), Deutsche Telekom (a dokładniej jego podmiot podległy — 22,5%), BRE Bank (5%), Kulczyk Auto Holding (4,8%), Elektrim Auto Invest (4,6%), Warta (4,1%) oraz Polpager (4%). PTC jako nazwę handlową swojej sieci wybrało "Era GSM".
Rozpoczynający we wrześniu 1996 roku działalność operatorzy GSM już na wstępie zostali obciążeni bagażem 676 mln dolarów. Tyle bowiem wyniosły opłaty licencyjne, które w ciągu kolejnych 5 lat musiały wpłynąć do Skarbu Państwa.
Plus i Era do końca 1996 roku podłączyły do swoich sieci wszystkie większe miasta Polski, a także łączące je szlaki komunikacyjne. Era GSM rozpoczęła działalność 16. września 1996 roku w Warszawie, Poznaniu, Gdańsku, Katowicach i Krakowie. Następnie podłączono abonentów z Łodzi i Wrocławia. Do końca 1996 roku stacje bazowe Ery zainstalowano w pozostałych 40 większych miastach Polski. Po Warszawie (gdzie sieć wystartowała oficjalnie 1. października 1996 roku), 4. listopada Plus GSM podłączył klientów w Gdańsku, Poznaniu, Katowicach, Częstochowie, Wrocławiu, Gdyni, Sosnowcu, Bytomiu, Zabrzu, Gliwicach, Chorzowie i Szczecinie. Do końca roku z 21,4% terytorium Polski, 30 tys. ówczesnych posiadaczy telefonów GSM mogło dzwonić, korzystając z dobrodziejstw dwóch cyfrowych sieci.
Polscy operatorzy sieci cyfrowej telefonii komórkowej GSM w niespełna dwa miesiące sprzedali ponad 14 tys. aktywacji. Na rosnącej popularności telefonii komórkowej zyskał również Centertel — operator analogowej sieci NMT. Liczba jego klientów przekroczyła w październiku 120 tysięcy.
Centertel nie miał już monopolu na świadczenie usług telefonii mobilnej, a twarde reguły gry rynkowej zmusiły go do obniżki cen usług i telefonów. Jednym z pierwszych przejawów zaostrzającej się walki o klienta sieci komórkowych była oferta zaproponowana kilka tygodni przed uruchomieniem sieci Plus GSM i Era GSM — Centertel obniżył cenę aktywacji z 929 zł do 620 zł, a kilka miesięcy później kosztowała ona już tylko 10 zł. Po raz pierwszy w historii zdecydował się również na obniżki cen aparatów. Wejście konkurencji wymusiło także na operatorze sieci NMT współpracę z operatorami z innych krajów w zakresie roamingu. Dopiero 5 lat po powstaniu sieci jej abonenci mogli korzystać z aparatów poza granicami Polski - choć trzeba przyznać, że na przeszkodzie wcześniejszego roamingu stały po części uwarunkowania techniczne sieci NMT, których pokonanie było nie lada wyzwaniem.
Uwiązany przez mały zasięg — tak określał Centertel w swojej kampanii reklamowej posiadaczy aparatów GSM w sieci Plus i Era. Paradoksalnie, operatorzy cyfrowej telefonii komórkowej w Polsce ograniczeni byli nie tylko przez brak stacji bazowych w całym kraju, ale również przez brak trwałych umów z TP. Mimo, iż w uchwalonej w 1996 roku ustawie o łączności TP uzyskała wyłączność na pośredniczenie w rozmowach zagranicznych, rościła sobie także prawo do pośredniczenia w rozmowach między operatorami GSM. Nie interesują mnie spory finansowe powstałe na tle wykorzystywania monopolistycznej pozycji przez TP. Umacnianie jej może jednak rzutować na wysoką cenę usług, a w konsekwencji wpływać na prawa obywatelskie — stwierdził prof. Adam Zieliński, rzecznik praw obywatelskich, zaskarżając decyzję Ministerstwa Łączności o przyznaniu koncesji na telefonię GSM do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Poparł go Andrzej Sopoćko, prezes Urzędu Antymonopolowego, dodając, iż uprzywilejowanie państwowego operatora godzi w przepisy ustawy o łączności i ustawy o przeciwdziałaniu praktykom monopolistycznym. Gdyby NSA uchylił koncesje, Polkomtel i PTC po powtórnym ich przyznaniu mogliby wykorzystywać inne linie transmisyjne niż posiadane przez TP, łączyć samodzielnie wewnętrzne elementy sieci (stacje bazowe BTS i BSC oraz centrale MSC) i pośredniczyć w rozmowach między sieciami komórkowymi. Alternatywnymi dla TP sieciami telekomunikacyjnymi mogły pochwalić się Polskie Sieci Elektroenergetyczne, będące jednym z udziałowców Polkomtela, i Polskie Koleje Państwowe.
Kolejnym problemem były zasady wspólnych rozliczeń. Do tej pory TP zaproponowała operatorom sieci cyfrowych warunki rozliczeń za rozmowy z Centertelem i abonentami TP na zasadach bill and keep. Każdy operator w myśl porozumienia pobiera i zatrzymuje opłaty od swoich użytkowników. Na tę formę rozliczeń nie przystał jedynie Plus GSM, któremu TP na początku kwietnia 1997 roku zablokowała na 11 godzin rozmowy międzynarodowe dla jego klientów. Ostatecznie Polkomtel podpisał terminową umowę z TP, a Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nałożył za to karę na TP w wysokości 1 mln zł, z której ostatecznie zapłaciła jedynie 250 tys. zł. Po długich negocjacjach TP wymusiła także korzystny dla siebie sposób rozliczeń między klientami sieci Centertela i Ery. Do tej pory abonenci obu telefonii nie mogli prowadzić wzajemnych rozmów. Dopiero w kwietniu 1998 roku operatorzy sieci GSM mogli podpisać umowy o dzierżawę łączy od innych niż TP operatorów, kiedy to po raz drugi Naczelny Sąd administracyjny uchylił monopolistyczne warunki koncesji. Z kolei umowy o wzajemnych rozliczeniach TP podpisała z Erą GSM i Plus GSM dopiero na przełomie 1998 i 1999 roku.
Od połowy października 1996 roku TP znacznie obniżyła opłaty za rozmowy prowadzone z użytkownikami sieci Centertel, także dla obu operatorów GSM. Niższe opłaty dla abonentów Telekomunikacji w połączeniach z klientami Polkomtela i PTC spowodowały, że użytkownicy częściej dzwonili na komórki niż odwrotnie. W myśl zasady bill and keep oznaczało to większe wpływy do budżetu TP.
Z kampanii reklamowych prowadzonych przez Polkomtela i PTC w niemałym stopniu korzystał Centertel. Tym można tłumaczyć, że tylko we wrześniu 1996 roku firma sprzedała 7 tysięcy abonamentów, osiągając najlepsze wyniki sprzedaży w całej 5-letniej historii. Atutem Centertela była obecność wśród jego udziałowców TP i stosunkowo niskie ceny połączeń. W ciągu najbliższych kilku lat użytkownicy centertelowskiej sieci wciąż mogli dzwonić z większej liczby miejsc w Polsce niż ich "cyfrowi" koledzy.
Leszek Kamiński z Polkomtela powiedział, że kampanie obu operatorów GSM przypominają odwieczną wojnę toczoną między Pepsi a Coca Colą. Nie możemy wiele wygrać ceną usług, więc bijemy się o lepszy slogan na billboardzie. Zamierzeniem zarówno Ery, jak i Plusa, było opanowanie rynku korporacyjnego i przede wszystkim trafienie z ofertą do menedżerów i kadry kierowniczej. Obie firmy zdawały sobie jednak sprawę, że wcześniej czy później rynek korporacyjny wyczerpie się i oferta GSM będzie musiała trafić "pod strzechy". Dlatego też na listopad 1997 roku PTC zapowiedziało premierę reklamówki telewizyjnej, w której do kupienia cyfrowego telefonu zachęcają widza nie tylko biznesmeni, ale także sportowcy i rolnicy.
Wprowadzenie obu systemów telefonii cyfrowej oraz dalszy rozwój NMT przyczyniły się do rozpowszechnienia telefonów komórkowych w naszym kraju. Ministerstwo Łączności szacowało, że do końca wieku z telefonów komórkowych w Polsce będzie korzystać ok. 1 mln osób. Jak to zwykle bywa przy prognozach rozwoju tego typu przedsięwzięć, szacunki te były zbyt ostrożne, a pod koniec 2001 roku wszystkie sieci miały razem 9 mln abonentów.


