Acer Predator Triton 300 – testujemy laptopa z RTX 3050 Ti
Acer Predator Triton 300 z grafiką GeForce RTX 3050 Ti to kolejny laptop, który trafił do nas na testy. W teorii powinien to być stosunkowo tani komputer przenośny dla osób, które chcą pograć w najnowsze gry bez wydawania majątku na PC-ta. Ale czy jest wart swojej ceny?

Laptopy to w tym momencie coraz bardziej sensowna alternatywa dla komputerów stacjonarnych. Problem z kartami graficznymi sprawił, że kupno desktopa nie tylko jest utrudnione, ale jeśli już się uda, to okupione większą kwotą znikającą z konta. Dlatego więcej osób zaczęło zerkać w kierunku laptopów, które – póki co – nie zostały aż tak bardzo dotknięte kryzysem na rynku półprzewodników (chociaż to kwestia czasu, więc może to być jeden z ostatnich momentów na zakup notebooka w rozsądnej cenie).
Nie ma co mydlić oczu, zapewne nadal komputery stacjonarne wypadają lepiej pod kątem stosunku jakości do ceny od laptopów, ale nie zmienia to faktu, że różnice (z powodu cen kart graficznych) powoli się zacierają. Czy na tym rynku jest miejsce dla modelu Acer Predator Triton 300 z grafiką GeForce RTX 3050 Ti?



Acer Triton 300 PT315-53-547T – specyfikacja
Na testy trafił do nas Acer Triton 300 w wersji PT315-53-547T. Jest on wyposażony między innymi w 6-rdzeniowy i 12-wątkowy procesor Intel Core i5-11400H, którego taktowanie w Turbo dobija maksymalnie do 4,5 GHz. Oprócz tego wyposażony jest w 16 GB pamięci DDR4 o taktowaniu 3200 MHz oraz układ graficzny NVIDIA GeForce RTX 3050 Ti Laptop z 4 GB pamięci VRAM. Z jednej strony to model, który – pod względem specyfikacji – należałoby uznać za budżetowy. Świadczy o tym zastosowana karta graficzna. Z drugiej strony powinien oferować w pełni wystarczającą wydajność do grania w rozdzielczości Full HD i to nawet na wysokich ustawieniach. W połączeniu z 15,6-calowym ekranem IPS 1080p o odświeżaniu 144 Hz powinna to być solidna propozycja.
- Ekran: 15,6” IPS, Full HD (1920 × 1080), 144 Hz, 3 ms
- Procesor: Intel Core i5-11400H (6 rdzeni, 12 wątków, do 4,5 GHz)
- Układ graficzny: GeForce RTX 3050 Ti 4 GB
- Płyta główna: chipset HM570
- Pamięć RAM: 16 GB DDR4 3200 MHz
- Dysk: SSD M.2 Samsung 1 TB
- Sieć: Killer E2600 Gigabit + Killer Wi-Fi 6 AX1650i (201NGW)
- Kamera:
- Dźwięk:
- Porty: 3 x USB + USB-C + combo jack 3,5 mm + Gigabyt Ethernet
- Wyjścia wideo: HDMI + mini DisplayPort 1.4
- Inne: blokada Kensingtona
- Akumulator: litowo-jonowy, 59 Wh
- Zasilacz: 180 W (19,5 V / 9,23 A)
Wygląd, obudowa i jakość wykonania
Acer Triton 300 to model, który jest trudny do jednoznacznego skategoryzowania. Z jednej strony jego specyfikacja wskazuje raczej na model ze średniej półki. Z drugiej strony w ofercie są też warianty dużo mocniejsze z procesorami Core i7 oraz kartami RTX 3080, które z całą pewnością zaliczają się już do wysokiej półki. Pod względem designu niczym się one od siebie nie różnią, więc pomimo podzespołów o średniej wydajności należałoby laptopa oceniać jako urządzenie klasy premium. Właśnie z takiego założenia wyszedłem, co oznacza wyżej podniesioną poprzeczkę. Jak Acer Triton 300 sobie z nią poradził?
Ogromną zaletą laptopa jest fakt, że jego obudowa w całości jest wykonana z aluminium. Niemal każda powierzchnia Tritona 300 to metal. Dotyczy to tak samo elementów wokół klawiatury, spodu, jak i tylnej klapy ekranu. Jedynie niewielka listwa, która łączy ekran z podstawą urządzenia to plastik, ale bardzo dobre jakości i na dodatek utrzymany w tej samej kolorystyce. Dzięki temu całość wygląda nie tylko dobrze, ale też solidnie. Cała konstrukcja sprawia, że komputer robi świetnie wrażenie. Jeśli nie będziecie nim rzucać, to powinien długo posłużyć jako maszyna do grania.
Po stronie plusów zapiszę też zawiasy ekranu, które z jednej strony dobrze trzymają wyświetlacz pod odpowiednim kątem, a z drugiej sprawiają, że komputer można otworzyć jedną ręką bez unoszenia podstawy. Dla niektórych może to być drobiazg, ale uwierzcie mi, że dla wielu producentów to wciąż poziom trudny do osiągnięcia. To po prostu wygodne, móc położonego na stole czy biurku laptopa otworzyć samym kciukiem. Niby drobnostka, ale wpływa na odbiór urządzenia i komfort użytkowania.
Spód Acera nie wyróżnia się niczym wyjątkowym. Pod jedną z kratek wentylacyjnych widać sporych rozmiarów wentylator, a cała konstrukcja stoi na czterech gumowych stopkach. Tylna krawędź to dwa wyloty powietrza oraz złącze zasilania. To rozwiązanie, które doceniłem już jakiś czas temu. W mojej ocenie każdy dzisiaj laptop powinien mieć właśnie w tym miejscu wtyczkę do ładowania. Pozostałe złącza, chociaż też mile widziane, są zdecydowanie mniej istotne. Lewa strona to port combo mini jack 3,5 mm, dwa USB, Ethernet oraz złącze Kensingtona. Z kolei na prawej znajdziemy kolejne USB, USB-C, HDMI 2.1 i mini DisplayPort. Po obu stronach producent umieścił też kolejne wywietrzniki. W mojej ocenie taki zestaw jest w pełni wystarczający w laptopie gamingowym.
Jeśli chodzi o sam design, to – mówiąc szczerze – nie lubię się nad nim specjalnie rozwodzić, bo to zawsze kwestia gustu. Każdemu z nas podoba się coś innego. Sam cenię prostotę i elegancję i wydaje mi się, ze testowany laptop w taką definicję się wpisuje, a przynajmniej w sposób dla mnie wystarczający. Jest tu trochę wywietrzników o agresywnych kształtach i świecących elementów, ale nie są one przesadzone. Acer Triton 300 może się podobać. Dobrze jest też pod względem gabarytów. Wymiary 353 × 255 × 19,9 mm i masa 2 kg są akceptowalne. Nie będziecie mieć problemu z zabraniem laptopa na wyjazd czy do znajomego na nocne granie.
Jeśli miałbym podsumować wygląd, obudowę i jakość wykonania, to choćby chciał, to trudno mi się czegoś przyczepić. Acer zadbał o solidne materiały, dobre spasowanie i nie przegiął z gamingowym wyglądem.
Klawiatura
Ekran o przekątnej 15,6 cala oraz idącym za tym rozmiar laptopa sprawiają, że Acer Triton 300 wyposażony jest nie tylko w pełnowymiarową klawiaturę z sekcją numeryczną, ale dodatkowo jest to konstrukcja wyspowa. Oznacza to, że między każdym poszczególnym klawiszem jest wolna przestrzeń. W praktyce to wygodne rozwiązanie, bo minimalizuje ryzyko wciśnięcia przypadkowo dwóch przycisków jednocześnie. Kolejna zaleta to fakt, że klawiatura jest podświetlana, a iluminacja została podzielona na cztery osobne strefy, w których dowolnie można dobrać kolory.
Układ klawiszy nie jest może standardowy, ale o taki trudno w laptopach. Pomimo 15,6-calowego ekranu zmieszczenie pełnowymiarowej klawiatury wiąże się z pewnymi kompromisami. Tych nie ma w testowanym Acerze zbyt wiele. Mogę się przeczepić do trochę wciśniętych strzałek, ale w żaden sposób to nie przeszkadza. Oba Shifty, Enter i prawie Ctrl są długie, a klawisze WSAD zostały dodatkowo podkreślone. Nie brakuje też przycisków multimedialnych, które obsługuje się razem z klawiszem funkcyjnym „Fn”. Szkoda jedynie, że klawiatura nie jest mechaniczna, ale skok jest przyjemny, responsywny i łatwo wyczuwalny. Klawisze nie są miękkie, a przez to wolne. Podoba mi się też fakt, że częścią klawiatury jest przycisk do włączania laptopa.
Touchpad
Touchpad w laptopie jest i na tym w sumie mógłbym skończyć pisanie na jego temat. W laptopie gamingowym jest on niemalże zbędny, bo nie wyobrażam sobie grania bez podłączonej myszki. Natomiast to przeglądania Internetu czy pracy jest w pełni wystarczający. Ma gładką, przyjemną w dotyku fakturę. Nie przepadam za gładzikami, które mają zintegrowane przyciski, ale akurat tutaj w żaden sposób to nie przeszkadza. Touchpad obsługuje najważniejsze, podstawowe gesty. Jednak to już chyba trzeci lub czwarty z kolei laptop, w którym jest on umieszczony po lewej stronie komputera. Nie wiem dlaczego. Nie potrafię tego zrozumieć. Wydawałoby się, że przesunięcie go w prawo będzie wygodniejsze. Widocznie producenci wychodzą z innego założenia.
Audio
Jakość audio w laptopie Acer Triton 300 ani nie jest tragiczna, ani nie zachwyca. Zamontowane głośniki spełniają swoją najważniejszą rolę – dźwięk jest wystarczająco donośny, dobrze słyszalny i czysty. Jednocześnie jest płaski i brakuje mu choćby minimalnych basów. Producent zainstalować na urządzeniu aplikację, która pozwala zmieniać charakterystykę audio w zależności od przeznaczenia (np. gry, film itp.) i chociaż różnice są słyszalne, to niewiele zmieniają. Da się na laptopie grać w gry lub oglądać filmy, ale lepiej jednak skorzystać ze słuchawek.
Ekran
Acer zastosował w testowanym laptopie 15,6-calowy ekran IPS o rozdzielczości Full HD (1920 × 1080 pikseli). Producent określa go mianem ComfyView. Co najważniejsze z perspektywy graczy, to fakt, że odświeża on obraz z częstotliwością 144 Hz, więc nada się do dynamicznych gier sieciowych, które są tak lubione przez gamerów. Mowa o CS:GO, Valorancie czy Call of Duty: Warzone. Dodatkowo producent deklaruje czas reakcji matrycy na poziomie 3 ms, przy czym jest to osiągane dzięki funkcji Overdrive LCD, więc nie jest to wartość natywna. W praktyce da się dostrzec minimalne smużenie obrazu, ale jest ono na tyle nieznaczące, że absolutnie nie przeszkadza w trakcie grania.
Jeśli chodzi o pokrycie kolorów, to stoi ono na wysokim poziomie. Laptop w prawie 91% pokrywa paletę sRGB. Nieco gorzej wypadają Adobe RGB (64,3%) oraz DCI-P3 (67,2%), ale to przecież laptop dla graczy, a nie dla grafików, więc też nie ma co przesadzać z wymaganiami. Odwzorowanie kolorów jest w mojej ocenie na odpowiednim poziomie. Jak na panel IPS przystało, bardzo dobre są też kąty widzenia. Nie dostrzegłem żadnych przekłamań kolorów, jedynie jasność minimalnie spada. Balans bieli to z kolei 7375K, więc mocno skręca ku chłodniejszym odcieniom. Nie znalazłem żadnej aplikacji, która pozwoliłaby na dostosowanie temperatury kolorów.
A skoro już przy jasności jesteśmy, to w centralnym punkcie zmierzyłem maksymalnie 354,1 cd/m2. Im dalej od środka, tym da się zauważyć spadek podświetlenia do maksymalnie 311 cd/m2 w lewym, dolnym rogu, co daje aż 12,2% różnicy. Generalnie na dolnej krawędzi podświetlenie wypada najgorzej. Nie ma powodów do bicia na alarm, ale z pewnością jest tutaj pole do poprawy. Da się też dostrzec tzw. backlight bleeding, szczególnie w prawym, górnym rogu. Oznacza to, że przy ciemniej scenie widać charakterystyczne, żółte przebarwienia. Absolutnie nie przeszkadza to w codziennym użytkowaniu, w końcu jak często będziecie wyświetlać niemal całkowicie czarny obraz w środku nocy? No właśnie.
Ogólnie oceniam ekran bardzo dobrze. Wśród laptopów gamingowych zasługuje na uznanie. Smużenie jest minimalne, odświeżanie 144 Hz bardzo przydatne, kąty widzenia dobre, a odwzorowanie kolorów na przyzwoitym i oczekiwanym poziomie. Jasność może mogłaby być trochę lepsza i bardziej równomierna. To jeden z elementów, który da się jeszcze poprawić. Drugim jest balans bieli. Prawie 7400K to w mojej ocenie trochę zbyt dalekie odchylenie w kierunku chodnych barw.
Kultura pracy
Kultura pracy jest jednym z najważniejszych czynników w przypadku korzystania z laptopa. To kwestia, która chyba nie ulega niczyjej wątpliwości. Przy czym mam tutaj na myśli zarówno generowany przez system chłodzenia hałas, osiągane temperatury podzespołów i obudowy oraz zużycie energii. Do tej pory Acer Triton 300 maluje się niczym laptop idealny. Niestety, pod kątem kultury pracy można mu co nieco zarzucić.
Zanim jednak przejdziemy do szczegółów, muszę jeszcze nadmienić, że laptop ma kilka trybów pracy. Graczy powinny interesować przede wszystkim Ekstremalny oraz Turbo. W tym drugim na maksymalnych obrotach działa system chłodzenia, co z jednej strony przekłada się na większy hałas, ale z drugiej niższe temperatury i wyższą wydajność, o czym szerzej nieco później.
Przede wszystkim niepokoić mogą temperatury osiągane przez procesor i układ graficzny. Ten pierwszy potrafi dobić aż do 94 stopni Celsjusza, co wiąże się ze zbiciem taktowania i tym samym niższą wydajnością. Z kolei GPU udało mi się rozgrzać do 84 stopni (92 st. hotspot). W tym czasie mocno też nagrzewała się obudowa, co było odczuwalne przede wszystkim od spodu, więc odpada trzymanie laptopa na kolanach, a także nad klawiaturą, po prawej stronie (nad przyciskami Del i Home). Z moich pomiarów wyszło ponad 52 stopnie Celsjusza. Nie jest to bardzo wysoki wynik, ale powoduje już dyskomfort przy kontakcie ze skórą. Po włączeniu Turbo temperatura obudowy spada do około 49 st.
Jeśli chodzi o generowany hałas, to w trybie Ekstremalnym zmierzyłem 51,7 dB, co nie jest złym wynikiem, ale jednak szum jest mocno słyszalny i może przeszkadzać. Z kolei w Turbo, gdzie wentylatory działają na maksymalnych obrotach, natężenie dźwięku dobija aż do 56,2 dB. To już trochę tak, jakby obok stał odkurzacz. W praktyce jest to na dłuższą metę bardzo męczące i nie obejdzie się bez dobrze wygłuszających słuchawek. Jeśli chodzi o zużycie energii, to pod dużym obciążeniem zmierzyłem maksymalnie 153,2 W.
Akumulator
Acer Predator Triton 300 wyposażony jest w akumulator litowo-jonowy (59 Wh) oraz zasilacz o mocy 180 W (19,5 V / 9,23 A). Z moich testów wynika, że bateria wystarczy na około 4-5 godzin oglądania YouTube’a przy maksymalnej jasności ekranu i włączonym WiFi. Jeśli chodzi o granie, to sprawdziłem to na Forza Horizon 5 i akumulator zniknął w mniej więcej 1 godzinie i 20 min. Warto przy tym zaznaczyć, że czas ten mocno zależy od danej gry i generowanej przez nią obciążenia. Poza tym bez podłączonego akumulatora laptop działa w trybie standardowym i niemożliwe jest przestawienie go na Ekstremalny lub Trubo. Ponownie naładowanie od 0 do 100% zajmuje mniej więcej 90 minut.
Oprogramowanie
Acer instaluje na laptopie kilka programów, które mają różne przeznaczenie. Z jednej strony mamy PredatorSense, który pozwala na zmianę podświetlenia klawiatury, przełączanie trybów pracy laptopa, monitorowanie pracy podzespołów czy też sterowanie wentylatorami. Do tego dochodzi Acer Care Center do sprawdzania kondycji podzespołów, statusu połączenia, aktualizowania sterowników i oprogramowania i wsparcia. Oprócz tego jest też Killer Control Center do zarządzania kartą sieciową czy X Ultra oraz DTS Sound Unbound to zmiany ustawień dźwięków, w tym trybów audio. Dodatkowo dostajemy na 30 dni Norton Antivirus oraz VPN Express.
Część z nich jest przydatna, część pewnie będzie dla wielu zbędna. Najważniejsze, że nie są inwazyjne i nie przeszkadzają w trakcie użytkowania laptopa.
Wydajność
Wydajność laptopa przetestowałem w kilku benchmarkach (3DMark Time Spy, 3DMark Port Royal, Cinebench R23 oraz Corona Benchmark) oraz 5 grach (Cyberpunk 2077, Wiedźmin 3, Far Cry 5, Far Cry 6, Assassin’s Creed: Valhalla). Testy przeprowadziłem zarówno w trybie Ekstremalnym, jak i Turbo, który jeszcze bardziej podbija taktowanie, ale za to odbija się na bardzo głośnej pracy. Wzrost wydajności może nie jest ogromny, ale z pewnością zauważalny. Wszystkie testy zostały wykonane w rozdzielczości 1080p, bo taką maksymalnie oferuje ekran oraz przy możliwie najwyższych ustawieniach graficznych (z wyłączeniem RTX i DLSS).
Benchmarki
Benchmark | Tryb Ekstremalny | Tryb Turbo |
Cinebench R23 (Multi Core) | 9697 | 9847 |
Cinebench R23 (Signle Core) | 1452 | 1458 |
Corona Benchmark | 2:31 (3,210,990 Rays/sek) | 2:30 (3,220,330 Rays/sek) |
3DMark Time Spy | 5702 | 6044 |
3DMark Time Spy (CPU) | 7104 | 6832 |
3DMark Time Spy (GPU) | 5511 | 5924 |
3DMark Port Royal | 682 | 689 |
Gry
Laptop | Wiedźmin 3 | Cyberpunk 2077 | Assassin's Creed: Valhalla | Far Cry 5 | Far Cry 6 | Immortals Fenyx Rising |
Acer Predator Triton 300 (Extreme) | 63,7 | 39,6 | 39,8 | 81,7 | 58 | - |
Acer Predator Triton 300 (Turbo) | 66,2 | 41,3 | 40,1 | 83,8 | 58,1 | - |
Dream Machines RG3050-15PL20 | 60,3 | 32,9 | - | 79 | - | 54,3 |
Podsumowanie
Acer Predator Triton 300 to dobry laptop. Patrząc obiektywnie, ma wiele zalet, z czego najmocniejsze to jakość wykonania, zastosowane materiały, przyzwoity ekran, dobra klawiatura i wydajność. Granie w rozdzielczości Full HD przy maksymalnych ustawieniach detali jest jak najbardziej możliwe, chociaż do uzyskania 60 klatek na sekundę w najnowszych produkcjach konieczne będzie zbicie kilku szczególnie obciążających ustawień. Ale to w końcu mobilny GeForce RTX 3050 Ti, więc nie możemy od niego wymagać zbyt wiele. Co by nie mówić, to jednak karta za średnio-niskiej półki i trzeba zdawać sobie z tego sprawę. W mojej ocenie i tak radzi sobie zaskakująco dobrze.
Największe wady? Tych jest kilka. Przede wszystkim kultura pracy, bowiem najlepsza wydajność okupiona jest dużym hałasem. Ponad 56 dB to już poziom, przy którym szum wentylatorów jest bardzo męczący i słyszalny nawet przy założeniu słuchawek. Po przełączeniu się w niższy tryb Ekstremalny nie jest aż tak głośno, ale za to tracimy kilka klatek na sekundę i mocniej grzeją się podzespoły. Procesor potrafi dobić do 100 st. Celsjusza, co wiąże się ze spadkiem taktowania i tym samym wydajności. Audio też nie zachwyca, ale jakość głośników jest wystarczająca.
Celowo przez całą recenzję nie wspomniałem o cenie. Problem z laptopem jest taki, że nie jest on w tym momencie dostępny w żadnym polskim sklepie. Mowa oczywiście o tym konkretnym egzemplarzu z taką specyfikacją. Udało mi się go znaleźć na eBayu w cenie 1480 dolarów. Daje to prawie 6000 zł. Jeśli rzeczywiście miałby tyle kosztować, to byłoby to kompletnie nieopłacalne urządzenie, pomimo wielu zalet i jakości wykonania na poziomie dużo droższych urządzeń. Nawet przy szalonych cenach kart graficznych w tej kwocie da się złożyć zestaw z RTX-em 3060, który będzie dużo wydajniejszy. Oczywiście w tej kwocie nie ma monitora, ale nie zmienia to faktu, że desktop jest bardziej opłacalny. Myślę, że rozsądnym poziomem byłoby około 4500-5000 zł. Zresztą inne modele o podobnej specyfikacji są oferowane właśnie w takich kwotach.
Dlatego Acer Predator Triton 300 dostaje ode mnie ocenę 8/10, bo chociaż to świetne urządzenie, to jednak jest kilka rzeczy do poprawy, a do tego nie znamy ceny na polskim rynku (akurat takiej specyfikacji).
Ocena: 8/10
Zalety:
- Świetna jakość wykonania
- Obudowa z aluminium
- Przyzwoity ekran IPS 144 Hz
- Dobra wydajność
- Pełnowymiarowa, wyspowa i podświetlana klawiatura
- Złącze zasilania na tylnej krawędzi
- Przycisk Turbo nad klawiaturą
Wady:
- Hałas w trybie Turbo
- Temperatury
- Nieznana i prawdopodobnie wysoka cena