Test laptopa Acer Swift 5 - pionier ultrabooków wagi lekkiej to mocny zawodnik

Specyfikacja i zestaw

Specyfikacja:

• wymiary 358 x 230 x 15,9 mm,
• masa 999 gramów, obudowa wykonana ze stopów magnezu,
• dotykowy ekran IPS o przekątnej 15,6 cala i rozdzielczości 1080 x 1920 pikseli,
• procesor Intel Core i5-8265U, 4-rdzeniowy,
• 8 GB pamięci RAM (DDR4),
• dysk SSD 256 GB,
• 2x USB 3.0, 1x USB 3.1 Gen 2 (typu C), HDMI, gniazdo Jack 3,5mm, Kensington Lock,
• Wi-Fi 5 (ac), czytnik linii papilarnych, dwa głośniki stereo,
• 3-komorowy akumulator o pojemności 4670 mAh,
• cena: 4299 zł.

Laptop jest zapakowany w typowy, szary karton. W zestawie znajdziemy niewielką ładowarkę sieciową z okrągłą wtyczką. 

Waga piórkowa, ale w solidnej obudowie

Na pierwszy rzut oka Swift 5 wygląda niepozornie. Zwykły, 15-calowy laptop, który nie jest jakoś przesadnie kompaktowy, może poza niezbyt grubą obudową. Po wzięciu go do ręki zazwyczaj następuje odłożenie go na miejsce, obejrzenie z mocno zdziwioną miną, a następnie ponowne wzięcie do ręki. Kolejne kroki to odruchowe „ważenie”, zaglądanie pod spód obudowy, otwarcie klapy i pytanie – to atrapa?

Nie, to nie atrapa. Ten typ tak ma. Acer Swift 5 naprawdę jest niewyobrażalnie lekki, co jest dodatkowo potęgowane wymiarami obudowy. Przy niewielkiej masie im przedmiot jest większy, tym lżejszy się wydaje. Nie mamy tu jednak wrażenia obcowania z kruchą wydmuszką, co przy wyglądającej z daleka na plastikową obudową LG Gram może momentami się pojawić. Obudowa Swifta została wykonana ze stopu magnezu, więc możemy w uproszczeniu powiedzieć, że jest „metalowa”. Jest dzięki temu sztywniejsza niż w przypadku Grama, ale do ideału sztywności jej daleko. Zarówno klapa, jak i powierzchnia pod klawiaturą łatwo uginają się pod większy naciskiem.

Laptop wygląda niemal ascetycznie. Wzornictwo jest bardzo proste, bez żadnych wymyślnych i dodatkowych elementów. Ekran otacza dosyć cienka, plastikowa ramka, która dosyć mocno wystaje ponad ekran, dzięki czemu nie odbijają się na nim przyciski klawiatury. Nad wyświetlaczem znajdziemy niewielkie otwór kamery. W dolnej części obudowy mamy czytnik linii papilarnych umieszczony pod klawiaturą, natomiast włącznik „wspaniałomyślnie” trafił na róg klawiatury. Straszne rozwiązanie.

Na spodzie obudowy mamy całkiem spore, twarde gumowe nóżki oraz głośniki. Bardzo nietypowo, bo mocno niesymetrycznie został umieszczony otwór wylotu powietrza z układu chłodzenia. Znajduje się on na górnej krawędzi spodu obudowy. Wygląda to dosyć dziwnie, bo touchpad jest przesunięty bliżej lewego boku laptopa, natomiast wspomniany wylot bliżej prawego. Zazwyczaj producenci oferują nam symetryczne wzornictwo i chwilę trzeba się do tego przyzwyczaić.

Podstawowy zestaw portów

Liczbę dostępnych portów możemy uznać za dosyć typową. Na lewym boku znajdziemy większość z nich i jest to gniazdo ładowania, HDMI, dwa porty USB 3.1 oraz jeden USB tupu C. Szkoda tylko, że nie jest to Trunderbolt 3.

Na prawym boku mamy gniazdo Jack 3,5mm oraz gniazdo zabezpieczające Kensington Lock.

Klawiatura nie dla pisarzy

Touchpad jest standardowych rozmiarów i działa bardzo przyzwoicie. Zdecydowanie jego powierzchnia mogłaby być bardziej śliska, co ułatwiłoby nawigację. Prawidłowo reaguje na dotyk, bez żadnych opóźnień.

Klawiatura to niestety jeden ze słabszych elementów laptopa. Przyciski są twarde, ale wciskają się bardzo miękko, tak jakby była pod nimi umieszczona jakaś niewielka poduszka. Przez to też czasami nie do końca czuć moment aktywacji.  Klawiatura była na tyle niepewna, że na kilkudniowy wyjazd w trakcie testów zabrałem własnego laptopa. Czułem się z nim bezpieczniej. Po powrocie zrobiłem drugie podejście do Swifta i wrażenie było nieco lepsze, choć nadal nie jest to klawiatura, na której chciałbym pisać przez dłuższy czas. Pochwalić za to należy wyraźne podświetlenie, cichą pracę oraz dodatkową kolumnę przycisków przy prawym boku obudowy. Zawsze warto mieć przyciski takie jak Home, czy End dostępne bez konieczności korzystania z dodatkowych skrótów.

Całkowitym idiotyzmem jest natomiast umieszczanie włącznika w rogu klawiatury. LG na szczęście przynajmniej zrobił to w Gramie w formie innego przycisku. W Acerze wygląda on jak wszystkie pozostałe i przypadkowe usypianie komputera jest na porządku dziennym.

Niezły ekran z zaskakującymi parametrami

Na pierwszy rzut oka ekran Swifta 5 wygląda zwyczajnie dobrze. Choć ekran nie jest przesadnie jasny, a kolory nie wypalają oczu, to zwyczajnie patrzy się na niego z przyjemnością. Trochę gorzej wygląda kwestia dotyku. Jeśli jesteśmy przyzwyczajeni do ekranów smartfonów pokrytym szkłem i używamy tak samo wyglądającego laptopa, ekran Swifta będzie co najmniej dziwny. Wszystko przez to, że pokrywa go cienka warstwa plastiku. Przez to mamy wrażenie, że palec przykleja się do powierzchni panelu, a jego powierzchnia dosyć mocno się ugina. Dotyk jest jednak precyzyjny i na jego reakcję nie można narzekać.

Po odpowiedniej kalibracji ekran zaskakuje jasnością. Wyniki na poziomie 281 - 308 nitów są bardzo przyzwoite, szczególnie w tej półce cenowej. I wypadają lepiej niż w LG Gramie. Mimo wszystko to ciągle za mało, aby swobodnie móc pracować na zewnątrz w silnym słońcu. Podświetlenie jest równomierne, a różnice nie są widoczne gołym okiem przy wielobarwnym obrazie.

Dobrze wypada również odwzorowanie kolorów, z wynikami 94% pokrycia dla palety sRGB oraz 71% dla AdobeRGB. Odwzorowanie barw jest bardzo dobre, a przekłamania są w zasadzie niewidoczne dla przeciętnego użytkownika.

Laptop do pracy i prostej rozrywki

Swift 5 to laptop niemal bezgłośny. W trakcie codziennej pracy biurowej jedyne wydawane przez niego dźwięki, to te płynące z głośników. Wentylator pracuje dopiero przy naprawdę dużym obciążeniu i bardzo łatwo zapomnieć, że taki element w ogóle tutaj występuje. Podobniej jest z temperaturą. Obudowa zaczęła się robić wyraźnie ciepła dopiero po uruchomieniu benchmarków.

A w tych Swift 5 wypadł bardzo przyzwoicie, osiągając wyniki zbliżone i zazwyczaj delikatnie lepsze niż LG Gram 15. Acer zdeklasował go za to pod względem szybkości pracy dysku.

W trakcie codziennej pracy laptop zapewnia bardzo dobrą wydajność podczas pracy biurowej lub proste obróbce zdjęć. O grach możemy skutecznie zapomnieć, chyba że będą to bardzo stare i niewymagające produkcje.

Czas pracy bez fajerwerków

Acer nie reklamuje Swifta 5 jako sprzęt potrafiący bić rekordy pracy na pojedynczym ładowaniu, dlatego też nie miałem co do niego żadnych wygórowanych wymagań. Czas pracy jest jednak całkiem przyzwoity.

W teście programu PC Mark, w trakcie mieszanej pracy biurowej połączonej z oglądaniem filmów, laptop pracował 6,5 godziny przy ekranie podświetlonym na 75%. To przyzwoity wynik. Jeśli nie potrzebujemy maksymalnego podświetlenia, Swift 5 pozwoli nam na niemal pełny dzień pracy biurowej bez konieczności szukania źródła prądu.

Podsumowanie

Bez zbędnego przedłużania powiem, że Acer Swift 5 nie jest laptopem, którego chciałbym na co dzień używać. Jako, że większość dnia zajmuje mi pisanie tekstów, taka klawiatura nie zdałaby u mnie egzaminu. Jest jak krasnolud – dobra na krótkich dystansach, ale na dłuższą metę zaczyna męczyć.

Ale to nie zmienia faktu, że Swift 5 podoba mi się w wielu kwestiach. Oferuje bardzo dobrą wydajność i kulturę pracy podczas typowej pracy biurowej. Dalej mamy bardzo dobrze wykonaną obudowę i spokojnie można przymknąć oko na uginającą się klapę. To element, na który trafimy w zdecydowanej większości laptopów na rynku. Nie można też przejść obojętnie obok bardzo niskiej masy konstrukcji. To jest już ten poziom, który powoduje, że odruchowo zaglądamy do torby lub plecaka żeby sprawdzić, czy na pewno laptop jest na swoim miejscu. Dla osób, które często korzystają z komputera trzymając go na kolanach to idealne rozwiązanie. Ekran i akumulator nie są najwyższych lotów, ale w obu kwestiach mogę śmiało powiedzieć, że w codziennej pracy zwyczajnie dają radę. Do czołówki rynku trochę brakuje, ale zdecydowanie nie jest to poziom, na który można narzekać.

Dlatego też Acera Swift 5 polecam każdego, kto szuka kompromisu pomiędzy rozmiarem ekranu, a masą i wymiarami laptopa. Jeśli nie jesteś przy tym osobą, która bardzo dużo pisze, to jest to dla Ciebie bardzo dobry wybór.

Pozostało jeszcze pytanie – Acer Swift 5 czy LG Gram? Niestety oba laptopy, choć z podobnej kategorii, mocno się od siebie różnią. A ideałem byłoby ich połączenie. Wygląd LG połączony z wykonaniem Swifta. Z Grama wziąłbym jeszcze genialną klawiaturę oraz akumulator. Z Acera z kolei ekran i wyraźnie szybszy dysk. Jeśli któryś z producentów ma coś takiego w ofercie, proszę o kontakt. Chętnie znajdę idealnego, ultralekkiego laptopa do codziennej pracy.

Ocena końcowa 7.5/10

Wady:

• niewygodna klawiatura,
• obudowa ugina się pod naciskiem,
• port USB-C bez obsługi Thunderbolt 3,
• włącznik w rogu klawiatury łatwo wcisnąć przez przypadek.

Zalety: