Pół roku z Amazfit GTS 4 i GTR 4. Nie mam zamiaru ich oddać (test)
Amazfit GTS 4 i GTR 4 to jedne z ciekawszych smartwatchy dostępnych w polskich sklepach. Jak sprawdziły się na przestrzeni kilku miesięcy używania?

Amazfit GTS 4 i GTR 4 to aktualnie topowe smartwatche w ofercie chińskiego producenta. Zegarki zadebiutowały we wrześniu 2022 roku, a niedługo później trafiły w moje ręce (a raczej na moją rękę).
Jak łatwo policzyć, z topowych Amazfitów korzystam już cztery miesiące. W efekcie mogłem sprawdzić je znacznie dokładniej niż podczas standardowego kilkutygodniowego testu. Jak się sprawdziły? I – co ważniejsze – czy warto je kupić?



Amazfit GTS 4 | Amazfit GTR 4 | |
Obudowa | Koperta aluminiowa, przedni panel ze szkła hartowanego, wodoodporność 5 ATM | Koperta aluminiowa, przedni panel ze szkła hartowanego, wodoodporność 5 ATM |
Pasek | 20 mm, silikonowy, wymienny | 22 mm, skórzany, wymienny |
Wymiary | 42,7 x 36,5 x 9,9 mm, 27 g | 46,4 x 46,4 x 10,7 mm, 34 g |
Wyświetlacz | 1,75", AMOLED, 390 x 450 px, kwadratowy | 1,43", AMOLED, 466 x 466 px, okrągły |
Pamięć wewnętrzna | 4 GB | 4 GB |
Komunikacja | Bluetooth 5.0, Bluetooth Low Energy, Wi-Fi (2,4 GHz), GPS (dwuzakresowy) | Bluetooth 5.0, Bluetooth Low Energy, Wi-Fi (2,4 GHz), GPS (dwuzakresowy) |
Głośnik / Mikrofon / Wibracje | Tak / Tak / Tak | Tak / Tak / Tak |
Czujniki | Akcelerometr, pulsoksymetr, pulsometr, barometr, magnetometr, żyroskop | Akcelerometr, pulsoksymetr, pulsometr, barometr, magnetometr, żyroskop |
Wybrane funkcje | Śledzenie aktywności (154 tryby sportowe), monitorowanie tętna, streu i SpO2, monitorowanie snu, śledzenie cyklu mentruacyjnego, synchronizacja powiadomień, rozmowy głosowe, odtwarzanie muzyki oraz sterowanie połączonym odtwarzaczem, nawigacja piesza, obsługa Amazon Alexa | Śledzenie aktywności (154 tryby sportowe), monitorowanie tętna, streu i SpO2, monitorowanie snu, śledzenie cyklu mentruacyjnego, synchronizacja powiadomień, rozmowy głosowe, odtwarzanie muzyki oraz sterowanie połączonym odtwarzaczem, nawigacja piesza, obsługa Amazon Alexa |
Akumulator | 300 mAh, czas pracy: do 8 dni | 475 mAh, czas pracy: do 14 dni |
System operacyjny | Zepp OS 2.0 | Zepp OS 2.0 |
Cena | ok. 900 zł | ok. 1100 zł |
Już na wstępie warto zaznaczyć, że mamy tu do czynienia z dwoma w zasadzie bliźniaczymi modelami. Na pokładzie znajdziemy ten sam sensor BioTracker 4, podwójny moduł GPS oraz wbudowany mikrofon. Obydwa zegarki potrafią śledzić ponad 150 rodzajów aktywności, charakteryzują się wodoodpornością na poziomie 5 ATM oraz korzystają z wyświetlaczy AMOLED.
Zobacz: Amazfit GTS 4 Mini – smartwatch idealny nie musi być drogi (test)
Zobacz: Amazfit T-Rex 2: pójdziesz z nim w góry, na pustynię i za krąg polarny (test)
Łączy je także wysoka cena. Za Amazfit GTS 4 w polskich sklepach zapłacimy ok. 900 zł, podczas gdy ceny Amazfit GTR 4 startują od ok. 1100 zł.
Co w zestawie?
Choć topowe Amazfity pozycjonowane są jako smartwatche klasy premium, zestaw handlowy nie jest szczególnie rozbudowany. Oprócz zegarków znajdziemy w nim wyłącznie dedykowaną ładowarkę USB. Warto zwrócić uwagę, że dla obydwu modeli jest ona taka sama.
Wygląd i wykonanie
Wygląd zewnętrzny to obszar, gdzie flagowe Amazfity najbardziej się od siebie różnią.
Amazfit GTS 4 to klasyczny prostokątny smartwatch inspirowany mocno Apple Watchem. Koperta wykonana jest z matowego aluminium, natomiast od zewnętrznej wyświetlacz pokrywa delikatnie zaokrąglona tafla szkła hartowanego. Bryłę przełamuje koronka, która pełni rolę zarówno przycisku, jak i pokrętła nawigacji.
Sam zegarek zalicza się zdecydowanie do tych mniejszych. Koperta ma wymiary 42,7 x 36,5 mm, w związku z czym dobrze prezentuje się także na drobniejszych nadgarstkach (np. kobiecych). Jednocześnie udało się tutaj zmieścić całkiem duży wyświetlacz o przekątnej 1,75”, otoczony relatywnie wąską, symetryczną ramką.
Od spodu koperty mam natomiast tworzywo sztuczne. Można tu również dostrzec podwójne złącze ładowania oraz diody sensora biometrycznego.
Amazfit GTS4 domyślnie oferowany jest z miękkim silikonowym paskiem. Jest wygodny i prezentuje się przyzwoicie, nadając całości sportowego charakteru. Jeśli nie przekonuje nas taka estetyka, zawsze można sięgnąć po wariant z paskiem nylonowym lub wymienić pasek na dowolny inny o szerokości 20 mm (co zresztą samemu zrobiłem).
Dla odmiany Amazfit GTR 4 to zegarek dużo większy, starający się swoim wyglądem imitować elegancki zegarek mechaniczny. Okrągła koperta ma średnicę 46,4 mm i mieści wyświetlacz o średnicy 1,43”. Na ile się ta sztuka udała, zostawiam każdemu do oceny. Moim zdaniem prezentuje się on fantastycznie, aczkolwiek nie na każdym nadgarstku będzie dobrze leżał. Jeśli tak jak ja macie rączki anorektyka, może się dla Was okazać zwyczajnie zbyt duży.
Zależnie od wybranej wersji koperta zegarka może być wykonana albo z błyszczącej stali nierdzewnej, albo z matowego aluminium. Egzemplarz, który otrzymałem na testy, to ten drugi wariant. Wyświetlacz osłania tafla szkła hartowanego, jednak w przeciwieństwie do modelu GTS 4 nie dochodzi ona do samych krawędzi. Zamiast tego wokół mamy plastikową ramkę z dyskretną podziałką.
Od spodu ponownie znajdziemy tworzywo, piny ładowania oraz sensor biometryczny. Warto zwrócić uwagę, że w większym modelu producent zmieścił dwa przyciski. Jeden płaski, a drugi w formie koronki, pełniący także funkcję pokrętła nawigacyjnego. Ten ostatni przyozdobiony został subtelnym czerwonym akcentem.
Amazfit GTR 4 oferowany jest z kilkoma różnymi paskami do wyboru. Sam miałem okazję sprawdzić wersję z paskiem skórzanym. Nie wywarł on na mnie szczególnie dobrego wrażenia, jednak na szczęście nie jest to poważny problem. Bez problemu można go wymienić na dowolny inny o szerokości 22 mm.
Jakość wykonania w obydwu zegarkach stoi na zbliżonym, wysokim poziomie. Zastosowane materiały oraz spasowanie elementów są adekwatne do segmentu premium. Warto także podkreślić, że jeden i drugi model charakteryzuje się wodoodpornością na poziomie 5 ATM.
Wygoda
Pod względem wygody obydwa testowane smartwatche wypadają bardzo dobrze. Bez problemu można je nosić przez cały dzień oraz uprawiać w nich sport.
Z tej dwójki Amazfit GTS 4 jest w mojej ocenie bardziej komfortowy. Wynika to zarówno z mniejszych gabarytów, jak i z niższej masy (29 g). Bardzo łatwo o nim zapomnieć (w tym pozytywnym sensie) i nie przeszkadza nawet podczas snu.
Jedyny zarzut skierowałbym pod adresem tutejszego przycisku funkcyjnego, który bardzo łatwo przez przypadek wcisnąć, np. rękawem kurtki albo podczas opierania się o blat. Nie jest to może poważny problem, ale na pewno potrafi być irytujący.
W Amazfit GTR 4 udało się tego problemu uniknąć, co jednak nie zmienia faktu, że jest to konstrukcja znacznie większa, a więc i bardziej dająca się we znaki. Przy masie 36 g smartwatch wyraźnie ciąży na ręce, co może okazać się uciążliwe. Nie jest to wada, a raczej cecha tego konkretnego modelu, co jednak nie zmienia faktu, że przed zakupem radziłbym go przymierzyć.
Wyświetlacz
Obydwa smartwatche wyposażone są w wyświetlacze AMOLED. Na pokładzie modelu GTS 4 znajdziemy prostokątny ekran o przekątnej 1,75” oraz rozdzielczości 390 x 450, co przekłada się na zagęszczenie rzędu ok. 340 PPI.
Na pokładzie modelu GTR 4 znajdziemy okrągły panel o średnicy 1,43” oraz rozdzielczości 466 x 466, co daje zagęszczenie na poziomie ok. 326 PPI.
Obydwa ekrany obsługują tryb Always on Display i charakteryzują się bardzo zbliżoną, wysoką jakością. Obraz jest ostry, kolory żywe i nasycone, a nieskończony kontrast zapewniany przez technologię OLED nie tylko gwarantuje doskonałe wrażenia wizualne, ale także poprawia czytelność. Zresztą ta ostatnia sama w sobie nie powinna sprawiać problemu, ponieważ obydwa zegarki osiągają jasność maksymalną rzędu 500 nitów.
Obsługa i aplikacja
Smartwatche z telefonem łączą się za pośrednictwem za pośrednictwem łączności Bluetooth 5.0. Co ważne obsługują protokół Bluetooth Low Energy. Zegarki wyposażono także w moduł Wi-Fi 2,4 GHz oraz dwuzakresowy GPS.
Do swojego działania smartwatche wymagają aplikacji Zepp, dostępnej zarówno w Sklepie Play, jak i Apple App Store. To z jej pomocą dokonamy wstępnej konfiguracji zegarków i zaktualizujemy ich oprogramowanie. Aplikacja pośredniczy także w synchronizacji powiadomień i połączeń z telefonu. Na całe szczęście dostęp do większości funkcji smartwatchy – w tym najważniejszych ustawień – mamy bezpośrednio z poziomu nadgarstka, więc nic się nie stanie, jeśli zostawimy telefon w domu.
Skoro mowa o samej aplikacji, oferuje ona przejrzysty interfejs i bogatą funkcjonalność. Podobnie jak w większości konkurencyjnych rozwiązań, jest ona mocno skupiona na funkcjach związanych z monitorowaniem aktywności. To z jej poziomu sprawdzimy np. historię naszych ćwiczeń czy snu, a także danych zgromadzonych za pośrednictwem innych urządzeń producenta, takich jak inteligentne wagi.
Jako plus warto odnotować, że aplikacja pozwala na eksport danych zarówno do aplikacji Google Fit, jak i Apple Health. Niestety w przypadku tej pierwszej usługi działa to trochę kapryśnie, a synchronizacja podczas testów wyłączała się w losowych momentach (a jeśli nie losowych, to mało oczywistych).
Same zegarki pracują pod kontrolą systemu operacyjnego Zepp OS 2.0. Jest to autorskie oprogramowanie producenta, które mimo szumnej nazwy funkcjonalnością przypomina raczej zaawansowaną opaskę niż pełnoprawne smartwatche pokroju Apple Watch czy urządzeń z Wear OS. Generalnie jednak sam interfejs jest estetyczny i intuicyjny. Zapewnia także najważniejszą funkcjonalność, jakiej można oczekiwać od tego typu urządzenia.
Do nawigacji po interfejsie wykorzystamy ekran dotykowy, fizyczny przycisk (lub przyciski w przypadku GTR 4) i obrotową koronkę. Obsługa zegarków jest intuicyjna, a dodatkowo skróty i większość menu możemy spersonalizować według swoich potrzeb.
Oczywiście zmieniać możemy także tarcze zegara. Tych preinstalowanych na urządzeniach jest całkiem sporo. Dodatkowo kolejne możemy ściągać za pośrednictwem aplikacji Zepp (niestety te najładniejsze są często płatne) oraz nieoficjalnych stron internetowych.
Warto zauważyć, że obydwa zegarki dysponują wbudowanym mikrofonem oraz głośnikiem. Jakość dźwięku w jednym i drugim przypadku jest znośna. Obydwa te elementy lepiej sprawdzą się w przypadku nagrywania notatek głosowych czy podczas rozmów telefonicznych niż podczas odtwarzania muzyki.
A skoro o tym mowa, to zarówno GTS 4, jak i GTR 4 możemy użyć w roli zestawu głośnomówiącego. Z poziomu zegarka odbierzemy połączenia przychodzące oraz zadzwonimy do wybranych kontaktów. Minus tego rozwiązania jest taki, że zegarek musimy drugi raz sparować z telefonem, tak aby był wykrywany jako zewnętrzny głośnik Bluetooth. Dodatkową niedogodnością jest to, że wszystkie połączenia są wtedy z automatu przekierowywane na zegarek, nawet jeśli zadzwonimy lub odbierzemy je z poziomu smartfona.
Warto natomiast zauważyć, że jednej istotnej funkcji na pokładzie obydwu urządzeń zabrakło. Mowa o płatnościach zbliżeniowych, których testowane smartwatche nie wspierają w żadnej formie, a która powoli staje się standardem wśród konkurencji z segmentu premium.
Monitorowanie aktywności
Amazfit GTS 4 i GTR 4 aktywność monitorują na kilka sposobów. Znajdziemy tutaj m.in. krokomierz, czujnik BioTracker 4 PPG, pełniący rolę pulsoksymetru oraz dwuzakresowy GPS.
Na ile udało mi się zweryfikować, precyzja pomiarów stoi na zadowalającym poziomie. Krokomierz ma co prawda tendencję do zaniżania liczby kroków względem mojego smartfona i używanego wcześniej Amazfita Bip, ale bez dramatycznych odchyleń, które mogłyby sugerować błąd pomiaru. Jeśli natomiast chodzi o monitorowanie tętna i saturacji, były one zbliżone do pomiarów rejestrowanych przez dostępną na siłowni aparaturę, z którymi je porównywałem.
Prawdziwą gratką jest moduł nawigacji z dwuzakresowym GPS-em. Można go wykorzystać zarówno do rejestrowania pokonanej trasy np. podczas biegu, jak i jako aktywną nawigację, o ile wcześniej wgramy do pamięci urządzenia stosowną mapę. Co jednak bardziej istotne, działa on bardzo niezawodnie. Fix łapany jest szybko, nawet w terenie zabudowanym, połączenie z satelitami utrzymywane jest stabilnie, a precyzja lokalizacji stoi na wysokim poziomie.
Jak deklaruje producent, zegarki potrafią śledzić aż 150 różnych rodzajów aktywności, począwszy od tych klasycznych (np. bieganie, spacer, przysiady) aż po „nieco” bardziej egzotyczne (np. curling, pojazdy terenowe ATV). Siłą rzeczy nie sprawdzałem wszystkich, szczególnie że wiele z nich wydaje się mieć na celu wyłącznie sztuczne pompowanie liczby dostępnych sportów na potrzeby marketingu. Generalnie jednak te, które sprawdziłem, dość dobrze radziły sobie z rejestrowaniem danych kluczowych dla danej aktywności, m.in. poprzez automatyczne rejestrowanie kolejnych powtórzeń.
Bateria
I tu dochodzimy do bodaj najważniejszej obok wyglądu różnicy między Amazfitem GTS 4 i GTR 4. Ze względu na różne gabaryty, także wbudowane akumulatory mają różną pojemność. W mniejszym modelu znajdziemy ogniwo o pojemności 300 mAh. Według deklaracji producenta powinno ono gwarantować do ośmiu dni nieprzerwanej pracy. Nie twierdzę, że taki rezultat jest nierealny, ale w praktyce obserwowałem raczej czasy rzędu 5-6 dni przy stosunkowo lekkim używaniu. Jeśli np. często sięgamy po funkcję lokalizacji, może on ulec znacznemu skróceniu.
Amazfit GTR 4 wyposażono w większe ogniwo o pojemności 475 mAh. Jak obiecuje producent, powinno to zagwarantować ok. 14 dni pracy na jednym ładowaniu. Według moich obserwacji w praktyce mówimy tu raczej o 10 dniach, co jednak w dalszym ciągu stanowi bardzo dobry rezultat. Wytrzymałość akumulatora to bez wątpienia bardzo mocny argument za zakupem większego smartwatcha.
Niestety smartwatche nie obsługują ładowania bezprzewodowego. Zamiast tego musimy używać dedykowanej ładowarki z dwoma pinami. Szczęśliwie jest ona taka sama dla obydwu modeli, ale już z innym zegarkami producenta może być różnie. Przykładowo, ładowarką z modelu GTS 4 Mini bohaterów testu nie naładujemy (i vice versa).
Podsumowanie
Flagowe smartwatche spod szyldu Amazfit to doskonałe zegarki. Bardzo dobrze wykonane, z wysokiej klasy wyświetlaczami AMOLED oraz zaawansowaną funkcjonalnością, taką jak chociażby dwuzakresowy moduł GPS. Patrząc na nie w tym wąskim kontekście naprawdę trudno się do czegokolwiek przyczepić. Ba, moje wrażenia z testów są bardzo pozytywne.
Niestety na niekorzyść testowanych urządzeń działa ich cena. W przypadku smartwatchy za ok. 1000 zł niektóre funkcje stają się powoli standardem. Mam tu na myśli chociażby płatności zbliżeniowe czy ładowanie bezprzewodowe. Tych na pokładzie Amazfit GTS 4 i GTR 4 niestety nie znajdziemy. To także segment cenowy, który niebezpiecznie zbliża się do „pełnoprawnych” smartwatchy z rozbudowanym systemem i masą dodatkowych aplikacji. Jasne, to nieco inna kategoria sprzętu, ale nie można jej zignorować w kontekście potencjalnej konkurencji dla testowanych urządzeń.
Mówiąc krótko, gdyby testowane modele były chociaż 200 zł tańsze, poleciłbym je bez wahania jako najlepszy wybór w swojej klasie. W obecnej sytuacji nadal mają moją rekomendację, aczkolwiek z pewnymi „ale”. Jeśli szukacie stosunkowo prostego smartwatcha, który brak kilku kluczowych funkcji nadrabia rewelacyjną jakością, Amazfit GTS 4 i GTR 4 będą dobrym wyborem – w każdym razie dopóki jesteśmy świadomi ich ograniczeń.
Jeśli z tej dwójki miałbym wybrać swojego faworyta, wybór padłby na model Amazfit GTS 4. Mniejszy, wygodniejszy i – co też nie jest bez znaczenia – zauważalnie tańszy. To w zasadzie kwintesencja smartwatcha do noszenia na co dzień. Jasne, mniejszy akumulator stanowi pewien kompromis, ale w mojej ocenie zupełnie akceptowalny. Zresztą 5-6 dni pracy to wcale nie jest zły wynik.
Amazfit GTS 4 - ocena końcowa: 8/10
Plusy:
- Wysoka jakość wykonania
- Bardzo dobry wyświetlacz
- Atrakcyjny design
- Mały, lekki i wygodny
- Dwuzakresowy GPS
- Zadowalająca dokładność pomiarów
- Wbudowany mikrofon
- Dopracowana i funkcjonalna aplikacja
- Synchronizacja aktywności z Google Fit i Apple Health
Minusy:
- Wygórowana cena
- Uboga funkcjonalność na tle "pełnoprawnych" smartwatchy
- Przycisk podatny na przypadkowe wciśnięcia
Ale to oczywiście nie oznacza, że Amazfit GTR 4 jest od swojego krewnego gorszy. Wręcz przeciwnie, to równie udany smartwatch, który ma kilka istotnych atutów. Większy wyświetlacz oraz dodatkowy przycisk pozwalają na wygodniejszą obsługę. Dostajemy też znacznie większy akumulator, a sam zegarek jest w mojej ocenie znacznie ładniejszy. Niestety jest też dużo większy, w związku z czym nie na każdy nadgarstek będzie się nadawał. No i kwestią otwartą pozostaje fakt, czy praktycznie ta sama specyfikacja w nieco innej obudowie jest warta dopłaty blisko 300 zł. To ostatnie zostawiam jako kwestię otwartą.
Amazfit GTR 4 - ocena końcowa: 8/10
Plusy:
- Wysoka jakość wykonania
- Bardzo dobry wyświetlacz
- Atrakcyjny design
- Wygodny
- Dwuzakresowy GPS
- Zadowalająca dokładność pomiarów
- Wbudowany mikrofon
- Dopracowana i funkcjonalna aplikacja
- Synchronizacja aktywności z Google Fit i Apple Health
- Długi czas pracy na jednym ładowaniu
Minusy:
- Wygórowana cena
- Uboga funkcjonalność na tle "pełnoprawnych" smartwatchy
- Nieco za duży dla osób o drobnych nadgarstkach
Zegarki do testów udostępniła firma Amazfit.