DAJ CYNK

Asus ZenBook UX433F - recenzja ultrabooka niemal doskonałego. Dzieło sztuki z kilkoma skazami

Sebastian Górski

Testy sprzętu

Producent zdecydował się na kilka zmian względem UX430. Jedne z nich odbieram jako naturalny krok w przód. Warto w tym kontekście wymienić przesiadkę z microHDMI na pełnowymiarowe gniazdo tego standardu (na lewej krawędzi). Krokiem w tył w mojej skromnej opinii wydaje się przesiadka z gniazda kart pamięci SD na standard microSD (na krawędzi prawej). 

Użytkownikom smartfonów takie rozwiązanie z pewnością się spodoba. Posiadacze większych aparatów cyfrowych oraz kamer zmuszeni będą do szukania tajemnych sztuczek umożliwiających wygodny transfer danych z nośnika SD do pamięci ultrabooka. Kolejna dyskusyjna kwestia to port USB-C (na lewej krawędzi) pozbawiony wsparcia dla standardu Thunderbolt i możliwości ładowania baterii komputera. Najbliższa konkurencja (Dell XPS 13, Lenovo Yoga C930 czy HP Spectre 13) już to ma.

Testowanie klawiatury w ultrabookach to karkołomne zadanie. Na co dzień pracuję na stacjonarnym pececie z pełnowymiarową klawiaturą, a przyzwyczajenia robią swoje. W terenie jestem skazany na operowanie na bardzo małej przestrzeni, gdzie siłą rzeczy precyzja klikania musi być wyższa. UX433 robi co może, żeby to doświadczenie było nadal płynne i przyjemne.

Doceniam dość wysoki skok klawiszy, trzy stopnie podświetlenia, odpowiednio duże odstępy i ogólnie cichą pracę wyspowej klawiatury w tym modelu. Podstawa nie ugina się pod typowym naciskiem. Klawiszy kursorów kierunkowych (góra, dół) jak dla mnie nie da się jednak wygodnie używać. Są po prostu zbyt małe i za bardzo ściśnięte ze sobą. Na próżno szukać tu też skanera odcisków palców, jaki mamy w UX430.

ASUS oferuje nam za to dodatkową wirtualną klawiaturę numeryczną NumerPad, która pojawia się jako podświetlana warstwa na touchpadzie. Wystarczy przytrzymać niewielki przycisk w prawym górnym rogu gładzika. Sprytna i efektowna sztuczka, ale niestety w praktyce jej działanie pozostawia nadal wiele do życzenia. Intensywnego podświetlenia nie da się regulować, więc w ciemniejszych pomieszczeniach klawiatura mocno doświetla otoczenie. Oczywiście brak tu też precyzji zwykłej fizycznej klawiatury numerycznej, której dotykowa wersja (bez funkcji reakcji na ten dotyk) nie jest w stanie na razie zastąpić.

Poza tym sam touchpad nie sprawiał mi jakichkolwiek problemów. Jest nieco węższy od tego jaki znajdziemy w UX430. W wielu przypadkach mogłem na nim swobodnie pracować bez konieczności korzystania z myszki. Do płynności przesuwania palcem i klikania obu klawiszy na dolnej krawędzi nie mam żadnych uwag.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News