DAJ CYNK

BenQ EX2710 MOBIUZ – test monitora dla graczy

Damian Jaroszewski (NeR1o)

Testy sprzętu

Wygląd i wykonanie

Trudno oprzeć się wrażeniu, że wiele sprzętów dla graczy cechuje się nieco… jarmarcznym wyglądem. Na pewno doskonale wiecie, o co mi chodzi – dziwne przetłoczenia, agresywne kolory, oświetlenie RGB LED gdzie się da. O gustach co prawda się nie dyskutuje, ale chyba zgodzimy się, że w wielu przypadkach niewiele ma to wspólnego z czymś, co można określić mianem ładnego czy atrakcyjnego. Nie zrozumcie mnie źle – nie każde podświetlenie RGB uważam za jarmarczne. Wiele sprzętów z LED-ami prezentuje się świetnie. Wróćmy jednak do monitora. W nim spodobało mi się to, że jest nudny, wręcz sztampowy. BenQ EX2710 MOBIUZ nie krzyczy z każdej strony, że jest gamingowy. Nie każdemu przypadnie to do gustu, ale ja uważam to za duży plus. Dużo wyżej cenię sobie funkcjonalność niż wymyślne wzornictwo.

BenQ EX 2710 MOBIUZ - test opinie

To, co pierwsze rzuca się w oczy przy kontakcie z testowanym monitorem, to wąskie ramki wokół ekranu. Tych po bokach i na górze praktycznie nie widać. Szersza i nieco wysunięta przed ekran jest jedynie ta dolna, ale to w pełni zrozumiałe. Tam znajduje się nie tylko logo BenQ, ale także przycisk do szybkiego włączania funkcji HDR. Dziwić może brak klawiszy odpowiedzialny za zmianę ustawień, ale te umieszczone zostały z tyłu monitora, po prawej stronie. Całość sprowadza się do zaledwie trzech elementów – niewielkiego 4-kierunkowego dżojstiku, który można też wciskać oraz dwóch kolejnych przycisków, z czego jeden służy do włączania i wyłączania monitora. W praktyce to bardzo wygodne rozwiązanie, które z chęcią zobaczyłbym w większej liczbie monitorów.

BenQ EX 2710 MOBIUZ - test opinie

Jedyną rzeczą, która nieco przywodzi na myśl sprzęty dla graczy, jest podstawa monitora. Ma szare wykończenie z pomarańczowym paskiem, który prawdopodobnie ma nadawać całości bardziej agresywnego charakteru. Szkoda, że podstawa jest dość duża, a przede wszystkim ma kształt trójkąta, przez co zajmuje niepotrzebne miejsce na biurku. Zdecydowanie wolałbym nóżki w kształcie litery „V”, między które można coś jeszcze wcisnąć, np. lekko przechyloną klawiaturę w trakcie meczów w CS:GO lub Valoranta. Za to ogromną zaletą jest łatwość montażu, która sprowadza się do zatrzaśnięcia nóżki do monitora i przykręcenia trójkątnej podstawy. Całość zajmuje może 30-40 sekund. Poza tym BenQ EX2710 MOBIUZ jest kompatybilny ze standardem VESA 100 × 100, więc można go albo powiesić na ścianie, albo zmienić fabryczną podstawę na alternatywny stelaż.

BenQ EX 2710 MOBIUZ - test opinie

Monitor nie rozczarowuje pod względem możliwości regulacji. Możemy zmienić wysokość ekranu w zakresie 13 cm, pochylić go do dołu (-5°) lub do góry (20°), a także obracać na prawo i lewo (20° w każdą ze stron). Tak naprawdę brakuje jedynie funkcji pivot, czyli ustawienia monitora w trybie pionowym, ale to jednak model dedykowany graczom, więc raczej niewiele osób zdecyduje się na takie ustawienie. Mimo tego warto o tym wspomnieć. Nie sposób też pominąć kwestii złączy, a tych mamy absolutne minimum, czyli 2 x DisplayPort, 1 x HDMI, złącze słuchawkowe oraz port zasilania. Nie ma żadnego hubu USB, co dla niektórych może być wadą.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News