Blackview BV9200: niedrogi pancerniak z dźwiękiem Harman (test)
Blackview BV9200 to pancerniak, który próbuje połączyć przystępną cenę z cechami smartfonów wyższej klasy. Producent kusi ekranem 120 Hz, duża pamięcią wewnętrzną, dźwiękiem ze strojeniem Harman AudioEFX, szybkim ładowaniem i aparatem 50 Mpix.

Blackview BV9200 to najnowszy wzmocniony telefon jednego z najbardziej znanych producentów pancerniaków. Choć numer „9” w symbolu urządzenia sugeruje, że mamy do czynienia z reprezentantem topowej serii w portfolio firmy, to tak naprawdę jest to model nieco bardziej przystępny cenowo. „Przystępny” i „niedrogi” nie znaczy przy tym „tani” – ale telefony klasy rugged zawsze są nieco droższe niż te zwykłe, o mniejszej odporności. W sumie więc BV9200 może kusić ceną.
BV9200 nie jest jeszcze dostępny w oficjalnej polskiej dystrybucji, ale fani pancernych telefonów mogą się zdecydować na zakupy na AliExpress. Tam urządzenie kosztuje około 1400 zł, choć ceny mogą się znacznie różnić w zależności od czasowych ofert. Na początek wiosny producent przygotował nową promocję, dzięki której cena za Blackview BV9200 wynosi 1342 zł.



Zestaw nie zawiera niczego niespodziewanego. W płaskim, białym pudelku znajdziemy telefon Blackview BV9200, ładowarkę 66 W, kabel USB-C i dokumentacje. Kluczyka SIM nie ma, bo nie jest potrzebny.
Jak wygląda i jak jest wykonany?
Blackview BV9200 to rasowy pancerniak, który zawiera w sobie wszystko to, co najlepsze w telefonach do zadań specjalnych. Jego obudowa wykonana jest w przeważającej części z solidnego, matowego tworzywa przypominającego w dotyku twardą gumę. Wygodny chwyt zwiększają poprzeczne przeżłobienia, a dodatkową ochronę gwarantują metalowe listwy na bokach.
Smartfon jest dosyć gruby, ale w porównaniu do innych pancernych telefonów zachowuje sensowne proporcje – ma grubość 13,6 mm, a lekko wydłużona obudowa idealnie trafia w dłoń. Masa 310 g też nie jest niska, ale w sprzęcie tej klasy to nie jest przesadnie dużo. W sumie więc Blackview BV9200 od pierwszej chwili może się podobać, fajnie się go używa na co dzień.
Wytrzymałość na trudne warunki gwarantują normy IP68 i IP69K, co oznacza maksymalną odporność na wnikanie pyłu, a także wodoszczelność – podczas zanurzeń na 1,5 m oraz na działanie strumienia wody pod wysokim ciśnieniem. Telefon jest też zgodny z wymogami testów militarnych MIL-STD-820H, a wyświetlacz chroni szkło Gorilla Glass 5 oraz spory rant wokół ekranu, który pozwala bez obaw kłaść telefon do dołu ekranem i może uchronić przed częścią upadków.
Blackview BV9200 dostępny jest w trzech wariantach kolorystycznych – całkiem czarnym oraz czarnym z pomarańczowymi lub zielonymi akcentami. Kolorowe detale to między innymi wspominany rant okalający wyświetlacz – wygląda to ciekawie i ożywia dość masywną jednak konstrukcję.
Jeżeli chodzi o kolory, to Blackview BV9200 ma jeszcze jeden, szczególny detal, rzadko spotykany w pancernych smartfonach – z tyłu, na wyspie fotograficznej znalazł się ledowy okrąg RGB, który wysyła świetlne sygnały w różnych sytuacjach. Na przykład podczas odtwarzania muzyki miga w rytm nagrania, zmieniając rytmicznie kolory.
Ledowy okrąg sygnalizuje też ładowanie urządzenia, a także mruga podczas nachodzącego połączenia telefonicznego oraz sygnalizuje niektóre powiadomienia. Może w smartfonie do zadań specjalnych nie jest to najważniejsza funkcja, ale stanowi też całkiem miły dodatek. Przyda się, gdy telefon leży ekranem do dołu. W odwrotnej pozycji o zdarzeniach powiadamia tradycyjna, niebieska dioda nad wyświetlaczem.
Z prawej strony obudowy znajdują się przyciski zasilania i głośności. Ten pierwszy zintegrowany jest z czytnikiem linii papilarnych. Sensor działa bardzo sprawnie, jednak część użytkowników uzna, że jest umieszczony zbyt wysoko i wymusza przesunięcie dłoni w górę obudowy, co nie jest zbyt wygodne. Tym bardziej dotyczy to przycisków głośności.
Na górze znajdziemy jeszcze jeden ciekawy element: dodatkowy głośnik, tworzący z dolnym zgrabny układ stereo, oraz plakietkę HARMAN AudioEFX. Pancerne telefony rzadko oferują rozbudowane układy audio, więc całość zapowiada się interesująco.
Z lewej strony umieszczone jest szufladka na karty (2x nanoSIM + microSD), którą można wyciągnąć bez używania szpilki. Niżej znalazł się programowalny przycisk. Można do niego przypisać różne akcje lub aplikacje, na trzy sposoby. Sam wybrałem tam latarkę aktywowaną po podwójnym przyciśnięciu, niestety zbyt często dochodziło do samoczynnego włączenia podczas wyciągania z kieszeni. Latarka jest też dosyć słaba.
W dolnej części modelu Blackview BV9200 znalazł się główny głośnik oraz port USB-C chowany pod zaślepką. Na krawędzi dostrzeżemy jeszcze jeden, całkiem przydatny element - solidny zaczep na linkę, niezbędny w telefonach rugged.
Ekran
Blackview BV9200 wyposażony jest w ekran IPS o przekątnej 6,6 cala, w rozdzielczości Full HD+ (1080 x 2408), w proporcjach 18:8. Z zewnątrz ekran chroniony jest przez szkło Gorilla Glass 5.
Tym, co ma wyróżniać BV9200 o innych pancernych smartfonów, jest wysokie odświeżanie do 120 Hz, charakterystyczne raczej dla telefonów do gier i multimedialnych. W ustawieniach otrzymujemy do dyspozycji cztery opcje do wyboru: inteligentne odświeżanie (zmienne), wysokie (120 Hz), średnie (90 Hz) i normalne (60 Hz).
Wybór pierwszej opcji ma w teorii płynnie przełączać między trzema pozostałymi trybami, w zależności od zastosowań, jednak w praktyce zauważyłem tylko zmianę ze 120 Hz do 60 Hz po braku aktywności. Natomiast wybór określonej wartości w Hz powoduje, że cały czas utrzymywane jest wybrane odświeżanie, czyli zaznaczenie 120 Hz powoduje, że z taką identyfikowaną przez system wartością pracuje ekran, nawet gdy aplikacje nie są do tego przystosowane.
W ustawieniach ekranu znajduje się kilka ciekawych opcji personalizacji. Tryb nocny można ustawić na trzech poziomach intensywności. Jest też oczywiście podświetlenie nocne, a producent szczyci się certyfikatem TÜV Rheinland potwierdzającym niską emisję światła niebieskiego – działa to dobrze, a oczy mogą odpocząć. Można też wybrać tryb czytania, który przełącza ekran na tryb skali szarości, jak w czytnikach e-booków.
Blackview BV9200 ma ładne kolory, niezły kontrast i czystą biel, dodatkowo barwy można dostroić, chociaż w niezbyt dużym zakresie. Do wyboru są tryb standardowy, jasny i specjalny, który pozwala zmienić temperaturę barwową ekranu (ciepły-zimny).
W trybie standardowym BV9200 zapewnia 99,7% pokrycia przestrzeni sRGB i 97,8% DCI-P3. Temperatura bieli pozostaje na wzorcowym poziomie 6500 K, a maksymalny poziom zniekształceń kolorów ΔE*00 odzwierciedlany jest przez przyzwoity poziom 1,53.
Wybór trybu jasnego nie zmienia pokrycia sRGB (99,7%), zwiększa tylko DCI-P3 do 98,2%. Temperatura bieli lekko wchodzi w zimniejsze rejony (6700 K), zwiększa się też maksymalna delta do wartości 1,75. W obydwu trybach nie są to może wyniki zapewniające duże nasycenie, ale jak na ekrany IPS i w tym segmencie cenowym prezentują się przyzwoicie.
Telefonów pancernych nie kupuje się dla podziwiania ekranu, więc brak jakiegokolwiek wsparcia dla HDR ani kodek Widevine na niskim poziomie L3 nie powinien dziwić.
Producent podaje, że maksymalna jasność ekranu to 480 nitów, co udało mi się potwierdzić (a nawet wyszło trochę więcej, bo 490 nitów). W teorii nie jest to złym rezultatem, jednak w praktyce czytelność tego ekranu jest zaledwie zadowalająca i w ostrym słońcu mogą się pojawić problemy z odczytaniem zawartość ekranu. W telefonach do zadań specjalnych to poważny mankament, ale też typowa cecha tańszych urządzeń.
Wydajność i kultura pracy
Sercem Blackview BV9200 jest układ MediaTek Helio G96, czyli przyzwoita w swoim czasie jednostka z 2021 r. z lekko gamingowym wsparciem, wprowadzająca do tej serii m.in. odświeżanie 120 Hz. Niestety czas nie stoi w miejscu, a wykorzystanie architektury 12 nm dziś już trochę razi.
Układ zapewnia maksymalne taktowanie 2,05 GHz, za grafikę odpowiada GPU Mali-G52 MC2 i jest to połączenie wystarczające do codziennej pracy, jednak trudno myśleć o odpaleniu wymagających gier. Sam też dostrzegłem słabość tego układu podczas robienia zdjęć HDR – tu wyraźnie brakuje mocy, więc fotografowanie w tym trybie wymaga kilku dodatkowych sekund na przetworzenie sekwencji.
Poza aparatem nie odnotowałem jednak większych problemów związanych z płynnością pracy. Atutem jest solidne 8 GB pamięci RAM, którą można wirtualnie rozbudować o dodatkowe 6 GB do 14 GB, mocnym plusem jest też duża pamięć wewnętrzna 256 GB. Do niej można też dołożyć kartę microSD do 1 TB. Nie ma się też co się obawiać problemów takich jak przegrzewanie się telefonu – wszystko działa z dużą kulturą, w testach obciążeniowych 3D Mark wydajność spada do zaledwie 99,4%.
W benchmarkach oczywiście BV9200 nie błyszczy. W AnTuTu 9 wykręca zaledwie 354 380 punktów, podobnie jest w innych testach.
Wydajność ogólna | AnTuTu V9 | Geekbench 5 | AI Benchmark | |
Jeden rdzeń | Wszystkie rdzenie | |||
Bittium Tough Mobile 2C | - | 345 | 1444 | 42,6 |
Blackview BV9200 | 354380 | 509 | 1734 | 50 |
Gigaset GX6 | 427953 | 687 | 2049 | 129,2 |
Infinix Hot 20 5G | 310438 | 586 | 1726 | 29,7 |
Infinix Note 12 2023 | 375114 | 543 | 1797 | 65,1 |
Infinix Note 12 Pro | 385085 | 536 | 1796 | 55,5 |
Motorola Edge 30 Neo | 409306 | 673 | 1804 | 73.0 |
OnePlus Nord CE 5G | 390616 | 640 | 1821 | 30,1 |
OPPO Reno7 Lite 5G | 374619 | 687 | 1999 | 49,1 |
Realme 8 | 352157 | 534 | 1692 | 32,4 |
Realme 8i | 350199 | 528 | 1637 | 23,2 |
Realme 9 5G | 361826 | 689 | 1942 | 38,2 |
Samsung Galaxy A52 | 346158 | 540 | 1609 | 37,2 |
Samsung Galaxy A53 | 417734 | 505 | 1861 | 42,6 |
Samsung Galaxy A72 | 341986 | 550 | 1670 | 36,6 |
T Phone Pro 5G | 329745 | 522 | 1608 | 51 |
Vivo V21 5G | 394845 | 608 | 1740 | 37,6 |
Vivo Y76 5G | 367659 | 543 | 1691 | 50 |
Xiaomi Poco M3 Pro 5G | 329917 | 567 | 1749 | 17,1 |
Xiaomi Poco M4 Pro 5G | 350453 | 595 | 1788 | |
Xiaomi POCO M5s | 361236 | 515 | 1850 | 58,2 |
Xiaomi Poco X4 Pro 5G | 392120 | 686 | 1906 | 60,5 |
Xiaomi Redmi Note 11s | 311530 | 410 | 1638 | 45,3 |
Wydajność w grach | 3D Mark | GFXBench offscreen | Maksymalna temperatura obudowy [°C] | ||
Wild Life Extreme | Wild Life Extreme Stress Test | Aztec Ruins Vulkan High Tier 1440p | Car Chase 1080p | ||
Bittium Tough Mobile 2C | - | -% | 287,6 | 677,8 | 39,2 |
Blackview BV9200 | 323 | 99,40% | 325 | 782 | 35 |
Gigaset GX6 | 607 | 99,00% | 628 | 1474 | 37 |
Infinix Hot 20 5G | 368 | 97,30% | 380,2 | 959,5 | 40,9 |
Infinix Note 12 2023 | 1206 | 98,40% | 379,6 | 907,6 | 38,2 |
Infinix Note 12 Pro | 347 | 99,10% | 349,8 | 910,5 | 38 |
Motorola Edge 30 Neo | 1202 | 99,40% | 497 | 1147 | 44,4 |
OnePlus Nord CE 5G | 492,2 | 1112 | 39,3 | ||
OPPO Reno7 Lite 5G | 363 | 99,20% | 533 | 1178 | 45,3 |
Realme 8 | n.d. | 1203 | 52,1 | ||
Realme 8i | 330,4 | 843 | 43,5 | ||
Realme 9 5G | 355 | 97,50% | 529,5 | 1179 | 40 |
Samsung Galaxy A52 | 458 | 1036 | 40,5 | ||
Samsung Galaxy A53 | 638 | 99,10% | 646.7 | 1380 | 38,2 |
Samsung Galaxy A72 | 457,5 | 1038 | 34,4 | ||
T Phone Pro 5G | 327 | 98,50% | 333 | 866 | 41,9 |
Vivo V21 5G | 484 | 1198 | 35,6 | ||
Vivo Y76 5G | 326 | 98,50% | 337,4 | 880 | 37 |
Xiaomi Poco M3 Pro 5G | n.d. | n.d. | 39,3 | ||
Xiaomi Poco M4 Pro 5G | 364 | 917 | 35 | ||
Xiaomi POCO M5s | - | - | - | - | 56,4 |
Xiaomi Poco X4 Pro | 360 | 99,20% | 498,7 | 1165 | 39,8 |
Xiaomi Redmi Note 11s | 323 | 98,80% | 353,7 | 837 | 40,03 |
Funkcje komunikacyjne
Blackview BV9200 to telefon 4G w Dual SIM, niestety działanie transferu danych w sieciach LTE w Orange i Play (innych nie testowałem) pozostawia sporo do życzenia. Choć z logów aplikacji diagnostycznych wynika, że smartfon prawidłowo korzysta z zakresów używanych przez polskich operatorów, osiągane prędkości pobierania były rozczarowujące, czego nie można nawet tłumaczyć przeciążeniem sieci. Podczas pomiarów osiągałem niepokojąco słabe prędkości rzędu 20 Mbps, a czasami jeszcze niższe, nie miałem nawet szczęścia, by przekroczyć 50 Mbps. Jednocześnie prędkości pobierania bywały większe – czyli ok. 40 Mbps, gdy pobieranie było o połowę słabsze. Trudno ocenić, co zawodzi – czy zbyt gruba obudowa, tłumiąca anteny, czy niewystarczający układ anten, czy niedopracowane oprogramowanie.
W połączeniach Wi-Fi było tylko trochę lepiej. Smartfon nawet w odległości metra od routera w paśmie 5 GHz osiągał około 70% wydajności sieci, choć dwa pomieszczenia dalej już widział tylko 2,4 GHz, gdzie pozwalała na osiągnięcie nawet nieco większych prędkości około 75% wydajności. W praktyce nie sprawiało to żadnych problemów, telefon nie rozłączał się i nie tracił sygnału.
Co mnie zdziwiło, Blackview BV9200 bez problemu pozwala połączyć się za pomocą VoLTE i Wi-Fi Calling, co działa w Orange i Play – mimo tego, że marki Blackview nie znajdziemy na żadnej liście oficjalnie wspieranych telefonów. Urządzenie spełnia więc wymogi operatorów, co ma kluczowe znacznie przed zapowiedziami wyłączeń 3G.
Nawet bez VoLTE smartfon pozwala na dobrą jakość rozmów, nie odnotowałem pod tym względem żadnych problemów.
Całkiem sprawnie spisywał się GPS, co nie zawsze jest oczywiste w pancerniakach. W trybie wysokiej dokładności, ze wsparciem lokalizacji z sieci mobilnej, smartfon pokazuje trasę do nawigowania czy loguje zapis wycieczki dosłownie krok po kroku, nawet w gęstej zabudowie miejskiej. Poza zasieęgiem sieci komórkowej, na samym GPS-sie, pojawiają się już kilkumetrowe skoki wskazań, ale nie na tyle, żeby nawigacja miała nas wyprowadzić w pole.
Głośniki, odtwarzanie muzyki
Podwójne głośniki z dźwiękiem Harman AudioEFX powstałym we współpracy z firmą Harman? Zapowiada się nieźle, a wspomniana plakietka na obudowie oraz wydzielony na górze obudowy osobny głośnik wskazują, że możemy mieć z czymś wyjątkowym. Niestety, całość jednak jest wyraźnie niedopracowana.
Harman AudioEFX to rozwiązanie przede wszystkim programowe, a opcja „Strojenie Harman” daje dostęp do pięciu trybów brzmieniowych – inteligenty, muzyka, film, gry i głosy.
Na początku moje wrażenia podczas słuchania wrażenia były niezbyt dobre – bo wybierałem pierwsze dwa tryby, z myślą o słuchaniu muzyki. Dźwięk był płaski i męczący. Znaczną poprawę przyniosła za to zmiana na tryb filmowy, nawet podczas odtwarzania muzyki, wtedy pojawiła się głębia, a przyjemność ze słuchania od razu wzrosła. To chyba nie do końca tak powinno działać...
Choć wybór optymalnego profilu filmowego zapewnia lepsze brzmienie, wciąż trudno mówić o dużej przyjemności ze słuchania nagrań. Głośniki przyzwoicie sprawdzają się, gdy puszczana jest spokojna muzyka, a także w filmach czy grach, ale w żadnym z tych zastosowań nie porywają – nie na tyle, jak to sugeruje użycie marki Harman. Włączenie muzyki o dużej dynamice, rocka czy mocnych gatunków elektroniki, pozostawia już spory niedosyt. Zbyt wzmocniona jest góra, bas jest zbyt wąski, a całość brzmi zbyt agresywnie.
Na słuchawkach jest znacznie lepiej, ale ponieważ zabrakło wyjścia audio 3,5 mm, można skorzystać tylko z Bluetooth. Wybór kodeków nie wykracza poza standard, otrzymujemy więc SBC, AAC i LDAC. Dźwięk jest jednak całkiem dobry, nie ma przy tym konieczności instalowania dodatkowych equalizerów, do czego w innych pancernych smartfonach, które miałem ostatnio w ręku, zmuszał mnie płaski i cichy dźwięk. W Blackview BV9200 nie ma z tym problemu.
System i aplikacje
Blackview BV9200 dostarczany jest z Androidem 12 z interfejsem Doke OS 3.1. Nakładka w dużej części przypomina czystego Androida, ale takiego bardziej w wersji 10 czy 11. Zmian wprowadzony przez Google wraz ze stylem Material You jest niewiele, do tego producent dodał własny launcher, trzy style ikon i dwa ogólne motywy do wyboru.
W menu ustawień znajdziemy też dodatkowe opcje, związane ze specyficznymi cechami telefonu – na przykład pozwalające spersonalizować boczny klawisz czy funkcje specjalne, gdzie można włączyć tryb rękawiczek albo skorzystać z funkcji czyszczenia głośników, przydatnej gdy telefon się zapiaszczy.
System jest w miarę dobrze spolszczony, ale nie obyło się bez pewnych wpadek. Niektóre tłumaczenia mogą wprowadzić w konsternację. np. to kółko LED przy aparacie nazwane jest „Latarnie namiotowe”, co ma być tłumaczeniem angielskiego „Marquee”, gdzie indziej „Keys” tłumaczone jest jako „Klucze”, a nie „Klawisze” – jest jeszcze kilka takich kwiatków, jednak poza tym nie można się do niczego przyczepić.
Całość jest w sumie przyjemna dla oka, działa sprawnie, choć zauważyłem pewne problemy z aplikacjami działającymi w tle i usypianiem powiadomień, Na początek, by tego uniknąć w przypadku niektórych apek warto wyłączyć systemowa optymalizację baterii w tle, no wygląda na to, że jakby trochę za bardzo była tu „podkręcona”. Czasami więc system po prostu sam zamyka aplikacje.
Z drugiej strony z rozwijanego obszaru powiadomień można usunąć nawet stałe powiadomienia aplikacji, które powinny tam cały czas być podczas pracy w tle (np. dotyczące sparowanych akcesoriów Bluetooth). Czasami dzieje się to przez przypadek, co również może skutkować zamknięciem aplikacji.
W zasobniku z aplikacjami znajdziemy podstawowy wybór apek Androida i Google’a, jest też kilka narzędzi dodanych przez Blackview, w tym Menadżer do optymalizacji pracy urządzenia (podobny do takich samych narzędzi w innych smartfonach), tryb dziecka, tryb gry, tryb ostrości (czyli „focus mode” – kolejne złe tłumaczenie, bo chodzi o „tryb skupienia”), a także chłodnia do zamrażania aplikacji, które chcemy na jakiś czas całkowicie wyciszyć. W pancernym telefonie nie mogło też zabraknąć typowego narzędziownika outdoorowego z mini aplikacjami, jak np. kompas, pomiar wysokości, latarka, miernik dźwięku, kątomierz, lupa czy barometr.
Niestety, producent uraczył też użytkowników paroma śmieciowymi apkami – dostajemy jakieś głupie gierki typu Kitty Blast, Toy Crush czy Bingo Night, które można usunąć, ale jest też WPS Office – w tym przypadku dezinstalacja jest niemożliwa.
Mimo pewnych niedociągnięć z interfejsu Doke OS 3.1 korzysta się przyjemnie – na pewno brakuje bardziej zaawansowanych opcji personalizacji (dlatego od razu zainstalowałem Nova Launcher). Szkoda tylko, że szwankuje zarządzanie pracą aplikacji w tle.
Aparat
Sekcję foto w Blackview BV9200 tworzą trzy aparaty. Główny ma 50 Mpix i jest to matryca Samsung ISOCELL JN1, znana z wielu modeli telefonów średniej klasy Redmi, Motoroli czy Samsunga. Towarzyszy mu optyka 23 mm z przysłoną f/1,8.
Drugi aparat to szerokokątne 8 Mpix z matrycą GalaxyCore GC08A3 i katem widzenia 120 stopni oraz również nietypowo z przysłoną f/1,8. Trzecia jednostka to bliżej niezidentyfikowany czujnik głębi, którego nie wykrywają nawet aplikacje diagnostyczne. Z przodu znalazł się natomiast aparat selfie ISOCELL 3P9 (S5K3P9SP) o rozdzielczości 16 Mpix.
Aplikacja aparatu nie różni się specjalnie od tego, co oferują inne smartfony z podstawową wersją Androida. Znajdziemy w niej wybór trybów zdjęciowych, w tym poza podstawowym – tryb nocny, upiększania, portretowy, pro, makro, pełne 50 Mpix, czerń i biel oraz panorama. Tryb wideo jest tylko jeden. Co ciekawe, producent szczyci się, że oprogramowanie dla aparatu powstało we współpracy z firmą ArcSoft, znanego przed laty producenta programów dla PC. Choć nie jest nigdzie uwidocznione w aplikacji aparatu, ArcSoft ma odpowiadać za upiększanie, HDR czy panoramę.
Aparaty w pancernych smartfonach zazwyczaj niestety nie dorównują temu, co oferują tradycyjne modele i nie wynika to zawsze ze słabych matryc, tylko również ograniczonych możliwości producentów. W przypadku Blackview i modelu BV9200 jest podobnie, choć nie oznacza to, że nie uda nam się zrobić przyzwoitego zdjęcia.
Podczas fotografowania pojawia się pierwszy problem wynikający z niezbyt szybkiego działania układu SoC, co jak wspominałem widać podczas powolnego przetwarzania HDR. Czasami lepiej więc całkiem z tego zrezygnować, co nie odbije się bardzo na jakości zdjęć.
Blackview BV9200 w dobrych warunkach pozwala na zrobienie akceptowalnych fotek, choć widać spore nierówności w działaniu aplikacji. Nie zawsze udaje się uzyskać ostrość (zwłaszcza w HDR), czasami zdjęcia są nieco przepalone i brakuje w nich kolorów i pod tym względem najgorzej wypada aparat szerokokątny, który czasem robi zdjęcia z niezamierzonym efektem sepii. W trudniejszych warunkach oświetleniowych aparat tym bardziej sobie nie radzi, na przykład w pomieszczeniach i w pochmurne dni.
Na zdjęciach robionych zoomem już nawet przy bezpiecznej wartości 2x da się zauważyć zbyt mocne przetworzenie cyfrowe, choć nie na wszystkich zdjęciach. Wygląda to trochę tak, jakby aparat starał się programowo wyostrzać niektóre sceny. Nie jest to całkiem dyskwalifikujące i czasem udaje się uzyskać interesujący efekt.
W trybie nocnym sceny są nawet ładnie rozjaśniane, ale aparat nie do końca sobie radzi z utrzymaniem ostrości i dużą część zdjęć wychodzi jednak rozmyta.
Trudno polecać Blackview BV9200 jako smartfon fotograficzny, więc wybierając się w ciekawą wycieczkę w teren, lepiej zabrać ze sobą inne urządzenie. Z drugiej jednak strony nie ma też tragedii, a na tle wielu innych pancernych telefonów z niższej półki ten model jakoś tam się broni.
Kamera
Nagrywanie wideo raczej nie pozwoli na bardziej ambitne realizacje. Pojedynczy tryb kamery umożliwia nagrywanie w maksymalnej rozdzielczości 2K (1440p) w 30 kl./s, inna opcja to 1080p i 720p w 30 kl./s. Nie ma za to takich trybów, jak timelapse, zaś jedynym dodatkiem jest tryb makijażu, który ma poprawiać wizerunek nagrywanych osób.
W ustawieniach można znaleźć dodatkowo opcję elektronicznej stabilizacji wideo, ale jej skuteczność jest ograniczona i podczas nagrywania wideo w marszu trzeba się liczyć, że obraz będzie się trochę trząsł, choć nie ma też tragedii. Nie zachwyca jednak dźwięk, brzmi jak ze studni. Ot, kamerka do doraźnego nagrania jakiejś sytuacji – w sumie nikt chyba nie oczekuje więcej od pancernego telefonu.
Akumulator
Blackview BV9200 ma dość dużą obudowę, jednak zmieścił się w niej akumulator tylko 5000 mAh, co w smartfonach do pracy czy w teren jest wartością niezbyt zachwycającą. Czas pracy nie jest też szczególnie imponujący – można liczyć na oszczędne 2 dni pracy, ale gdy telefon jest mocniej eksploatowany już tak dobrze nie jest. Podczas testów przy jasności bliskiej maksimum smartfon przepracowywał średnio jedną dobę z SoT na poziomie około 9 godzin. Sporo zależy też od wybranego odświeżania, bo 120 Hz może skrócić czas pracy o około 1,5 h.
W naszym teście Telepolis Mark przy jasności 300 nitów w 60 Hz, w połączeniu Wi-Fi, podczas przeglądania internetu i odtwarzania wideo Blackview BV9200 przepracował ponad 10 godzin (10:20:09), co jest przyzwoitym wynikiem, ale w pancernym telefonie chciałoby się trochę więcej. Wybór odświeżania 120 Hz sprawił, że kolejny taki test zakończył się po niecałych 9 godzinach (08:55:15). W testowej procedurze 3D smartfon nie osiągał nawet 5 godzin.
Mocnym atutem jest za to szybkie ładowanie 66 W, które pozwala błyskawicznie doładować smartfon w razie potrzeby (po około 5 minutach jest już 20%), nie trzeba też czekać długo do pełnego zasilenia – w moich pomiarach trwało to około 50 minut. Blackview BV9200 może być naładowany bezprzewodowo z mocą 30 W (do 100% w około 1,5h) i takie parametry w tym przedziale cenowym, w sprzęcie rugged to naprawdę coś, co zasługuje na mocne wyróżnienie. Niestety, wiele pancernych telefonów podobnej klasy zatrzymało się na poziomie 18 W, a te szybciej się ładujące, kosztują znacznie więcej niż Blackview BV9200.
Nie zabrakło też przewodowego ładowania zwrotnego, a użytkownicy dbający o akumulator mogą wybrać tryb zwiększenia żywotności, w którym użytkownik sam definiuje maksymalny poziom naładowania od 70 do 90%.
Podsumowanie
Blackview BV9200 łączy w sobie zalety i wady typowe dla pancernych telefonów. Ma solidną obudowę, która wytrzyma trudy pracy w ekstremalnych warunkach, zapewnia przy tym wysoką ergonomię, co gwarantuje matowa, zaokrąglona powierzchnia. Na wyróżnienie zasługuje też dość ładny ekran, który subiektywnie robi dobre wrażenie i ma odświeżanie 120 Hz. Bardzo mocnym atutem jest szybkie ładowanie. Chociaż smartfon ma niezbyt nowy układ 12 nm, system działa dosyć sprawnie, choć nie idealnie. Skuteczny jest GPS, dobrze brzmi muzyka na słuchawkach.
Niestety, producentowi nie do końca udało się też wyjść poza krąg ograniczeń pancernych telefonów. Podwójne głośniki stereo ze strojeniem Harman AudioEFX sprawdzą się w grach i podczas oglądania filmów, ale już do muzyki się nie za bardzo nadają. W polskich sieciach rozczarowuje też powolne pobieranie danych w LTE, podczas testów miałem tez problemy z prawidłowym działaniem aplikacji w tle, a aparat, mimo obiecującej matrycy 50 Mpix, w wielu sytuacjach nie radził sobie. Akumulator 5000 mAh w pancernym telefonie nie jest też wielkim atutem, a czas pracy jest dość przeciętny, zwłaszcza w 120 Hz.
Blackview BV9200 może być niezłym wyborem dla tych, którzy szukają wszechstronnego telefonu pancernego, o dużej wytrzymałości i z nieco rozbudowanymi funkcjami multimedialnymi. Sprawdzi się w terenie i podczas pracy w warsztacie, będzie można na nim czasem obejrzeć jakiś film i pograć w prostą grę – jednak bez oczekiwań na wysoką wydajność. Gdyby producent dopracował aparat i bardziej przyłożył się do głośników, mielibyśmy naprawdę wyjątkowy model, a tak jest to po prostu „jeszcze jeden pancerny średniak".
OCENA 7/10
WADY
- Problemy z działaniem aplikacji w tle
- Powolne działanie LTE w polskich sieciach
- Rozczarowujące głośniki stereo
- Aparat w wielu sytuacjach kompletnie sobie nie radzi
- Słaba kamera
- Mimo sporej odbudowy akumulator tylko 5000 mAh – w pancerniakach to minimum
ZALETY
- Solidna obudowa wytrzymała na trudne warunki
- Wysoka ergonomia obudowy – telefon dobrze leży w ręku
- Duża pamięć wewnętrzna 256 GB
- Ekran z odświeżaniem 120 Hz
- Szybkie ładowanie 66 W
- Ładowanie bezprzewodowe 30 W
- W miarę dobre brzmienie na słuchawkach
- Diodowe wskaźniki powiadomień – nad ekranem i duży okrąg przy aparatach