Dobra ładowarka? Sprawdzamy czy Aukey podoła zadaniu [KONKURS]
Dobra ładowarka do telefonu musi być szybka, mała i przede wszystkim bezpieczna dla naszego telefonu. Nasz przegląd rynku zasilania dla telefonów zaczynamy od marki Aukey i modeli PA-U32 oraz PA-T18.
Zanim przejdę do samych testów ładowarek firmy Aukey, warto powiedzieć skąd pomysł dokładniejszego przyjrzenia się tym produktom i na co warto zwrócić uwagę podczas wyboru ładowarki.
Tanie umierają szybko
Tylko w tym roku wyzionęło ducha 5 moich ładowarek. Przyznaję, nie przykładałem się przesadnie do ich wyboru i kupowałem sprzęt relatywnie tani. A przynajmniej tani jak na sklep "nie dla idiotów". Jedną z nich nabyłem nawet w liczbie 3 sztuk, bo wydała się z początku całkiem OK (na AliExpress aż roi się od jej klonów). Przez pierwsze tygodnie sprzęt działał należycie. Później losowo przestawały działać porty. Gdy natomiast przyszły upały, jedna za drugą ładowarki zaczęły padać jak muchy. W tym nawet jedna postanowiła się stopić.



Perspektywa uszczerbku na zdrowiu czy uszkodzenia bardzo drogiego, w dodatku cudzego sprzętu skutecznie mnie ocuciła. Ile to już razy sterta testowanych telefonów przekraczała wartością 20-30 tys. zł - o tragedię nie było trudno. Wyczyszczony z zasobów wieloportowych ładowarek zacząłem rozglądać się za sprzętem pewnym, markowym i na pierwszy plan wyszedł Aukey. Jest to marka od lat rekomendowana przez moich znajomych z branży telekomunikacyjnej. Właściwie każda dyskusja na Facebooku kończy się rekomendacją jednego z modeli dostępnych w ofercie firmy. Przez długi czas marka była niedostępna w Polsce i trzeba było sprowadzać sprzęt np. z Wysp. Ponieważ jednak jakiś czas temu firma dorobiła się oficjalnego Polskiego dystrybutora, to tam skierowałem się w poszukiwaniu sprzętu.
O ile w domu długa listwa rozgałęziająca i całe stado oryginalnych ładowarek to niewielki problem, o tyle już na wyjazdach nie jest tak łatwo. Nigdy nie wiemy ile gniazdek będziemy mieli do dyspozycji w hotelu, a kraje z niestandardowymi wtyczkami, z Wielką Brytanią na czele, to dodatkowy problem. Biorąc ze sobą jeden adapter sieciowy nie mamy wyjścia - trzeba więcej niż jednego gniazda USB.
Gdy przychodzi do współdzielenia energii, wychodzą na jaw małe "oszustwa" producentów. Niby widzimy na opakowaniu kilka gniazd 2,4A, a do tego jeszcze jakieś w szybkim standardzie ładowania, ale po podłączeniu więcej niż jednego urządzenia prędkość spada. Okazuje się, że maksymalny prąd ładowania jest niewielki, a 2 czy 4 porty USB podpięte są do prostego rozdzielacza. Z pewnością mieliście już do czynienia z czymś takim czy to w ładowarkach sieciowych, czy powerbankach, czy ładowarkach instalowanych w gnieździe zapalniczki.
Sposób na ten problem jest jeden - zagłębienie się w instrukcję obsługi. Najwięcej powie nam maksymalna łączna moc ładowania - dosyć łatwo można ją porównać z sumą mocy wszystkich portów liczonych z osobna. Dużą wskazówką będą też maksymalne wartości natężenia dla poszczególnych kategorii portów. By jednak nie przynudzać, czas zabrać się do praktycznego sprawdzenia 2 ładowarek firmy Aukey, będących bohaterkami niniejszej recenzji.
Aukey PA-U32 - dwunastowatowy mikrus
PA-U32 to przede wszystkim najmniejsza ładowarka dwuportowa z jaką kiedykolwiek się spotkałem. Przy podpiętym jednym urządzeniu dostarcza do 12W mocy z maksymalnym natężeniem 2,4A. Z kolei przy dwóch urządzeniach maksymalna moc dzielona jest dynamicznie na dwa porty. Warto pamiętać, że proces ładowania współczesnych telefonów nie polega na stałym dostarczaniu prądu o tym samym natężeniu. Początkowe minuty ładowania realizowane są z najwyższą mocą, a końcówka to już przyjmowanie niewielkich "porcji" energii, by akumulator w telefonie nie przegrzał się.
W PA-U32 za zarządzanie natężeniem ładowania odpowiada technologia AiPower, dynamicznie dopasowująca dostarczany prąd do aktualnych wymagań urządzenia końcowego. I dało się to zauważyć podczas testów. Gdy dany sprzęt mógł obsłużyć 2,4A, tyle właśnie dostawał od ładowarki. Nie było to takie znowu oczywiste w przypadku innych ładowarek, które zaprzęgnąłem do testu porównawczego powerbanków. W efekcie m.in. ten mikrus Aukeya posłużył mi do ponowienia procedury testowej.
Wady:
- moc dzielona dynamicznie na 2 porty.
Zalety:
- ekstremalnie małe gabaryty i masa jak na ładowarkę dwuportową,
- wyjątkowo stabilne parametry pracy,
- idealna do starszych telefonów bez Quick Charge.
Aukey PA-T18 - czteroportowe dopieszczenie heavyusera
Drugi z modeli, który wziąłem pod lupę do większa, 124-gramowa ładowarka PA-T18. Dlaczego warto nosić ze sobą coś ważącego blisko 4x więcej niż PA-U32? Ano dlatego, że ta ładowarka oferuje aż 42W mocy. I tutaj uwaga, ona serio to robi. Do naszej dyspozycji są 3 gniazda z opisaną wyżej technologią AiPower, oferujące natężenie jednostkowe do 2,4A, przy napięciu 5V. Łączne obciążenie tych 3 gniazd to nie więcej niż 4,8 A. Dokładnie tyle udało mi się uzyskać w teście polegającym na podpięciu rozładowanych powerbanków za pośrednictwem trzech mierników USB. Błąd na poziomie dopiero 2. miejsca po przecinku był dla mnie sporym zaskoczeniem. Co ciekawe, każdy z portów w trybie jałowym zaprezentował dokładnie to samo napięcie, a podpinanie kolejnych sprzętów nie modyfikowało parametrów ładowania już podpiętych urządzeń. Rewelacja. Właśnie czegoś takiego potrzebowałem do moich testów powerbanków, których wyniki niebawem opublikuję.
Wisienką na torcie jest gniazdo numer 4 ze wsparciem dla technologii szybkiego ładowania Qualcomm Quick Charge 3.0. W jej przypadku na poszczególnych etapach ładowania napięcie i natężenie zmieniają się, by proces maksymalnie zoptymalizować i zapewnić nie tylko wysoką szybkość ładowania, ale i długą żywotność akumulatora. Dostępne tutaj zakresy napięć i natężeń to 3,6 - 6,5 V / 3A, 6,5V - 9V / 2A oraz 9 - 12V / 1,5A. Tym samym do 24W z portów AiPower dochodzi nam 18W z gniazda szybkiego ładowania. Również i w przypadku tego złącza możliwa była do uzyskania deklarowana moc (18W), a testy przeprowadziłem nie poprzez sztuczne obciążanie, tylko podłączając telefony obsługujące Quick Charge. Żaden z telefonów kompatybilnych z QC 3.0 nie miał problemu z rozpoznaniem ładowarki i rozpoczęciem szybkiego ładowania.
Zwarta konstrukcja Aukey PA-T18 sprawia, że urządzenie, szczególnie przy maksymalnych obciążeniach, nagrzewa się. Przy temperaturze otoczenia wynoszącej 25,7 stopnia Celsjusza mówimy tutaj jednak o zaledwie 39 stopniach dla metalowej osłony ładowarki, a więc o wartościach bardzo dalekich od budzących niepokój.
Wady:
- przy czterech portach USB można było już rozważyć przewód zasilający.
Zalety:
- wzorcowe parametry pracy (idealne pokrycie deklaracji w wynikami testów),
- wysoka łączna moc ładowania (42 W),
- obsługa Quick Charge 3.0,
- aż 4 porty ładowania w kompaktowym urządzeniu,
- cena, szczególnie z uwzględnieniem promocji.
Co tu dużo mówić - w konfiguracji 3 + 1 lepszej ładowarki jeszcze nie miałem i zaczynam już łakomie zerkać na inne modele w ofercie producenta. Zanim jednak zabierzemy się za kolejne testy, czas na...
KONKURS - 6 ładowarek Aukey do zgarnięcia
Dzięki uprzejmości Aukey Polska, mamy dla Was do zdobycia 6 szybkich i pewnych ładowarek producenta. Do wygrania są oba modele opisane w niniejszej recenzji:
3x Aukey PA-U32
3x Aukey PA-T18
- zaloguj się na TELEPOLIS.PL,
- w komentarzu pod tym tekstem napisz jakie urządzenia ładowałbyś za pomocą wygranej ładowarki,
- dopisz coś od siebie - kreatywne podejście mile widziane :-)
Każdemu Czytelnikowi przysługują 2 zgłoszenia - po jednym na ładowarkę z dwoma i czterema portami. Na Wasze komentarze czekamy do 15 sierpnia, a nie później niż 19 sierpnia ogłosimy zwycięzców. Nagrody dostarczy kurierem na wskazany e-mailowo krajowy adres firma Aukey.
Jeśli konkurs będzie cieszył się zainteresowaniem, nie wykluczamy kolejnych. Dodam jeszcze, by nie było żadnych wątpliwości - firma Aukey nie miała żadnego wpływu na ocenę recenzowanego sprzętu - obronił się sam.