DAJ CYNK

Hammer Watch | szybki test pancernego smartwatcha

Arkadiusz Bała (ArecaS)

Testy sprzętu


Hammer Watch to niedrogi smartwatch o wzmacnianej konstrukcji i bogatej funkcjonalności. Sprawdzamy, jak spisuje się na co dzień.

Podsumowanie | Ocena końcowa: 4/10

Zegarek Hammer Watch pod wieloma względami wydaje się być wręcz idealną propozycją dla osób, które ceniących sobie aktywne spędzanie wolnego czasu. Urządzenie jest wytrzymałe, wodoszczelne, posiada wbudowanego GPS-a, a nawet kilka niecodziennych funkcji, takich jak np. pomiar ciśnienia. Do tego oferuje zawrotny wręcz czas pracy na jednym ładowaniu i kosztuje na tyle nieduże pieniądze, że gdyby coś stało mu się np. podczas wyprawy w góry… cóż, da się to przełknąć.

Niestety producent odnotował również kilka potknięć i to na tyle dużego kalibru, że nie możemy z czystym sumieniem zegarka rekomendować. Przede wszystkim zegarek miewa problemy z łącznością GPS i monitorowaniem aktywności, a więc funkcjami dla tego typu sprzętu kluczowymi. Do tego dedykowana aplikacja dla systemu Android wzbudza istotne obawy o prywatność i bezpieczeństwo użytkowników. Nie dość, że żąda dostępu do wyjątkowo szerokiego zakresu uprawnień – w niektórych sytuacjach bez wyraźnego powodu – to jeszcze wykorzystuje moduły, identyfikowane przez oprogramowanie antywirusowe jako potencjalnie niebezpieczne. Jeśli problemy te nie zostaną rozwiązane w toku przyszłych aktualizacji, radzimy poszukać innego smartwatcha.

Plusy:

  • Bardzo długi czas pracy na jednym ładowaniu
  • Pyło- i wodoszczelność (IP68)
  • Funkcja pomiaru ciśnienia
  • Niezła jakość wykonania
  • Lekka obudowa
  • Rozsądna cena

Minusy:

  • Aplikacja budzi obawy w kontekście prywatności i bezpieczeństwa
  • Długie szukanie lokalizacji przez GPS
  • Sporadyczne niedoliczanie kroków
  • Zawodna funkcja automatycznego wybudzania
  • Toporny interfejs
  • Przeciętnej klasy wyświetlacz
  • Brak czujnika oświetlenia

Hammer Watch

Pancerny zegarek w budżetowym wydaniu

Smartwatche stały się naturalnymi partnerami dla zwolenników aktywnego trybu życia. Tyle tylko, że aktywność fizyczna aktywności fizycznej nierówna, więc i oczekiwania od tego typu sprzętu potrafią być mocno zróżnicowane. Hammer Watch jest propozycją dla osób, które od tego typu sprzętu oczekują wytrzymałości i bogatego zestawu funkcji. Za niecałe 350 zł dostajemy smartwatch o wzmacnianej, wodoszczelnej konstrukcji, z wbudowanym GPS-em, pulsoksymetrem, a nawet ciśnieniomierzem. Na pierwszy rzut oka to bardzo kusząca opcja.

Hammer Watch

Zegarek pakowany jest w estetyczne pudełko, pasującym do niego stylistycznie. Co czeka na nas w środku? Poza samym smartwatchem i kompletem dokumentów dostajemy ładowarkę oraz zapasowy pasek w kolorze pomarańczowym.

Hammer Watch

Wytrzymały - to widać na pierwszy rzut oka

Jakie są pierwsze wrażenia przy kontakcie z Hammer Watch? Całkiem pozytywne. Co prawda na pierwszy rzut oka widać, że nie jest to produkt premium, ale łatwo uwierzyć, że mamy do czynienia z produktem, który sprawdzi się w trudnych warunkach. Wyświetlacz o przekątnej 1,3” okala metalowa ramka oraz obudowa z tworzywa. Cała koperta wydaje się bardzo masywna, natomiast stylistycznie skutecznie nawiązuje do smartfonów producenta, łącząc czerń z pomarańczowymi akcentami. Pasek jest wykonany z miękkiej gumy, z kolei sprzączka jest metalowa. Jeśli ten fabryczny z jakiegokolwiek powodu nam nie odpowiada, możemy go bez problem wymienić na inny o szerokości 25 mm.

Do wykonania zegarka nie mam zastrzeżeń. Jak na ten segment cenowy materiały są przyzwoitej jakości, spasowanie elementów jest dobre, a na dodatek producent chwali się pyło- i wodoszczelnością, potwierdzoną certyfikatem IP68.


Nie będę kłamał – nie jestem fanem dużych zegarków, a do takich bez wątpienia zalicza się Hammer Watch. Przy przekątnej tarczy rzędu 47 mm i grubości ponad 1,5 cm smartwatch wyglądał na moim chudym nadgarstku dość komicznie. Mimo to nie mogę narzekać na jego wygodę, bo poza tym, że jest duży, jest też lekki. Przy masie 55 g można wręcz zapomnieć, że ma się go na ręce.

Wyświetlacz urządzenia to jednostka TFT o przekątnej 1,3” i rozdzielczości 240x240 pikseli. Nie jest to niestety panel najwyższej jakości – kolory są mocno wyblakłe, a kąty widzenia pozostawiają wiele do życzenia. Urządzeniu budżetowemu można jednak takie rzeczy wybaczyć. Na plus trzeba odnotować, że stosunkowo wysoka jasność maksymalna pozwala na komfortowe korzystanie z zegarka na zewnątrz. Niestety musimy ustawić ją ręcznie, gdyż producent nie wyposażył urządzenia w czujnik oświetlenia. Mamy natomiast funkcję włączania ekranu przy uniesieniu ręki, jednak działa ona dość kapryśnie. Praktycznie nigdy nie zaskakiwała wtedy, kiedy powinna, za to nocą, kiedy używałem funkcji monitorowania snu, smartwatch wybudzał się przy każdym drobnym ruchu.

Hammer Watch

Uwaga na aplikację!

Z zegarka możemy korzystać w zasadzie natychmiast po uruchomieniu. Nie trzeba parować go z aplikacją, choć oczywiście jeśli tego nie zrobimy, jego funkcjonalność będzie mocno ograniczona. Na pokładzie znajdziemy prosty interfejs, po którym poruszamy się za pomocą gestów dotykowych oraz pojedynczego przycisku. Osoby, które wcześniej miały do czynienia z jakimkolwiek smartwatchem, nie powinny mieć większych problemów z jego obsługą. Niestety sam system prezentuje się dość spartańsko – nie ma tu żadnych animacji, a możliwości personalizacji są mocno ograniczone.

Jak wspomniałem, by w pełni wykorzystać możliwości smartwatcha będziemy potrzebowali dedykowanej aplikacji. Znajdziemy ją zarówno w Sklepie Play, jak i App Store. W trakcie testów sprawdziliśmy wersję na Androida.


Na co pozwala nam aplikacja Hammer Watch? Przede wszystkim na synchronizację powiadomień i podgląd danych na temat naszej aktywności fizycznej oraz mierzonych parametrów (puls, saturacja, ciśnienie). Oprócz tego z jej poziomu możemy zaktualizować oprogramowanie zegarka oraz zainstalować na nim dodatkowe tarcze. Niestety większość spośród tych dostępnych prezentuje się mocno przeciętnie, a własnych wgrywać nie możemy. Interfejs aplikacji jest w większości schludny i czytelny. Jedyny wyjątek stanowi nieco chaotyczne menu ustawień zegarka, gdzie ewidentnie zabrakło jakiegoś submenu, które pozwoliłoby uporządkować dostępne opcje.

O ile jednak od strony czysto użytkowej do aplikacji zastrzeżeń nie mam, tak zapaliło mi się przy niej kilka „czerwonych lampek” w kontekście bezpieczeństwa. Już na etapie instalacji oprogramowanie antywirusowe (ESET Mobile Security) poinformowało mnie o wykryciu potencjalnie niebezpiecznego obiektu (Android/Packed.Jiagu.D). Po uruchomieniu aplikacji zostałem natomiast powitany salwą komunikatów z prośbą o przyznanie szeregu uprawnień, w tym do zgromadzonych na urządzeniu plików, powiadomień, a nawet aparatu. Aby móc korzystać z aplikacji musimy zaakceptować je wszystkie, natomiast razem dają jej bardzo szeroki dostęp do naszego smartfona i zgromadzonych na nim danych. Wreszcie w pewnym momencie zostałem poproszony o umożliwienie apce wyświetlania się ponad innymi aplikacjami, choć nie znalazłem żadnej funkcji, która by tego wymagała. Łącznie tego typu niepokojących sygnałów było stanowczo zbyt dużo, żeby można je było zignorować.

Hammer Watch

8 rodzajów aktywności i kapryśny GPS

Zresztą funkcje monitorowania aktywności również pozostawiają wiele do życzenia. Poza stale aktywnym krokomierzem Hammer Watch posiada 8 trybów dedykowanych różnym rodzajom ćwiczeń. Jak na dzisiejsze standardy to raczej skromna liczba. Na całe szczęście tych najważniejszych, w tym biegania, pływania i jazdy na rowerze, nie zabrakło. Co więcej, po ich aktywacji możemy śledzić przebytą trasę z wykorzystaniem modułu GPS… o ile mamy na to cierpliwość. Funkcja lokalizacji w trakcie testów działała dość kapryśnie. Zegarek potrzebował nieraz kilku minut w szczerym polu, żeby złapać fixa. Po jego złapaniu śledzenie trasy przebiegało bez większych zakłóceń. Problematyczny jest również krokomierz, któremu w toku testów zdarzało się znacząco zaniżać liczbę kroków w porównaniu z innymi urządzeniami.

Bateria na kilkanaście dni

Zastosowany w zegarku akumulator ma pojemność 440 mAh. Producent deklaruje, że w pełni naładowany Hammer Watch wytrzyma z dala od ładowarki 10 dni pracy w cyklu mieszanym. Co prawda podczas testów nie udało mi się go w pełni rozładować, jednak z obserwacji wynika, że nawet wyniki przekraczające 14 dni nie powinny stanowić większego problemu. Trzeba mieć jedynie na uwadze, że częste korzystanie z GPS-u może ten czas znacznie skrócić.


Straszna szkoda, że Hammer Watch obarczony jest opisanymi problemami ze śledzeniem aktywności oraz bezpieczeństwem. Gdyby tego typu potknięć udało się uniknąć, byłaby to ciekawa propozycja w segmencie budżetowym. Niestety w obecnym stanie produktu rekomendować nie możemy.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: własne

Źródło tekstu: własne