Hi-Fi jak z Passata, tylko znacznie mniejsze. Test OPPO Enco X2
OPPO Enco X2 to słuchawki TWS o przeciętnym wzornictwie. Mają jednak coś szczególnego, czym mnie skusiły. To podwójne przetworniki opracowane z pomocą firmy Dynaudio.

Tak, w tych maleństwach znalazła się miniatura dwudrożnych kolumn głośnikowych, opracowana przez dwie firmy z wieloletnim doświadczeniem ze sprzętem Hi-Fi. OPPO robiło wzmacniacze, zanim świat zobaczył pierwszy smartfon. Dynaudio zaś od lat siedemdziesiątych konstruuje profesjonalne kolumny głośnikowe i zestawy dla samochodów (na przykład Passat B8). To projekt skazany na sukces.
Jak wyglądają OPPO Enco X2?
No cóż… słuchawki te wyglądają jak kolejna kopia tych z jabłkiem. Nie pomaga fakt, że testuję wersję białą. Wprawione oko zauważy jednak, że OPPO Enco X2 mają inne metalowe detale na słupkach słuchawek niż Apple AirPods 2. Różne są też czarne oznaczenia lewej i prawej, kształt maskownicy mikrofonu i przejście między słuchawką i słupkiem, ale z daleka można się pomylić.



W zestawie dostałam 3 komplety bardzo delikatnych nakładek z siateczką, które mają mi pomóc dopasować słuchawki do uszu. Mimo największej nakładki ciągle mam wrażenie, że lewa słuchawka nie „siedzi” dostatecznie pewnie. Nie dość, że mam uszy jak studnie, to jeszcze nierówne, więc wcale mnie to nie zdziwiło. Do tego lewa nakładka notorycznie zostaje mi w uchu po wyjęciu słuchawek. Koniec końców z żadnym zestawem dołączonych nakładek nie byłam w stanie uzyskać odpowiedniego komfortu i tłumienia dźwięków w zewnątrz, do testów korzystałam więc ze znacznie większych nakładek z innego zestawu. To zdecydowanie nie są słuchawki dla mnie, nad czym trochę ubolewam, bo ich brzmienie bardzo mi odpowiada.
Gdyby nie wystający uchwyt, mogłabym zapomnieć, że mam słuchawki w uszach. Jedna waży tylko 4,7 grama. Podczas używania nie czuję obciążenia, ale zdarza mi się dotknąć wystającej części przy poprawianiu włosów czy przebieraniu się. Na szczęście nie zatrzymuję w ten sposób muzyki.
Zestaw zawiera etui ładujące z dodatkowym akumulatorem oraz kabel USB-A do USB-C, przeznaczony do ładowania. Na zawiasie etui zostało umieszczone gustowne logo Dynaudio. Dzięki srebrnej ramce bardziej rzuca się w oczy niż skromne, szare logo OPPO na pokrywce. Etui waży 47 gramów i niestety bardzo łatwo się rysuje. W ogóle mam wrażenie, że OPPO Enco X2 ponadprzeciętnie zbierają brud.
OPPO Enco X2 jak miniaturowe kolumny
OPPO Enco X2 mogą pochwalić się świetnym dźwiękiem i zaskakującym basem. Niskie tony są ciepłe, naturalnie miękkie, ale nie pozostawiają uczucia braku. Przeciwnie – dźwięk na każdym poziomie jest pełny i kompletny. Nie ma tu nawet cienia agresji typowej dla podbitych basów. Nietrudno się tym,i słuchawkami zachwycić.
To zapewne zasługa superlekkiej membrany o średnicy 11 mm i grubości zaledwie 0,0095 mm. Tak, membrana ma grubość 9,5 mikrometra. To przekłada się na niską masę i doskonałą reaktywność membrany podczas odtwarzania muzyki. Wysokie tony zaś docierają do moich uszu dzięki planarnym głośnikom wysokotonowym o średnicy 6 mm, wyposażonym w 4 magnesy. Ta konstrukcja przypomina kolumny dwudrożne, ale mieści się w malutkich słuchawkach.
Słuchawki z wyższej półki muszą oczywiście obsługiwać kodeki zapewniające wysokiej jakości dźwięk. OPPO Enco X2 Pro mają oczywiście certyfikat Wirelss Hi-Rews Audio, obsługują kodeki SBC, AAC i LHDC 4.0. Ostatni kodek umożliwia transmisję dźwięku z prędkością do 900 kb/s, próbkowany do 96 kHz 24 bit. Oczywiście, jeśli źródło (zwykle smartfon) ten kodek obsługuje. Co ciekawe, jeden z wyższych modeli Samsunga odmówił używania go, ale poza tym nie miałam problemów ze smartfonami innych marek z wyższej i średniej półki. Używany kodek można zmienić w aplikacji mobilnej HeyMelody, służącej do obsługi słuchawek OPPO.
Czas pracy słuchawek na akumulatorze to miłe zaskoczenie. Owszem, z włączonym aktywnym tłumieniem dźwięków z zewnątrz wytrzymają około 5 godzin. Jednak po zejściu na kodek AAC i bez aktywnego tłumienia można słuchać muzyki prawie 10 godzin bez przerwy. Etui zapewni do 3 dodatkowych ładowań i można ładować je także na ładowarce indukcyjnej w standardzie Qi.
Złote brzmienie pokazało mi, co tracę
OPPO Enco X2 testowałam głównie z pomocą usługi TIDAL na utworach w jakości Master i HiFi, a także na muzyce w plikach FLAC, grach Genshin Impact i Valheim, filmach z Disney+ i tak dalej. Było świetnie. Każdy odsłuch na OPPO Enco X2 powodował, że na moich ustach gościł uśmiech. W ustawieniach można wybrać jeden z presetów equalizera, który nieco zmieni charakter brzmienia. I tak tryb Relax jest jakby oddalony, dynamiczny daje więcej treści, ciepła i podbicia basów. Zmiany są bardzo subtelne, ale czuć, że żadene z predefiniowanych ustawień nie jest dziełem przypadku.
Opad szczęki zaliczyłam po konfiguracji Złotego brzmienia. To już klasyk wśród dokanałówewk: aplikacja mobilna przeprowadza test dopasowania końcówek do ucha, a następnie test przypominający audiometrię, by jak najlepiej dopasować brzmienie do użytkownika.
OPPO Enco X2 to pierwsze słuchawki, w których poczułam tak głęboką różnicę w dźwięku przed i po dopasowaniu. Nie chodzi tylko o to, że pewne zakresy tonów zostały podgłośnione. Muzyka zyskała kolejny wymiar i w końcu poczułam równowagę między lewym i prawym kanałem. Pierwszy raz odniosłam wrażenie, że dopasowanie słuchawek w ten sposób poprawiło jakość mojego życia… i zauważyłam, jak wiele tracę z powodu ubytku słuchu na lewe ucho. OPPO robi to dobrze!
Mikrofon idealny? Bo ja wiem…
Oczywiście podczas testów OPPO Enco X2 sporo rozmawiałam, zarówno przez telefon, jak i przez Discord i inne komunikatory. Dopóki byłam w cichym otoczeniu, słuchawki radziły sobie bardzo dobrze i nikt z rozmówców nie miał zastrzeżeń. Nie posunę się jednak do stwierdzenia, że nadają się idealnie do rozmów w każdych warunkach.
OPPO Enco X2 zostały wyposażone w trzy mikrofony oraz system przewodzenia kostnego. W teorii ma to zapewnić możliwość rozmawiania nawet w hałaśliwym otoczeniu. I rzeczywiście słuchawki te fenomenalnie wycinają dźwięki tła. Na poniższym nagraniu możesz posłuchać, jak obsługuję ekspres do kawy, trzymam głowę przy kolumnie podczas odtwarzania dźwięków ulic Tokio oraz jak stoję przy mocnym wentylatorze kolumnowym. Niewiele z tych dźwięków tła trafiło na nagranie.
Są jednak momenty, gdy mój głos zanika. Nie znam przyczyny tego zjawiska, ale domyślam się, że winne może być złe dopasowanie słuchawek. Jeśli rozpoznawanie wibracji mojej czaszki zostało w jakiś sposób utrudnione, mój głos mógł zlać się z młynkiem do kawy. Myślę, że trzeba z tym systemem uważać i przed rozmową upewnić się, że słuchawki dobrze leżą… albo nie rozmawiać przy ekspresie z młynkiem.
Jeśli będziesz używać słuchawek OPPO Enco X5 Pro z telefonem OPPO Find X5 Pro, skorzystaj koniecznie z nagrywania dźwięku przestrzennego Dolby Audio.
ANC jak marzenie
Zupełnie inaczej wygląda kwestia tłumienia dźwięków z zewnątrz. Gdy już udało mi się dobrać odpowiednio szczelne końcówki, godzinami delektowałam się ciszą. Jest tu oczywiście tryb transparentny, a także trzy stopnie aktywnego tłumienia dźwięków z zewnątrz (mające wpływ na czas pracy na akumulatorze). Bez problemu można wyciszyć rozmowy w komunikacji miejskiej czy w kawiarni, remont u sąsiadów czy hałaśliwą ulicę.
ANC ma również tryb dynamiczny, dopasowujący się do otoczenia. W teorii mogłoby to mieć korzystny wpływ na pracę na akumulatorze, ale w praktyce system reaguje nieco za wolno, by go ciągle używać. Spokojnie da sobie radę podczas podróży międzymiastowej, ale nie ma szans, by tłumił nagłe uderzenia. Jest tu również tryb poprawiania mowy, nieźle poprawiający jakość rozmów twarzą w twarz w hałaśliwym otoczeniu.
Sterowanie OPPO Enco X2 Pro wyjątkowo przypadło mi do gustu. Nie ma tu udziwnionych gestów, na które słuchawki będą reagować zależnie od humoru. Gesty są bardzo proste, ale jest ich sporo: przesuwanie po „ogonku”, ściśnięcie pojedyncze, podwójne i potrójne, a także przytrzymanie. To daje spore możliwości personalizacji zestawu, co bardzo sobie cenię. Podoba mi się też informacja zwrotna, jaką dają słuchawki. Prawidłowe wykonanie gestu jest potwierdzane krótkim dźwiękiem, a o zmianie trybu pracy anc i informuje bardzo przyjemny głos lektorki.
Brzmienie sztos, jeśli je dopasujesz
Pozostaje kwestia ceny. OPPO Enco X2 kosztują 799 zł. To nadal mniej niż analogiczny model Apple, ale więcej niż Sony LinkBuds S, które znacznie bardziej przypadły mi do gustu przez lepsze dopasowanie i bardziej komfortową dla mnie konstrukcję. Wydaje mi się jednak, że to cena przeciętna w tej klasie sprzętu.
Mamy tu zresztą kilka dodatkowych drobiazgów, jak mikrofon z przewodzeniem kostnym, ładowanie indukcyjne czy też możliwość połączenia słuchawek z dwoma urządzeniami jednocześnie – wtedy będą odtwarzać dźwięk z tego urządzenia, gdzie akurat „coś gra”. W efekcie, jeśli ktoś zadzwoni na mój telefon, gdy oglądam film na tablecie, nie muszę wyjmować słuchawek. Zatrzymam film i słuchawki same przełączą się na rozmowę.
Samsung Galaxy Buds2 Pro kosztują 10 zł mniej, Huawei FreeBuds Pro 2 są droższe o 25 zł i tu właśnie szukałabym bezpośredniej konkurencji dla OPPO Enco X2. Gdyby OPPO Enco X2 pasowały lepiej do moich uszu, prawdopodobnie uznałabym je za najlepsze z tej trójki. Niestety nie mogę tego zrobić. Jeśli jednak masz pewność, że ta konstrukcja będzie Ci odpowiadać – polecam, bo brzmią doskonale!
Zalety:
- świetny dźwięk,
- dużo ustawień redukcji hałasu i personalizacji,
- niezawodne sterowanie z dobrą informacją zwrotną,
- przyjemny głos lektorki informującej o zmianach trybów,
- niska waga i wygoda noszenia,
- możliwość łączenia się z dwoma urządzeniami,
- ładowanie indukcyjne
- i certyfikat IP54 dla słuchawek.
Wady:
- etui łatwo się rysuje,
- brakuje nakładek w moim rozmiarze i mam problemy z dopasowaniem, co skutkuje niedoskonałym tłumieniem i spadkiem jakości dźwięku,
- problemy z uruchomieniem LHDC na niektórych telefonach.
OPPO Enco X2 otrzymały ocenę końcową 9/10.